Przedsionki

  • Przedsionek wg Tomakme
  • Przedsionek wg Esia
  • Daszek
  • Markiza
  • Pawilon jako Przedsionek
  • Markiza wg Tarapukuara

Oryginalny przedsionek, który posiadam jest już mocno wyeksploatowany więc w ubiegłym sezonie powstała myśl wykonania nowego - nieco zmodyfikowanego. Przyglądając się rozwiązaniom w "zachodnich" przyczepach postanowiłem wszystkie zaobserwowane zastosować w jednym. Na początku powstał odręczny szkic, potem skompletowanie materiałów i wykonanie. Namiot wykonany jest z "jednego" kawałka - zrezygnowałem z odpinanych boków ale zachowałem układ okien i wywietrzników. W przedsionku zastosowałem "rolowanie" drzwi do góry. Wydaje mi się to praktyczniejsze. Od strony wewnętrznej wszyta jest kedra, na której można zawiesić moskitierę oraz zasłonki. Drzwi umiejscowione są z trzech stron - w zależności od ustawienia na kempingu. Do mocowania przedsionka zastosowałem pasy o szer. 5cm (na wzór sztormiaka). W górnej części jest klamra a w dolnej sprężyna plus duży śledź. Pod oknami wszyte są dodatkowe mocowania na wypadek gwałtownych wiatrów. W dolnej części umiejscowione są drabinki pozwalające na swobodną regulację naciągu boków. Praktycznym rozwiązaniem jest wywinięcie fartucha do wewnątrz (wypraktykowałem to w popoprzedniej przyczepie). Po ułożeniu podłogi wszystko razem przypinam szpilkami. Osłona koła jest również wywinięta do środka. Mocowana na całej długości przyczepy + trzy klamerki na stronie do mocowania z przedsionkiem.

przedsionek_wg_tomakme_1 przedsionek_wg_tomakme_2 przedsionek_wg_tomakme_3 przedsionek_wg_tomakme_4 przedsionek_wg_tomakme_5przedsionek_wg_tomakme_6przedsionek_wg_tomakme_7 przedsionek_wg_tomakme_8 przedsionek_wg_tomakme_9 przedsionek_wg_tomakme_10 przedsionek_wg_tomakme_11przedsionek_wg_tomakme_12przedsionek_wg_tomakme_13przedsionek_wg_tomakme_14

Fotki podesłał Fanklubowicz TomAkme

przedsionek_wg_esia_1 przedsionek_wg_esia_2 przedsionek_wg_esia_3 przedsionek_wg_esia_4 przedsionek_wg_esia_5przedsionek_wg_esia_6

Fotki podesłał Fanklubowicz Esio

Z powodu braku przedsionka do naszej przyczepki zmuszony zostałem wymyśleć coś na to miejsce.
Tak powstał daszek. Potrzebne materiały to:

  • plandeka 3m x 3m - cena ok 15zł,
  • rurki - 3 szt. - odkupione ze składu złomu - 10zł,
  • śledzie - 3 szt. pozostałośc po starym namiocie,
  • sznurek do bieliżny - cena 5zł,
  • wężyk igielitowy o średnicy 6 mm i długości 3 m- znaleziony w szpargałach w komórce,
    Jak widać cena za wszystko zapłaciłem 30 zł.

Do tego trzeba dodać kątownik (2 szt) z rurek o nieco mniejszej średnicy - wyspawany przez zaprzyjażnionego ślusarza. Montaż to prawdziwa zabawa - na brzegu plandeki zakładamy ok 5 cm pasek i zawijamy w środek wężyk igielitowy. W ten sposób powstaje kedra . Bez żadnego zszywania czy zgrzewawania . Ten właśnie brzeg wsuwamy w listwę. Po odpowiednim naciągnięciue wszystko trzyma się niezwykle solidnie - w naszym przypadku wytrzymało solidne ulewy i nic nie zostało porwane czy uszkodzone.
Następnie ustawiamy rurki - jedna jako poprzeczka, dwie jako podpory - rozciągamy plandekę i naciągamy za pomocą sznurka, wbijamy śledzie i gotowe. Czas rozkładania to około 5 min.

daszek_1 daszek_3
daszek_4 daszek_2

Fotki i tekst podesłał Fanklubowicz Paczek

Opisywana poniżej markiza została sprawdzona podczas ulewy i porywistego wiatru na kempingach w Tatrach. Przetrwała. Jak powstał ów patent? Z potrzeby posiadania zadaszenia z boku pojazdu typu van (np. Fiat Scudo).

Założenie było równie proste, co wykonanie samej markizy. Do jej wykonania jest niezbędna, prócz samej płachty brezentowej (3 x 4 metry za kilkanaście złotych) wiertarka, nitownica do nitów zrywalnych (za 10 złotych).i... m.in. wizyta u producenta stolarki okiennej.

Nie chciałem ingerować w żaden sposób w konstrukcję samochodu, więc element napinający brezentowe poszycie od strony karoserii przykręciłem dwoma śrubami M 8 x 45 mm do otworów w stopach belek nośnych bagażnika dachowego. Element napinający to nic innego jak szyna sufitowa z aluminium, czyli popularny karnisz. Szyna sufitowa wydaje się tu najlepszym rozwiązaniem. Umocowany do niej nitami brezent zawijamy na czas podróży wokół drugiego, górnego brzegu elementu napinającego i tak złożone pokrycie chowane jest pod okapem, który utworzony jest przez wspomniany karnisz. Ten drugi element napinający brezent, górny brzeg stelaża aluminiowego to profil zamknięty (ścianki czworościanu 25 x 25 mm). Stelaż, przycięty na wymiar, kupiłem w firmie zajmującej się stolarką okienną. Taki a nie inny kształt profilu podyktowany jest koniecznością umocowania w nim masztów. Najlepszym rozwiązaniem okazał się łącznik będący wygiętą po łuku rurką, tak jak w typowych elementach rurowego systemu Ø 25 mm, które z powodzeniem stosuje się przy aranżacji np. wystroju sklepów.

Najtrudniejszą sztuką jest przynitowanie brezentu do wspomnianych dwóch elementów stelaża, tak by równomiernie rozłożyć siły naciągu. Odciąłem z każdego boku, w którym znajdują się metalowe oczka (te posłużą do umocowania odciągów ze śledziami, a na czas transportu do ściągnięcia całości gumowym oplotem) 15-centymetrowe pasy. Każdy z pasów przyłożyłem odciętą krawędzią do nowo powstałej krawędzi brezentu i skleiłem taśmą dwustronną, tak by nawijając poszycie na stelaż "nie stracić" cennych oczek. Dopiero tak sklejone dwie warstwy nawijamy (znów pomocne okaże się podklejenie wszystkiego taśmą dwustronną) kilkakrotnie na aluminiowy płaskownik. Taki wąski na 2 cm ścinek blachy bez trudu znajdziemy w firmie wykonującej tablice reklamowe. Płaskownik ma wystarczającą sztywność, więc wystarczy już tylko nitowanie do karnisza z jednej strony i do profilu zamkniętego z drugiej strony poszycia. Wszystkie krawędzie metalowej konstrukcji warto przeszlifować, a miejsca styku z poszyciem okleić taśmą lub elastycznymi paskami samoprzylepnej listwy przypodłogowej.

markiza_1 markiza_2 markiza_3

Autor: Rafał Dobrowolski "Caravaning Ekspert" 3/3 2008
Zdjęcia: Portal AutoCentrum

Ponieważ czasem pojawiają się pytania o wykorzystanie pawilonu ogrodowego jako przedsionka, chciałem podzielić się swoim doświadczeniem w tej materii. Jak wiele osób stanąłem przed wyborem - kupić przedsionek za około tysiąc złotych, czy pawilon za 200zł teoretycznie odpowiedź jest jedna - po co przepłacać, za coś co spełni taką samą funkcję, a nawet daje więcej miejsca - pawilon ma 3x3m W praktyce nie wygląda to tak różowo. Zakupiłem pawilon "w promocji" za około 100zł, do tego dwie ścianki za około 30zł/szt (jedną miałem wcześniej). Po rozłożeniu otrzymałem efekt widoczny na zdjęciu (biała ścianka pochodzi z poprzedniego pawilonu). Wbrew pozorom, daszek pasuje idealnie, może jest minimalnie za niski - nóżki lekko unoszą się po włożeniu poziomej rurki na przyczepę. Dzięki temu, że rurka zapiera się o wgłębienie na przyczepce, a nóżki można przywiązać do rączek, dostajemy dość stabilne połączenie, natomiast wyjście z przyczepki jest swobodne - nie zahacza się o dach. Wiem, że były propozycje wszycia kedru i mocowania dachu do listwy - moim zdaniem nie wiele to zmieni, ale o tym później.

Z drugiej strony postarałem się o konkretne śledzie, zapasowe linki i pozostałe akcesoria. Jedyna wadą jest luka na skosie przyczepy (tylna ściana), ale można ją zasłonić kawałkiem materiału - widać to na drugim zdjęciu. Po przyjeździe na miejsce rozłożyłem swój przybytek zabezpieczyłem jak się da i było super... do pierwszej burzy. Okazało się, że ten chiński wyrób nie jest zupełnie przygotowany na nasze wiatry, i o ile sam daszek nie poleciał - jak to czasem bywa, to zaczęły się urywać wszelkie mocowania, np rzepy trzymające ściany/dach - o dziwo mocowanie na dole do nóżek i mocowanie linek trzymało się dzielnie. Rzepy zastąpiłem mocną taśmą zbrojoną (szara), dodałem też linkę przez dach - coś jak pas sztormowy i przeżyliśmy, nic nie ciekło, daszek nie poleciał. Wydawało się że najgorsze za nami. Jednak kolejne wietrzne dni ujawniły oszczędności w materiale z którego wykonany jest stelaż, rurki zaczęły się wyłamywać na połączeniach, od naporu wiatru na ścianę. Zostałem zmuszony zlikwidować masz telewizyjny, aby wykonać podporę w środku ściany, oczywiście taśma znowu okazała się niezastąpiona. I tak przetrwaliśmy kolejne wietrzne dni.

Podsumowanie:
Daszek pasuje ładnie do przyczepki, jednak jakość wykonania ścian, a raczej zaczepów jest kiepska - co ciekawe stara ściana trzymała się dzielnie. Rurki wykonane są z bardzo cienkiej blachy, mam rurki z poprzedniego daszku i są one o wiele masywniejsze, więc albo jakość tak drastycznie spadła, albo nie ma co szukać promocji, tylko wyrobu dobrej jakości. Można więc użyć pawilonu, ale musi być on dobrej jakości, chyba że ktoś jedzie do gęstej puszczy gdzie nie ma wiatrów. 

Nie wiem jak będzie pasował do eNki, jest dłuższa - choć to akurat nie problem, ale kwestia wysokości będzie już kluczowa - wychodząc z przyczepy będzie zahaczać się o dach - brakuje około 20-30cm. Chciałem spróbować jak to będzie (tzn czy spodoba się rodzince) i szkoda mi było inwestować pieniądze, jak np synek nie chciał by spać w przyczepie teraz wiem, że wszyscy są na TAK, dlatego zakupiłem prawdziwy przedsionek, a mój daszek teraz może już pełnić funkcję do której został przewidziany.  Pawilon to rozwiązanie tymczasowe, pośrednie, jak nie trafi się na kiepską pogodę, jak ja w zeszłe wakacje, to może sprawdzić się całkiem fajnie.
Chciałem tylko zaznaczyć, że należy dobrze przyjrzeć się wykonaniu przed kupnem, bo wbrew panującej opinii, wcale "odlatywanie" nie jest najgorsze. Podstawa to dobry stelaż, ten który kupiłem w zeszły roku jest tak cienki, że można go złamać w rękach, natomiast ten który mam z poprzedniego pawilonu, ma rurki prawie jak w przedsionku, więc jeżeli wszystko spasuje, to mam zamiar wykorzystać stary stelaż z materiałem z nowego pawilonu. Rzepy można spokojnie doszyć - więc to nie problem, co ciekawe i mnie np nie było problemu z pękającymi plastikowymi łącznikami, również nie było problemu z porywaniem, a to jest argument często wymieniany przeciw daszkom. Z obserwacji wiem, że ściana o wymiarach prawie 6m2 stawia za duży opór - po dołożeniu trzeciej nogi i odciągu problem byłby dużo mniejszy.

pawilon_jako_przedsionek_1 pawilon_jako_przedsionek_2 pawilon_jako_przedsionek_3

Fotki i tekst podesłał Konrad

Znudzony walką z kedrą, śledziami, odciągami....
popełniłem sobie takie cuś:

markiza_wg_tarapukuara_01

Ale nie trzeba zdejmować:

markiza_wg_tarapukuara_02

Rozkładanie- samemu jest trochę zabawy ale da się zrobić w jakieś 2 minuty:)
-razwinąć:

markiza_wg_tarapukuara_03

-wysunąć nogi i rozpórki

markiza_wg_tarapukuara_04

po obu stronach

markiza_wg_tarapukuara_05

potem w górę i przednia rozpórka pod listwę

markiza_wg_tarapukuara_06

potem druga rozpórka w listwę i po naprężać, wysokość regulowana płynnie:)

A teraz trochę szczegółów:
noga z dziurą na szpilę, ale jak wiatru nie ma to stoi i bez:)

markiza_wg_tarapukuara_07

podnoszenie (regulacja) nogi

markiza_wg_tarapukuara_08

zawiasy nogi i rozpórki (całość wsuwana w rurę)

markiza_wg_tarapukuara_09

regulacja rozpórki

markiza_wg_tarapukuara_10

A po zwinięciu zapięte na jakieś dobre troki:)

Fotki i tekst Tarapukuara

 

button1