wakacje z maluchem

Piszcie o wszystkim nie związanym z Niewiadówkami i karawaningiem
Regulamin forum
W dziale "na każdy temat" został utworzony wątek Hydepark

Hydepark czyli specjalny dział ub wątek występujący na forach internetowych, czatach i innych serwisach internetowych, pozwalający na wolną dyskusję nieograniczoną żadnym tematem przewodnim. Hydepark wziął swoją nazwę od Królewskiego Londyńskiego Parku o tej samej nazwie, który zawdzięcza swoje potoczne znaczenie - jako forum swobodnego wypowiadania wszelkich poglądów w imię wolności słowa - od Speakers' Corner, położonego w pobliżu Marble Arch, które jest tradycyjnym miejscem przemówień i debat.

Hydepark występujący na wielu forach internetowych (głównie specjalistycznych, poświęconych wąskiemu zagadnieniu), charakteryzuje się tym, iż nie jest ściśle moderowany. W miejscu tym zazwyczaj dopuszczone są wątki off-topic (czyli zagadnienia nie związane z profilem tematycznym forum).

Obowiązują zasady poprawnej pisowni (w tym bez wulgaryzmów) i zakaz obrażania osób, ich poglądów, opinii lub uczuć religijnych.
Awatar użytkownika
NIL2
Fanklubowicz
Fanklubowicz
Posty: 541
Rejestracja: wtorek, 15 lut 2011, 15:50

Re: wakacje z maluchem

Postautor: NIL2 » wtorek, 13 sty 2015, 09:44

Już wyjaśniam : dodatkowe chłodzenie ; zakładało się taki sztywny rozpieracz ( wyrób prywaciarski tak samo jak kółko na prądnicy z możliwością odpalenia na linkę jak aku padł :lol: ) Dodatkowo miałem zamontowany obrotomierz i wskaznik temperatury ( bagnet z czujnikiem ) Latałem na zielonym selektolu i jak wypuścili nowość - pamiętam , że był w żółtych opakowaniach to temperatura silnika w tych samych warunkach znacznie wzrastała - czyli szajs :D Podobnie było z Syrenkami i słynnym Mixolem samorozpuszczalnym w paliwie - ech jaka wygoda nie trzeba mieszać w bańkach ( w CPN były takie mieszadła ) i kto się na to nabrał to po kilku tankowaniach miał silnik do kapitalki :lol: - olej nie tylko się rozpuszczał w benzynce ale przy okazji rozpuścił wszystkie nagary i inne syfy - był za suchy i w try miga poleciały łożyska na wale albo tłoki się zryrały albo jedno i drugie jednocześnie . Na szczęście ja mając Syrenę 105 dalej latałem na Luksie i mnie to nieszczęście nie spotkało :D Jako ciekawostkę dodam tylko , że w tamtych czasach wojaży do Bułgarii całą sztuką było przejechać przez Rumunię na Ukraińskim paliwie bez tankowania ( talony z PZM-otu na paliwo w Rumunii cholernie drogie bo przeliczali z USD i jak nie tknąłeś ani jednego po powrocie można było zwrócić i oddawali kasiorkę potrącając tylko jakieś grosze ) kanister można było mieć tylko jeden i wpadłem na pomysł zamontowania dodatkowego oryginalnego zbiornika od malucha : wymontowałem rury od ogrzewania ( bo latem po co ) oryginalny zbiornik tylko oparty na prawym wahaczu , przykręcony na jedną śrubkę do karoserii pod tylnym siedzeniem , oryginalny wlot zaspawany a rurka odpowietrznika po założeniu węża ogrodowego i wyprowadzeniu w okolicę bocznej kratki wlotu powietrza służyła do zatankowania ( lejkiem ) ale najlepsze na koniec : jak paliwo się kończyło zamieniałem wężyki na pompce paliwa i po przejechaniu około 25 km wskaznik paliwa miałem na ful - powrotem paliwko się przelewało do oryginału :D Duże fiaty miały poprzerabiane na większe oryginalne zbiorniki i jadąc za takim wieczorem po nierównościach niejednokrotnie widać było kupę iskier jak walił zbiornikiem o asfalt - Polak potrafi :lol: :lol: :lol:

Awatar użytkownika
Slawol74
Fanklubowicz
Fanklubowicz
Posty: 726
Rejestracja: niedziela, 8 gru 2013, 21:23
Lokalizacja: Poznań

Re: wakacje z maluchem

Postautor: Slawol74 » wtorek, 13 sty 2015, 10:43

Z tym rozpieraczem to było tak . zdawał egzamin tylko wtedy gdy odkręciło się osłonę blaszaną pod silnikiem .Wtedy powietrze wpadało przez tę szczelinę chłodziło silnik i wylatywało dołem . A jeśli była osłona powietrze wpadało kotłowało się wokół silnika i tylko wzrastało spalanie ze wzgl . na opór powietrza i nic więcej . Jestem w posiadaniu książki z 1975 roku SAM NAPRAWIAM . Są opisane naprawy w trasie np jazda bez pompy paliwa .Wystarczy koło zapasowe i 20cm wężyka do paliwa .Takie to było autko .
Należę do grona ludzi którzy wola rano budzić się z zakwasami niż z kacem .

Awatar użytkownika
NIL2
Fanklubowicz
Fanklubowicz
Posty: 541
Rejestracja: wtorek, 15 lut 2011, 15:50

Re: wakacje z maluchem

Postautor: NIL2 » wtorek, 13 sty 2015, 12:20

Jak mnie skleroza jeszcze nie zabiła to pamiętam , że powietrze było brane z tunelu ( dwie boczne kratki ) i tłoczone w dół - na zimę w celu polepszenia ogrzewania zatykałem lewą kratkę wlotową żeby choć trochę cieplejsze powietrze wpadało ( przelot przez cały tunel z prawej na lewą stronę ) i obowiązkowo zakryte kratki na klapie i było upalnie w kabinie nawet potrafiło odmrozić wizjer czołgowy na szybie :lol:
Ps.
Mam jeszcze w garażu pozostałości :
- lizak zmiany biegów
- dwie osłonki półosiek ( nówki nie śmigane )
- kompletny zamek tylnej klapy z kluczykiem ( plastiki + zamek )
- gaznik do 650 - tki używka ale w b.db. stanie bez luzów.
- pompka paliwa
- przerywacze do aparatu zapłonu
- i jakieś tulejki i wiele innych pierdołek
oddam potrzebującemu pasjonatowi wszystko za darmo - pokryje tylko koszt wysyłki.
Kto pierwszy ten bierze wszystko :D - meldować w tym wątku i wysyłam :D
Pozdrowionka

Awatar użytkownika
reflexes
Przyjaciel
Przyjaciel
Posty: 11024
Rejestracja: czwartek, 10 sty 2013, 09:16

Re: wakacje z maluchem

Postautor: reflexes » wtorek, 13 sty 2015, 12:26

To fakt, fajne było i proste na tyle, że dałem radę chyba w 5-6 klasie podstawówki, zmuszony sytuacją (ojciec sobie połamał lewą nogę dość poważnie) wyjąć, rozłożyć, złożyć i wsadzić z powrotem skrzynię biegów. Ja w kanale to robiłem, a ojciec siedział u góry na krzesełku i tylko nadzorował. Najciekawsze było w tym to, że ojciec był wtedy jedynym kierowcą w domu i mimo połamanej i śrubowanej nogi musiał nim jeździć, a sprzęgło wcześniej mu zrobiliśmy ręczne :) .

Awatar użytkownika
NIL2
Fanklubowicz
Fanklubowicz
Posty: 541
Rejestracja: wtorek, 15 lut 2011, 15:50

Re: wakacje z maluchem

Postautor: NIL2 » wtorek, 13 sty 2015, 12:45

Pamiętam - kiedyś po przejechaniu Ukrainy i wjezdzie do Rumunii zawsze braliśmy w Suczawie domek na kempingu i tam zastaliśmy jednego bidaka z rozsypanym silnikiem - jak się potem okazało pękł wał ; do wieczora zjechało się kilku rodaków maluchami i jak to wtedy bywało któryś wiózł kompletny wał na handelek do Bułgarii - do północy mieliśmy silnik wyremontowany i na chodzie - cała jego rodzinka szczęśliwa ale rano nie dało radę ruszyć dalej w trasę z wiadomych powodów musieliśmy tam zostać jeszcze dobę :lol: :lol: :lol:

Awatar użytkownika
CornBlumenBlau
Fanklubowicz
Fanklubowicz
Posty: 4421
Rejestracja: niedziela, 9 gru 2012, 16:44
Lokalizacja: Siradiensis

Re: wakacje z maluchem

Postautor: CornBlumenBlau » wtorek, 13 sty 2015, 13:29

Powiem Ci Nil2, że uwielbiam cztać Twoje posty. Są jak dobra książka przygodowa. Pozdrawiam :D
Niewiadówkodystansonoce
2016: 75 / 6892 km
2017: 85 / 6820 km
2018: 81 / 4651 km
2019: 67 / 4888 km
2020: 74 / 3670 km
2021: 75 / 3953 km
2022: 64 / 2978 km
2023: 54 / 6976 km
2024: 57 / 6121 km
2025: 09 / 0982 km

Awatar użytkownika
NIL2
Fanklubowicz
Fanklubowicz
Posty: 541
Rejestracja: wtorek, 15 lut 2011, 15:50

Re: wakacje z maluchem

Postautor: NIL2 » wtorek, 13 sty 2015, 15:37

CornBlumenBlau pisze:Powiem Ci Nil2, że uwielbiam cztać Twoje posty. Są jak dobra książka przygodowa. Pozdrawiam :D


Bo jak się dużo jezdzi w nieznane to i jest przygoda i jest co wspominać :D , zawsze nasze wyjazdy były i są na wariackich papierach bez specjalnych przygotowań - ech szkoda tylko , że życie tak szybko mija ale jak na razie to jeszcze się nie dajemy i walczymy pomimo , że dzieci i wnuki jakoś się nam postarzały to my ciągle młodzi :lol: :lol: :lol:
Pozdrowionka

chris_666
Posty: 1281
Rejestracja: sobota, 4 wrz 2010, 22:22

Re: wakacje z maluchem

Postautor: chris_666 » wtorek, 13 sty 2015, 17:59

NIL2 pisze:Już wyjaśniam : dodatkowe chłodzenie ; zakładało się taki sztywny rozpieracz :lol:



wiem po co to niby wymyślono - tylko, że to nie działało , przejechałem maluchem od syrii po portugalię i nie widziałem nigdzie żadnego malucha z takim wynalazkiem, tylko polskie blachy

nawet włoskie klimaty nie szkodziły maluchom z fabrycznym układem chłodzenia

a większość ludzi którzy mieli problem z grzaniem sie parcha miała źle ustawiony zapłon :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol:

chris_666
Posty: 1281
Rejestracja: sobota, 4 wrz 2010, 22:22

Re: wakacje z maluchem

Postautor: chris_666 » wtorek, 13 sty 2015, 18:02

NIL2 pisze:Pamiętam - kiedyś po przejechaniu Ukrainy i wjezdzie do Rumunii zawsze braliśmy w Suczawie domek na kempingu i tam zastaliśmy jednego bidaka z rozsypanym silnikiem :lol:


sam robiłem remoncik w trasie - uszczelka pod głowicą, tłok i pierścionki i delikatne szlifowanie cylindra :thumbup: ręcznie :shock: :lol:

Awatar użytkownika
CornBlumenBlau
Fanklubowicz
Fanklubowicz
Posty: 4421
Rejestracja: niedziela, 9 gru 2012, 16:44
Lokalizacja: Siradiensis

Re: wakacje z maluchem

Postautor: CornBlumenBlau » wtorek, 13 sty 2015, 18:21

chris_666 pisze:(...)uszczelka(...), tłok i pierścionki i delikatne szlifowanie cylindra :thumbup: ręcznie :shock: :lol:

Chris, w Twoim przypadku brzmi to prawie jak przygodny, romantyczny erotyk :mrgreen:
Niewiadówkodystansonoce
2016: 75 / 6892 km
2017: 85 / 6820 km
2018: 81 / 4651 km
2019: 67 / 4888 km
2020: 74 / 3670 km
2021: 75 / 3953 km
2022: 64 / 2978 km
2023: 54 / 6976 km
2024: 57 / 6121 km
2025: 09 / 0982 km

Awatar użytkownika
NIL2
Fanklubowicz
Fanklubowicz
Posty: 541
Rejestracja: wtorek, 15 lut 2011, 15:50

Re: wakacje z maluchem

Postautor: NIL2 » wtorek, 13 sty 2015, 19:26

CornBlumenBlau pisze:
chris_666 pisze:(...)uszczelka(...), tłok i pierścionki i delikatne szlifowanie cylindra :thumbup: ręcznie :shock: :lol:

Chris, w Twoim przypadku brzmi to prawie jak przygodny, romantyczny erotyk :mrgreen:


Chris bez urazy - bo miał b.dobrze ustawiony zapłon :lol: ; a tak na poważnie to ustawialiśmy zapłon na lampę jak w książce i to nie było to ; maluch musiał mieć przerwę na przerywaczu duuużo > zaleceń fabryki i zapłon ustawiany na słuch ; ja miałem taką ulubioną górkę gdzie robiłem test jak po dodaniu gazu zaklekotał zaworami i poszedł jak rakieta to wiedziałem , że zapłon jest ustawiony idealnie a co do Włoskich maluchów to nie ma porównania - inna bajka inne materiały :D to tak jak pierwsze Włoskie duże fiaty w Polsce ( pamiętacie te z biegami przy kierownicy ) nie do zajechania ! . Przy maluchu duże znaczenie miała jakość paliwa zależy gdzie zatankowałeś tak jechałeś ; ja tam mam sentyment do malca , nie było bata na ten sprzęcior szedł jak burza po Rumuńskich Karpatach do Drakuli , Bułgarię brał zawsze z marszu , nie zginął w Turcji i nawet po powrocie z wakacji zawiózł mnie pod Lyon na winobranie i o dziwo wrócił do domu bez zająknięcia - dobry ci to był robaczek jak się o niego dbało to potrafił się odwdzięczyć .
Co do tzw. ręcznej roboty po 16-tej to nasz syn pojechał na zlot Junakiem w Bieszczady i poleciały zawory w głowicy ( za małe luzy i wypaliło - a ojciec mówił , że muszą klekotać ale młodzi są mądrzejsi :lol: ) więc trzeba było zregenerować - znalazł jakieś resztki kamienia ze szlifierki , potłukł młotkiem i po dodaniu oleju ręcznie doszlifował zawory i gniazda i nawet wrócił na własnych kołach do domu :shock: Polak potrafi :thumbup:

chris_666
Posty: 1281
Rejestracja: sobota, 4 wrz 2010, 22:22

Re: wakacje z maluchem

Postautor: chris_666 » wtorek, 13 sty 2015, 20:44

CornBlumenBlau pisze:Chris, w Twoim przypadku brzmi to prawie jak przygodny, romantyczny erotyk :mrgreen:


a ić ty :lol: sam jesteś erotyk :lol:

chris_666
Posty: 1281
Rejestracja: sobota, 4 wrz 2010, 22:22

Re: wakacje z maluchem

Postautor: chris_666 » wtorek, 13 sty 2015, 20:48

NIL2 pisze:Chris bez urazy - bo miał b.dobrze ustawiony zapłon :lol:

Polak potrafi :thumbup:


zapłon zawsze ustawiałem po swojemu , podobnie jak ty

w sumie miło parcha wspominam bo kawałek świata zjechałem , ale fajniejszy był trampek kombi , jak przesiadłem sie z instalacji 6V na 12V to był szczyt szczęścia , miejsca kupa, ogrzewanie na każde mrozy, też dzielnie mnie woził, co ciekawe żadnych problemów z silnikiem ani skrzynią nie miałem w nim nigdy , rozrusznik, prądnica, alternator, światła i hamulce ciągle robiłem , a napęd chodził zawsze :D

Awatar użytkownika
NIL2
Fanklubowicz
Fanklubowicz
Posty: 541
Rejestracja: wtorek, 15 lut 2011, 15:50

Re: wakacje z maluchem

Postautor: NIL2 » wtorek, 13 sty 2015, 22:42

Ja po dojezdzie do Francji pod Lyon na winobranie z marszu non stop( 1820 km z 20 minutowym spankiem w NRD ) jak wysiadłem na miejscu to miałem coś z błędnikiem bo za cholerę nie mogłem utrzymać pionu złapałem chorobę marynarską i tak na szerokich nogach przechodziłem cały dzień a przez 2 doby nawet podczas snu słyszałem pracę silnika :lol: Po powrocie do domu pierwsze co zrobiłem to pojechałem szybko z malcem na giełdę żeby mi nie przeszło ale i tak żal mi go było jak oddawałem szczęśliwemu nabywcy kluczyki.
Po kilku dniach nabyłem ,,Borewicza" i to dopiero był luxus ; a Trampki kombi były super ale jak już ktoś miał to za chiny nie chciał sprzedać a na koniec jak wyszły z silnikami od Polówki to był dopiero szał :D
Ech to były piękne czasy :D

Awatar użytkownika
NORBY33
Fanklubowicz
Fanklubowicz
Posty: 212
Rejestracja: poniedziałek, 14 sty 2013, 22:55
Lokalizacja: KIELCE

Re: wakacje z maluchem

Postautor: NORBY33 » wtorek, 13 sty 2015, 23:44

Jeżeli to jeszcze aktualne chętnie przygarnę te fanty do malucha. U mnie na pewno się nie zmarnują.
NIBY WSZYSCY WIEDZĄ ŻE FLASZKA KIEDYŚ SIĘ SKOŃCZY ALE ZAWSZE JEST TO ZASKOCZENIE


Wróć do „Na każdy temat”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 11 gości