Ja i sto trzydzieści dwa :)
Re: Ja i sto trzydzieści dwa :)
Są jeszcze takie ładniejsze oczka chowane w podłodze.
Np. takie:
https://allegro.pl/oferta/uchwyt-podlog ... e=facebook
Np. takie:
https://allegro.pl/oferta/uchwyt-podlog ... e=facebook
Paweł i Kinga. N250 i Jamet Arizona
Re: Ja i sto trzydzieści dwa :)
RAFALSKI pisze:Jakiś czas temu pisałem, że miałem problem z syfem z butli który zapychał mi dyszę w lodówce. Działo się tak podczas jazdy z odpaloną lodówką, gdy butlą trzęsło na wybojach i do układu zasysana była taka jakby rdzawa mączka.
Witam.
Też zauważyłem taki problem.
Wyeliminowałem poprzez zaprzestanie jazdy z zapaloną lodówką. Pomogło jak ręką odjął.
N126a - sprzedana
Jest teraz N126N + Ford Transit 85T260
Rok 2019 km. nie liczę, a nocki to; 1+3+1+1+1+5+3+1+3+4+3+2+5+2+4+4+2+2+2+3+3+3+2+2+1+1-28.12.2019 i to koniec /
Rok 2020 14.02. 1+2+5+5+2+3+4+2+1+3+2+3+2+2+3
Jest teraz N126N + Ford Transit 85T260
Rok 2019 km. nie liczę, a nocki to; 1+3+1+1+1+5+3+1+3+4+3+2+5+2+4+4+2+2+2+3+3+3+2+2+1+1-28.12.2019 i to koniec /
Rok 2020 14.02. 1+2+5+5+2+3+4+2+1+3+2+3+2+2+3
Re: Ja i sto trzydzieści dwa :)
kubuś pisze:Wyeliminowałem poprzez zaprzestanie jazdy z zapaloną lodówką.
Kurczę, że ja na to nie wpadłem...
tantalos pisze:Nooo Rafał odważyłeś się widzę (...) Jednak odwodzi mnie od tego tylko jedno: jak to kurła będzie wyglądać?!
Sorry, ale umknął mi Twój post. Też jakiś dłuższy czas zastanawiałem się nad tym ale założyłem i nie żałuję. Może na samym początku zwracałem na to uwagę ale szybko przestałem. Zresztą ja średnio zwracam uwagę na wygląd, to znaczy nie robię perełki na pokaz. Dla mnie liczy się funkcjonalność a te chwytki doceniam za każdym wyjazdem. Ostatnio na przykład wiozłem lodówkę do Ciechocinka dla jednego z fanklubowiczów. Postawiłem na środku, zapiąłem pasami i na miejsce jechałem bez stresu czy jej nie poobijam.
- misha22
- Przyjaciel
- Posty: 797
- Rejestracja: niedziela, 6 mar 2016, 17:17
- Lokalizacja: Srodkowe Mazowsze
Re: Ja i sto trzydzieści dwa :)
RAFALSKI pisze: Bardzo fajnie wyszło moim zdaniem podświetlenie lodówki.
Działam dalej...
Jak rozwiązałeś sprawę gaszenia światła w lodówce?
De Reu 1968, prawie jak zapiekanka
601 Limuzyna
1.9 SDI caddyilac
601 Limuzyna
1.9 SDI caddyilac
Re: Ja i sto trzydzieści dwa :)
misha22 pisze:RAFALSKI pisze: Bardzo fajnie wyszło moim zdaniem podświetlenie lodówki.
Działam dalej...
Jak rozwiązałeś sprawę gaszenia światła w lodówce?
Przecież w lodówce światło się pali cały czas...
Re: Ja i sto trzydzieści dwa :)
Na razie jest podłączone pod zwykły włącznik grzałki 12V której i tak nie używam ale będę to przerabiał na włącznik działający po otwarciu, taki jak zastosowałem w szafeczkach.
-
- Przyjaciel
- Posty: 800
- Rejestracja: niedziela, 23 mar 2008, 17:24
- Lokalizacja: Opole
Re: Ja i sto trzydzieści dwa :)
Skopiowałem 1:1 projekt Rafalskiego z dołożeniem grzałki do Trumy. Przy okazji "rozgrzebania" w szafie (sporo gimnastyki bo nie demontowałem Trumy) dołożyłem też Trumavent. Części zebrałem poprzedniego lata ale jak zwykle brakowało czasu i chęci na montaż. Na razie nie wiem jak działa bo przyczepa jeszcze stoi w garażu bez prądu.
Re: Ja i sto trzydzieści dwa :)
No i fajnie. Kurczę, jak dałeś radę bez demontażu pieca to nieźle, musiała być niezła gimnastyka.
U mnie grzałeczka działa cały czas bezawaryjnie, nawet w tym momencie jest w użyciu bo stacjonujemy na działce. Działa to idealnie Tysiąc wat to odpowiednia moc, nie brakuje mi ciepła.
U mnie grzałeczka działa cały czas bezawaryjnie, nawet w tym momencie jest w użyciu bo stacjonujemy na działce. Działa to idealnie Tysiąc wat to odpowiednia moc, nie brakuje mi ciepła.
-
- Przyjaciel
- Posty: 800
- Rejestracja: niedziela, 23 mar 2008, 17:24
- Lokalizacja: Opole
Re: Ja i sto trzydzieści dwa :)
Przy tej pracy to prawie była klaustrofobia. Poprzednio miałem przenośny grzejnik ok. 700 W I w nieocieplonej Niewiadówce nie zawsze udawało się osiągnąć wymaganą temperaturę w chłodniejsze poranki. Teraz to 1000 W powinno wystarczyć.
Re: Ja i sto trzydzieści dwa :)
Pora nieco zaktualizować wątek
Przed końcem roku wziąłem się za kufer bo miałem dość szukania na zadupiach butli 11-tek bez kołnierza. Pisałem już w kilku miejscach na forum ale powtórzę i tutaj, że jeżeli ktoś myśli, że z dostępnością tych butli nie ma problemu to się grubo myli. W miastach tak, dostanie się bez problemu bo i punktów wymiany sporo, więc jak nie tu, to tam się znajdzie ale my przecież jeździmy w plener a tam już nie jest tak kolorowo. Tak na marginesie to jeszcze wcześniej wyleczyłem się też z butli Nano bo to już kompletne nieporozumienie jeśli chodzi o wymianę. A co do bezkołnierzowych, kilka przygód z poszukiwaniami spowodowało, że trzeba było coś z tym zrobić.
Wziąłem się za robotę myśląc, że wyrobię się na styczniowy spot na Mazurach ale jak to zwykle bywa, nie wyszło, więc pojechaliśmy eNką. Kolejny deadline to był spot na Dzień Kobiet organizowany przez Kondzia, ale też nie pykło i butlę trzeba było wieźć w aucie a potem postawić razem z baniakiem na wodę, po prostu na glebie przy dyszlu. Teraz już powoli kończę ten kufer bo normalnie już wstyd... Ale do rzeczy.
Najprostsza wydawała się wymiana kufra na ten od eNki ale to tylko pozornie. Już nie chodziło o zakup bo mam taki kufer który Marcin (naal) załatwił mi kiedyś w śmiesznej cenie ale... wcześniej wymieniając dyszel nie przedłużyłem go no i teraz klapa zahaczałaby o najazd. Rozwiązaniem byłoby podniesienie kufra ale jak to by wyglądało. Mi się zresztą ten kufer niespecjalnie podoba ale gwoździem do trumny pomysłu było moim zdaniem niewygodne wkładanie butli do tego kufra. Klapa jest długa i trzeba się pod nią schylać co powoduje ładowanie ciężaru w tzw. "martwym ciągu" co dla mojej kręgielni jest zabójcze. Zresztą tam nawet nie idzie dobrze naładować gratów bo klapa jest jednocześnie ścianą i jak się ją podniesie to wszystko wylatuje pod nogi. Dobra, skrytykowałem, wystarczy
Zdecydowałem się więc na przeróbkę oryginalnego kuferka od 132 tak aby wlazła butla z kołnierzem. Kufer ten można przerobić na dwa sposoby, czyli albo zwiększając wysokość dolnego pudła, albo klapy. Wybrałem to drugie rozwiązanie by nie podwyższać i tak już wysokiej krawędzi załadunku. Warto wspomnieć, że przeróbkę pudła wybrał ostatnio Damian (oko) i gdyby ktoś kiedyś chciał przerabiać, warto też spojrzeć na Jego wykonanie: viewtopic.php?p=175449#p175449
Wspomniałem, że nie chciałem podnosić krawędzi załadunku i tutaj pojawia się pytanie, które kilka osób już mi zadało, czy jednak nie lepszy pod tym względem jest eNkowy kufer, mający niziutki próg. Zgoda, ale jak wspomniałem, trzeba się schylać pod klapę a do kufra od 132 mogę ładować butlę na prostych plecach i dla mnie a właściwie dla kręgosłupa jest to o wiele zdrowsze, mimo, że muszę tę butlę podnieść wyżej.
Jeśli chodzi o samo laminowanie to muszę napisać, że była to moja pierwsza taka robota w życiu i przyznam szczerze, że trochę się obawiałem czy nie spitolę tego kufra na amen. Ale wszystkim którzy obawiają się laminowania mogę powiedzieć, że nie jest to takie trudne jak się początkowo wydaje. Jest za to dokładnie tak jak gdzieś na forum ostatnio chłopaki napisali, że jak się już zacznie to coraz to nowe pomysły przychodzą do głowy
A więc, zacząłem od wzmocnienia dna kufra które było mocno nadgryzione zębem czasu a może nawet bardziej kołnierzami butli orającymi je na przestrzeni lat. Dno było popękane i zaskakująco cienkie jak na tak ważny element. Dołożyłem więc matę zarówno od wewnątrz jak i od spodu.
Tam gdzie widać dwa kwadraty dałem jeszcze wielki pas na całość. Nie wiem dlaczego kufer ma na środku prostokątne przetłoczenie utrudniające sprawę. Wyrobiłem to na płasko znacząco pogrubiając i wzmacniając dno.
Aha, do laminowania używałem trzech rodzajów mat, jak na fotce:
Jako podstawowy budulec ścian posłużyła ta najbardziej gęsta mata widoczna na spodzie. Bardzo ciężko się ją przesącza ale za to laminat jest niesamowicie nią zbrojony.
Aby nie powtórzyła mi się historia z trasy na zeszłoroczny spot z kajakami u Damiana, gdzie podczas drogi wywiało mi z kufra pokrowiec na najazd, zabudowałem kufer od tyłu. Zamiast robić sztywną ścianę, wlaminowałem siatkę budowlaną w słusznym kolorze Nie chciałem całkiem zabudowywać tylnej ściany ze względu na wentylację która moim zdaniem powinna być spora.
Dorobiłem też przejście na przewód gazowy...
Dalej przyszła kolej na laminowanie ścianek podnoszących wysokość klapy. Wybrałem taką metodę doklejenia starego do nowego:
Na czarno laminat pokrywy a na czerwono moja doklejka.
Przed końcem roku wziąłem się za kufer bo miałem dość szukania na zadupiach butli 11-tek bez kołnierza. Pisałem już w kilku miejscach na forum ale powtórzę i tutaj, że jeżeli ktoś myśli, że z dostępnością tych butli nie ma problemu to się grubo myli. W miastach tak, dostanie się bez problemu bo i punktów wymiany sporo, więc jak nie tu, to tam się znajdzie ale my przecież jeździmy w plener a tam już nie jest tak kolorowo. Tak na marginesie to jeszcze wcześniej wyleczyłem się też z butli Nano bo to już kompletne nieporozumienie jeśli chodzi o wymianę. A co do bezkołnierzowych, kilka przygód z poszukiwaniami spowodowało, że trzeba było coś z tym zrobić.
Wziąłem się za robotę myśląc, że wyrobię się na styczniowy spot na Mazurach ale jak to zwykle bywa, nie wyszło, więc pojechaliśmy eNką. Kolejny deadline to był spot na Dzień Kobiet organizowany przez Kondzia, ale też nie pykło i butlę trzeba było wieźć w aucie a potem postawić razem z baniakiem na wodę, po prostu na glebie przy dyszlu. Teraz już powoli kończę ten kufer bo normalnie już wstyd... Ale do rzeczy.
Najprostsza wydawała się wymiana kufra na ten od eNki ale to tylko pozornie. Już nie chodziło o zakup bo mam taki kufer który Marcin (naal) załatwił mi kiedyś w śmiesznej cenie ale... wcześniej wymieniając dyszel nie przedłużyłem go no i teraz klapa zahaczałaby o najazd. Rozwiązaniem byłoby podniesienie kufra ale jak to by wyglądało. Mi się zresztą ten kufer niespecjalnie podoba ale gwoździem do trumny pomysłu było moim zdaniem niewygodne wkładanie butli do tego kufra. Klapa jest długa i trzeba się pod nią schylać co powoduje ładowanie ciężaru w tzw. "martwym ciągu" co dla mojej kręgielni jest zabójcze. Zresztą tam nawet nie idzie dobrze naładować gratów bo klapa jest jednocześnie ścianą i jak się ją podniesie to wszystko wylatuje pod nogi. Dobra, skrytykowałem, wystarczy
Zdecydowałem się więc na przeróbkę oryginalnego kuferka od 132 tak aby wlazła butla z kołnierzem. Kufer ten można przerobić na dwa sposoby, czyli albo zwiększając wysokość dolnego pudła, albo klapy. Wybrałem to drugie rozwiązanie by nie podwyższać i tak już wysokiej krawędzi załadunku. Warto wspomnieć, że przeróbkę pudła wybrał ostatnio Damian (oko) i gdyby ktoś kiedyś chciał przerabiać, warto też spojrzeć na Jego wykonanie: viewtopic.php?p=175449#p175449
Wspomniałem, że nie chciałem podnosić krawędzi załadunku i tutaj pojawia się pytanie, które kilka osób już mi zadało, czy jednak nie lepszy pod tym względem jest eNkowy kufer, mający niziutki próg. Zgoda, ale jak wspomniałem, trzeba się schylać pod klapę a do kufra od 132 mogę ładować butlę na prostych plecach i dla mnie a właściwie dla kręgosłupa jest to o wiele zdrowsze, mimo, że muszę tę butlę podnieść wyżej.
Jeśli chodzi o samo laminowanie to muszę napisać, że była to moja pierwsza taka robota w życiu i przyznam szczerze, że trochę się obawiałem czy nie spitolę tego kufra na amen. Ale wszystkim którzy obawiają się laminowania mogę powiedzieć, że nie jest to takie trudne jak się początkowo wydaje. Jest za to dokładnie tak jak gdzieś na forum ostatnio chłopaki napisali, że jak się już zacznie to coraz to nowe pomysły przychodzą do głowy
A więc, zacząłem od wzmocnienia dna kufra które było mocno nadgryzione zębem czasu a może nawet bardziej kołnierzami butli orającymi je na przestrzeni lat. Dno było popękane i zaskakująco cienkie jak na tak ważny element. Dołożyłem więc matę zarówno od wewnątrz jak i od spodu.
Tam gdzie widać dwa kwadraty dałem jeszcze wielki pas na całość. Nie wiem dlaczego kufer ma na środku prostokątne przetłoczenie utrudniające sprawę. Wyrobiłem to na płasko znacząco pogrubiając i wzmacniając dno.
Aha, do laminowania używałem trzech rodzajów mat, jak na fotce:
Jako podstawowy budulec ścian posłużyła ta najbardziej gęsta mata widoczna na spodzie. Bardzo ciężko się ją przesącza ale za to laminat jest niesamowicie nią zbrojony.
Aby nie powtórzyła mi się historia z trasy na zeszłoroczny spot z kajakami u Damiana, gdzie podczas drogi wywiało mi z kufra pokrowiec na najazd, zabudowałem kufer od tyłu. Zamiast robić sztywną ścianę, wlaminowałem siatkę budowlaną w słusznym kolorze Nie chciałem całkiem zabudowywać tylnej ściany ze względu na wentylację która moim zdaniem powinna być spora.
Dorobiłem też przejście na przewód gazowy...
Dalej przyszła kolej na laminowanie ścianek podnoszących wysokość klapy. Wybrałem taką metodę doklejenia starego do nowego:
Na czarno laminat pokrywy a na czerwono moja doklejka.
Re: Ja i sto trzydzieści dwa :)
Najpierw trzeba było wykminić technologię i początkowo nie miałem pojęcia jak się do tego zabrać. W końcu wziąłem kawałek płyty meblowej, położyłem na stole a na niej położyłem pokrywę kufra frontową ścianką do podłoża. Na płytę dałem separator w postaci... papieru do pieczenia, aby laminowana część nie przykleiła się. Jak się okazało, do płaskich powierzchni papier nadaje się bardzo dobrze.
Później przy krawędzi pokrywy położyłem płaski pas tej gęstej tkaniny o wysokości krótszego boku równej 15 cm, o tyle bowiem chcę podnieść pokrywę. Na to poszedł kolejny, nieco wyższy pas, tak aby zachodził na pokrywę. Na fotce to przymiarka, laminowałem po kolei najpierw przesączając ten pierwszy i od razu dokładając i przesączając drugi pas. Dwóch na raz nie dałoby rady.
Po zastygnięciu żywicy otrzymałem ładną frontową ściankę, na razie trzymającą się jedynie od tyłu.
W dalszej kolejności wykonałem dwie boczne ścianki ale tym razem robiąc je oddzielnie na samym papierze do pieczenia. Dałem po dwie warstwy maty.
Następnie połączyłem je z pokrywą przytrzymując ściskami i laminując od wewnątrz.
Widać jak krzywa była oryginalnie pokrywa...
Później przy krawędzi pokrywy położyłem płaski pas tej gęstej tkaniny o wysokości krótszego boku równej 15 cm, o tyle bowiem chcę podnieść pokrywę. Na to poszedł kolejny, nieco wyższy pas, tak aby zachodził na pokrywę. Na fotce to przymiarka, laminowałem po kolei najpierw przesączając ten pierwszy i od razu dokładając i przesączając drugi pas. Dwóch na raz nie dałoby rady.
Po zastygnięciu żywicy otrzymałem ładną frontową ściankę, na razie trzymającą się jedynie od tyłu.
W dalszej kolejności wykonałem dwie boczne ścianki ale tym razem robiąc je oddzielnie na samym papierze do pieczenia. Dałem po dwie warstwy maty.
Następnie połączyłem je z pokrywą przytrzymując ściskami i laminując od wewnątrz.
Widać jak krzywa była oryginalnie pokrywa...
Re: Ja i sto trzydzieści dwa :)
Dalej przyszła kolej na półokrągłe narożniki. Zastanawiałem się jak je wykonać i w końcu z pomocą przyszła puszka po chipsach jako szalunek
Wszystko zostało zalaminowane od wewnątrz luźniejszą matą. Pokrywa została też wzmocniona w tylnej części, tam gdzie idą zawiasy oraz zostały nieco rozchylone na boki boczne ścianki. Wcześniej tak jakby schodziły się do wewnątrz co powodowało ich szorowanie o dolny kubeł.
Później przyszła kolej na dołożenie warstwy zewnętrznej na całej powierzchni frontowej i bocznych. Po położeniu i przesączeniu maty, całość przykryłem papierem do pieczenia i przycisnąłem równą płytą aby uzyskać jak najgładszą powierzchnię końcową. Udało się i powstałe lico ma naprawdę niewiele dołków wymagających wypełnienia. Oczywiście będzie wymagało wyszlifowania.
Wszelkie wystające kawałki maty obcyndoliłem tarczą listkową na szlifierce i wreszcie zaczęło to nabierać wyglądu. Żmudna i okrutna robota ale niestety konieczna. Na koniec przymiarka i pierwsze spojrzenie jak to mniej więcej będzie wyglądało.
........
To są wszystko stare fotki z początku prac. W tej chwili jest już wykonany nowy metalowy pałąk od zawiasów bo musi być wyższy od oryginalnego. W spodniej części klapy są wlaminowane drewienka które posłużą do zamocowania czterech uchwytów do rurek elektroinstalacyjnych. Będzie to mocowanie korby do podpór która nareszcie przestanie dzwonić obijając się o butlę Obecnie kufer jest już na próbę złożony i trwa pasowanie aby klapa zamykała się bez zahaczania o dolny pojemnik. Będą nowe nierdzewne zawiasy a także światełko po otwarciu klapy, od teraz podnoszonej na dwóch siłownikach gazowych. Zamek otrzyma nowy bębenek, kupiłem komplet dwóch a więc koniec z zerkaniem który kluczyk jest od kufra a który od drzwi. Jeszcze zapomniałbym o stelażu. Na razie mam materiał ale jeszcze nie spawałem, będę robił stelaż na którym spocznie butla i baniak na wodę. Będą stały pochylone nieco pod kątem w kierunku najazdu a to w związku z pochyłością przedniej ściany przyczepy i odpowiadającej temu pochyleniu tylnej ściany kufra. Stelaż będzie dawał możliwość transportu jednej butli pośrodku i baniaka na wodę lub w sytuacji wyjazdów z ujemną temperaturą, dwóch butli po bokach z pominięciem baniaka który wtedy będzie z wiadomych względów w szafce kuchennej i tylko 10-cio litrowy. Ale to wszystko dopiero się robi...
CDN...
Wszystko zostało zalaminowane od wewnątrz luźniejszą matą. Pokrywa została też wzmocniona w tylnej części, tam gdzie idą zawiasy oraz zostały nieco rozchylone na boki boczne ścianki. Wcześniej tak jakby schodziły się do wewnątrz co powodowało ich szorowanie o dolny kubeł.
Później przyszła kolej na dołożenie warstwy zewnętrznej na całej powierzchni frontowej i bocznych. Po położeniu i przesączeniu maty, całość przykryłem papierem do pieczenia i przycisnąłem równą płytą aby uzyskać jak najgładszą powierzchnię końcową. Udało się i powstałe lico ma naprawdę niewiele dołków wymagających wypełnienia. Oczywiście będzie wymagało wyszlifowania.
Wszelkie wystające kawałki maty obcyndoliłem tarczą listkową na szlifierce i wreszcie zaczęło to nabierać wyglądu. Żmudna i okrutna robota ale niestety konieczna. Na koniec przymiarka i pierwsze spojrzenie jak to mniej więcej będzie wyglądało.
........
To są wszystko stare fotki z początku prac. W tej chwili jest już wykonany nowy metalowy pałąk od zawiasów bo musi być wyższy od oryginalnego. W spodniej części klapy są wlaminowane drewienka które posłużą do zamocowania czterech uchwytów do rurek elektroinstalacyjnych. Będzie to mocowanie korby do podpór która nareszcie przestanie dzwonić obijając się o butlę Obecnie kufer jest już na próbę złożony i trwa pasowanie aby klapa zamykała się bez zahaczania o dolny pojemnik. Będą nowe nierdzewne zawiasy a także światełko po otwarciu klapy, od teraz podnoszonej na dwóch siłownikach gazowych. Zamek otrzyma nowy bębenek, kupiłem komplet dwóch a więc koniec z zerkaniem który kluczyk jest od kufra a który od drzwi. Jeszcze zapomniałbym o stelażu. Na razie mam materiał ale jeszcze nie spawałem, będę robił stelaż na którym spocznie butla i baniak na wodę. Będą stały pochylone nieco pod kątem w kierunku najazdu a to w związku z pochyłością przedniej ściany przyczepy i odpowiadającej temu pochyleniu tylnej ściany kufra. Stelaż będzie dawał możliwość transportu jednej butli pośrodku i baniaka na wodę lub w sytuacji wyjazdów z ujemną temperaturą, dwóch butli po bokach z pominięciem baniaka który wtedy będzie z wiadomych względów w szafce kuchennej i tylko 10-cio litrowy. Ale to wszystko dopiero się robi...
CDN...
Re: Ja i sto trzydzieści dwa :)
Dokładnie tak to sobie wyobrażałem.
Napiszesz co robi papier do pieczenia? Faktycznie działa jak izolator?
Napiszesz co robi papier do pieczenia? Faktycznie działa jak izolator?
Re: Ja i sto trzydzieści dwa :)
Wygląda... inaczej Robota profeska, nie to co u mnie Ciekawy jestem efektu końcowego.
OCZY Team
Nie dla nas "All inclusive". Wolimy "nonexclusive".
kilometry/nocki w n126e
12311/93
Nie dla nas "All inclusive". Wolimy "nonexclusive".
kilometry/nocki w n126e
12311/93
Re: Ja i sto trzydzieści dwa :)
Tak, papier idealnie izoluje i nie przykleja się do niego żywica. Tam na którymś zdjęciu widać jak oddzielam i zero śladów przyklejania.
Początkowo miałem użyć jakiegoś smarowidła ale postanowiłem zaryzykować a papier okazał się lepszy niż się spodziewałem. To jest zwykły papier z Lidla
Damian, nie przesadzaj bo do profeski dużo brakuje. No i robiłem coś takiego pierwszy raz w życiu. Do tej pory tylko coś przyklejałem, drobne elementy.
Początkowo miałem użyć jakiegoś smarowidła ale postanowiłem zaryzykować a papier okazał się lepszy niż się spodziewałem. To jest zwykły papier z Lidla
Damian, nie przesadzaj bo do profeski dużo brakuje. No i robiłem coś takiego pierwszy raz w życiu. Do tej pory tylko coś przyklejałem, drobne elementy.
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 8 gości