Mała aktualizacja po pierwszej podróży.
Więc niestety, ale trafiło się kilka niedoróbek, które wymagają poprawki.
1. Zwariowany kran samoczynnie uruchamiający pompkę - jedzie na reklamację.
2. Mocno skraplająca się woda na oknach od wewnątrz, po nocy materace potrafiły być mokre.
Nie wiem za bardzo jak temu zaradzić, chyba zostaje zamówienie poliwęglanowych płyt pod wymiar i wklejenie do okien, co by izolację poprawić, bo tak nie będzie...
3. Twarde uszczelki okien, drzwi, dachu - o ile dach po zastosowaniu patentu dociąga się w miarę szczelnie, to w nocy przy 4 stopniach ciągnęło mi po pleckach tylnym oknem. Najlepiej wypadało by wymienić wszystkie uszczelki na nowe, ale tniemy koszty, więc dołożę tam coś dodatkowego. Pewnie ogarnę to razem z podwójnymi oknami.
4. Pęknięta bakista małego łóżka - naprawa niewiele dała, materiał jest tak rozeschnięty, że rozłazi się samo z siebie.
5. Naprawiona przeze mnie lodówka na ogniwach peltiera chłodziła świetnie, temperatura schodzi blisko zera, ale hałasuje tak głośno, że na noc musiała siedzieć w samochodzie (ciągłe bieganie do lodówki, przestawianie, zawadza pod nogami) - trzeba koniecznie pomyśleć nad absorbcyjną w zabudowie.
6. Problem z upchaniem niektórych gratów do bakist - zawadzają wsporniki, np. krzesełka polowe nigdzie się nie mieszczą. W planach przy montażu trumy z nawiewem jest całkowita przebudowa szafy, bakist, stołu. Po prostu każda ingerencja powoduje rozsypywanie się drewna, wszystko pęka, jest po prostu za suche. Jak przyjedzie jakaś truma, to wezmę się za przebudowę mebelków z tyłu, przód zostawię jak dotrze lodówka.
7. Brak zewnętrznego oświetlenia, mocno upierdliwe wieczorami, trzeba coś dołożyć, koniecznie led.
8. Brak stopnia wejściowego - po podniesieniu przyczepy (stała na pochylonym polu drzwiami w stronę spadu) trzeba być akrobatą żeby wejść do środka, zwłaszcza idąc np. z naczyniami.
9. Zawadzający w przyczepie pod nogami zapas - leci w tempie ekspresowym pod spód.
10. Muszę okleić drzwi, trochę przez nie ciągnie chłodek, no i trochę straszą laminatem, ale to wszystko odkładam na później.
Lista długa, w zasadzie można by pomyśleć że narzekam i wymagam luksusów od 30 letniej przyczepki, ale to wszystko do ogarnięcia.
Co by napisać coś na plus, to wypowiem się o izolacji wewnętrznej, która pewne osoby zaciekawiła.
Otóż przy zewnętrznej temperaturze 4 stopnie mimo nieszczelnych okien, po zagrzaniu farelką ok 20 minut (godzina 22) w przyczepie była bardzo przyjemna temperatura aż do ok godziny 6 i spokojnie wyspaliśmy się z moją piękną

Rano grzanie na chwilkę i do 10 rano mamy cieplutko. Sprawa nagrzewania się do słońca - zasadniczo grzeje się tylko oknami, nie robi się sauna w środku, także izolacja termiczna jest na najwyższym poziomie.
Elektryka, kuchnia, wszystko działa tip-top, także w prowadzeniu nie mam zastrzeżeń.
Jedynie na minus są postojówki przednie świecące po lusterkach, na początku olałem sprawę (bo w dzień było dobrze

) a jak wracałem nocą to już nie było tak wesoło. Nie wiem czemu ciągle miałem wrażenie że mnie Nysa goni

Ogólnie apogeum złości miałem przy cofaniu tyłem w bramę - cudem nie skosiłem słupka - nie widać nic przez te światełka.
Uszczelnienia, kran, stopień i jakieś drobne graty ogarnę do następnego wyjazdu, reszta poczeka na jakieś dłuższe postoje, nie ukrywam że do końca sezonu.
W dalszych planach ogniwa solarne, oś hamowana z najazdem i amortyzatorami, jak zmieszczę się w garaż to może będzie malowanie skorupki (a wtedy i nowe uszczelki okien).