Zapomniałem zrobić ostatnio fotki mojej mielonki, a teraz to już nie ma co pokazywać

. Parę dni temu zakupiłem kolejny szynkowar, bo jednego to się nie opłaca do gara wstawiać, a moje dwie dotychczas zrobione wędlinki tak smakowały degustatorom, że ogółem zamówiłem już 7 sztuk

.
Wczoraj zaś zakupiłem piękną szyneczkę i działam dalej. Na razie eksperymentuję i szukam najlepszego smaku. Wczoraj szyneczkę pokroiłem w drobną kostkę, dodałem do tego podobnie pokrojoną karkówkę. Poprzednią mielonkę lekko chyba przesadziłem z miksem przypraw więc teraz próbuję inaczej. Mięsko przyprawione tylko solą (dałem 1/3 peklowej żeby zobaczyć czy faktycznie będzie efekt wizualny), pieprzem, gałką muszkatołową i czosnkiem. Dodatkowo dodałem jakieś 200 ml wody ugotowanej z zielem angielskim, liściem laurowym i majerankiem, w której rozpuściłem 4 łyżeczki żelatyny. Mięcho dobrze wyrobione (aż zacznie się kleić do rąk) podzieliłem na dwa szynkowary i do jednego dorzuciłem jeszcze parę posiekanych suszonych pomidorów. Dzisiaj po południu parzenie

i jutro na śniadanko będzie jak znalazł

.
Fotek postaram się nie zapomnieć
