Remonty: gruszka i jego N 126e
- Etap 1
- Etap 2
- Etap 3
- Etap 4
Przez przypadek trafiłem na stronę Fanklubu Niewiadówek i tak spodobał mi sie temat, że zapragnąłem sam zmierzyć się z remontem N-126. Pierwsze co należało zrobić to kupić przyczepę, niby proste zadanie. Wyznaczyłem sobie 3 priorytety, skorupa ma być szczelna, przyczepa musi być zarejestrowana i cena musi oscylować około 1000 zł. 3 miesiące przeglądałem ogłoszenia i wreszcie trafiłem na coś co mnie zainteresowało. Były co prawda przyczepy atrakcyjniejsze i nowsze modele, ale jechać na drugi koniec Polski jakoś mi się nie uśmiechało. Pod koniec lipca 2010 kupiłem coś, co kiedyś może i było przyczepą, lecz teraz przedstawiało się dość żałośnie. Oferta jednak spełniała moje zalożenia. Zdjęcia są autentyczne z aukcji Allegro na której znalazłem "moją" przyczepę.
Gdy wracałem do domu po zakupie przyczepki był już wieczór i bałem się, że "choinka" w tylnych światłach sprawi, że ktoś wiedzie mi w kufer, ale na szczęście tak się nie stało. Wiązka instalacji była w dobrym stanie natomiast wszystkie lampy były tak zawilgocone i zardzewiałe, także nadawały się jedynie do wyrzucenia. Skorupa była szczelna, drzwi były poobijane a mechanizm dachu zepsuty, ale jego konstrukcja jest na tyle prosta, że dało się łatwo naprawić. Kolor nadwozia był biały a to dlatego, że pokrywała ją milimetrowa warstwa kurzu, który pokrył przyczepkę zapewne gdy ta służyła za stróżówkę przy zakładzie kamieniarskim. Po wypastowaniu odzyskała część swojego dawnego "blasku" i bardziej przypomina kolor - domyślam się - "kości słoniowej". Postanowiłem skorzystać z wielu sprawdzonych przez kolegów sposobów. Podłoga z płyty OSB 8 mm (choć zastanawiałem się nad 10), wykładzina na ściany najtańsza za 4,50 m2. Na ocieplenie zastanawiałem się czy wybrać ekran zagrzejnikowy czy coś innego, postanowiłem spróbować z taśmą piankową 5mm i szer. bodajże 15 cm. Piankę przykleiłem klejem polimerowym, nie pamiętam nazwy (kupiłem w markecie), wykładzinę przykleiłem butaprenem - poszło chyba z 4 albo 5 puszek. Sufit z paneli plastikowych przykleiłem klejem Fix Pattexa najmocniejsza wersją. Mam nadzieję, że nie odpadną na naszych wspaniałych drogach. Etap dość pracochłonny, ale szło szybko. Czas mnie troszeczkę gonił, bo wziąłem urlop i chciałem zrobić wszystko w miesiąc, więc wiele rzeczy robiłem na raz. Wiadomo, wiele pomysłów pojawia się w trakcie a to dodatkowo wydłuża czas całego remontu.
Meble postanowiłem zrobić według własnego projektu, pod oknem zrobiłem półkę a po bokach dwa zamykane schowki. Sprawiło to, że stolik przesunął się bardziej na środek przyczepki co według mnie jest wygodniejsze. Zrezygnowałem całkowicie z szafy uznając że półki biegnące wzdłuż ścian wystarczą. Szyberdach udało mi się naprawić, działa tak jak wymyślili to projektanci (moim zdaniem nie wysilili się). Kuchenka gazowa jest oryginalna, zlewozmywak też. Oczywiście wymieniłem pompkę do wody na elektryczną. Dodałem ogrzewanie (Carver'a) z używanej przyczepy, działa bardzo sprawnie, pobiera powietrze oraz wydala spaliny przez otwory w podłodze, uruchamia się przyciskiem. Lodówki postanowiłem nie kupować, ponieważ to duży wydatek a z dokupieniem nie będzie w razie potrzeby problemu. Na zewnątrz zamontowałem koło manewrowe (zalety tego gadżetu doceniam na co dzień eksploatując przyczepkę towarową). Zostało mi jeszcze koło zapasowe oraz sposób jego zamocowania. Na zewnątrz dodałem oświetlenie przedsionka oraz tylne lampy obrysowe, żarówki wymieniłem na ledowe (z wyjątkiem kierunkowskazów i świateł stopu). Z tyłu dodatkowo przykleiłem taśmę odblaskową.