Już wyjaśniam : dodatkowe chłodzenie ; zakładało się taki sztywny rozpieracz ( wyrób prywaciarski tak samo jak kółko na prądnicy z możliwością odpalenia na linkę jak aku padł

) Dodatkowo miałem zamontowany obrotomierz i wskaznik temperatury ( bagnet z czujnikiem ) Latałem na zielonym selektolu i jak wypuścili nowość - pamiętam , że był w żółtych opakowaniach to temperatura silnika w tych samych warunkach znacznie wzrastała - czyli szajs

Podobnie było z Syrenkami i słynnym Mixolem samorozpuszczalnym w paliwie - ech jaka wygoda nie trzeba mieszać w bańkach ( w CPN były takie mieszadła ) i kto się na to nabrał to po kilku tankowaniach miał silnik do kapitalki

- olej nie tylko się rozpuszczał w benzynce ale przy okazji rozpuścił wszystkie nagary i inne syfy - był za suchy i w try miga poleciały łożyska na wale albo tłoki się zryrały albo jedno i drugie jednocześnie . Na szczęście ja mając Syrenę 105 dalej latałem na Luksie i mnie to nieszczęście nie spotkało

Jako ciekawostkę dodam tylko , że w tamtych czasach wojaży do Bułgarii całą sztuką było przejechać przez Rumunię na Ukraińskim paliwie bez tankowania ( talony z PZM-otu na paliwo w Rumunii cholernie drogie bo przeliczali z USD i jak nie tknąłeś ani jednego po powrocie można było zwrócić i oddawali kasiorkę potrącając tylko jakieś grosze ) kanister można było mieć tylko jeden i wpadłem na pomysł zamontowania dodatkowego oryginalnego zbiornika od malucha : wymontowałem rury od ogrzewania ( bo latem po co ) oryginalny zbiornik tylko oparty na prawym wahaczu , przykręcony na jedną śrubkę do karoserii pod tylnym siedzeniem , oryginalny wlot zaspawany a rurka odpowietrznika po założeniu węża ogrodowego i wyprowadzeniu w okolicę bocznej kratki wlotu powietrza służyła do zatankowania ( lejkiem ) ale najlepsze na koniec : jak paliwo się kończyło zamieniałem wężyki na pompce paliwa i po przejechaniu około 25 km wskaznik paliwa miałem na ful - powrotem paliwko się przelewało do oryginału

Duże fiaty miały poprzerabiane na większe oryginalne zbiorniki i jadąc za takim wieczorem po nierównościach niejednokrotnie widać było kupę iskier jak walił zbiornikiem o asfalt - Polak potrafi
