Wielki ból głowy

czyli wszystko to, co nie pasuje do powyższych ...
chris_666
Posty: 1281
Rejestracja: sobota, 4 wrz 2010, 22:22

Re: Wielki ból głowy

Postautor: chris_666 » piątek, 30 wrz 2011, 00:03

Kopi pisze:Nikt nie będzie sprawdzał
Pzdr


niestety w razie jakiejś "przygody" na drodze , jak się ktoś dopatrzy, że coś się nie zgadza może być nieciekawie :oops:

w razie kontroli gdzieś za granicą , może być jeszcze gorzej :twisted:


o tym warto pomyśleć robiąc dziwne kombinacje - 1000 razy się uda i będzie cacy a 1001 skończy się tragicznie

Awatar użytkownika
Paczek
Fanklubowicz
Fanklubowicz
Posty: 4546
Rejestracja: czwartek, 2 kwie 2009, 21:23
Lokalizacja: Opoczno

Re: Wielki ból głowy

Postautor: Paczek » piątek, 30 wrz 2011, 13:42

Kopi pisze:Przecież na allegro bywają same papiery do kupienia + tabliczka znamionowa (np. przyczepa po całkowitym spaleniu czy jakoś tak).
Albo po prostu przełożyć tabliczkę z mniejszej tej co masz do N-ki bez (i oczywiście tablicę rej).
Nikt nie będzie sprawdzał czy to 126 A, B, C, D, E, F, K, Z, Ż, Ź, X, Y czy N. Ważne żeby był dowód, OC, tablica i tabliczka znamionowa i wszystko się zgadzało.
Sama skorupa to pikuś.
Pzdr



Na oficjalnym forum takie porady ?

Obrazek

Awatar użytkownika
Kopi
Posty: 133
Rejestracja: wtorek, 8 wrz 2009, 08:56

Re: Wielki ból głowy

Postautor: Kopi » piątek, 30 wrz 2011, 13:50

To nie są porady, nikogo nie namawiam do łamania przepisów. Tyle, że przepisy są w naszym kraiku chore. Kto słyszał w cywilizowanym kraju o OC na przyczepę (zawsze wystarcza OC holownika - przyczepa sama nie jeździ)? Że przyczepy lekkie nie muszą mieć przeglądów (mogą jeździć pordzewiałe, z wątpliwymi amorami itd.) a te 100 kg cięższe już muszą.
Wiesz, jakbyśmy żyli w normalnym kraju to nikt by nie kombinował. Wystarczyło by poświadczenie właściciela, że posiał papiery i już. Ale niestety... Można zarejestrować jako SAM ale koszt badań itd. po doliczeniu kosztów przyczepy będzie taki sam jak zakup z papierami. Czyli prawo skazuje taką przyczepę na los budy na budowie. Smutne to i tyle.
Podam pewien przykład: Kolega ma w domu na wiosce niemiecki motocykl z koszem. W 1944 roku Niemcy pożegnali się z życiem a motor został zaciągnięty do stodoły i przestał w niej do 2001 roku w którym został "odnaleziony" i odzyskał "nowe życie". Niestety kolega mógł do lipca b.r. jeździć nim jedynie po własnym podwórku bo nie mógł przebrnąć przez nasze urzędy. W tym roku sprzęt dostał przeszczep i w urzędzie poszło jak z płatka. Tyle że zamiast BMW to teraz radziecka emka. Ale już śmiga po drogach. i wszystko jest OK. A czy jest?
Pzdr
Citroen Xsara Picasso + N-126N


Wróć do „Pozostałe”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 7 gości