Kiedyś jadąc na jakiś zlocik, stwierdziłem że przed zapięciem przyczepy psiknę kulę czymś na wzór WD40 (miałem pod ręką jakieś CX80 czy coś w tym stylu to psiknąłem), było ciepło i po jakiś 100 km coś zaczęło niemiłosiernie skrzeczeć jakby się miało coś urwać lub jak bym miał aks-a. Okazało się że ten psikany niby smar był jakiś "suchy" i taki zaczął wydawać dźwięk.
Co wtedy pomogło? No oczywiście masło z lodówki
