Postautor: Kopi » piątek, 30 wrz 2011, 13:50
To nie są porady, nikogo nie namawiam do łamania przepisów. Tyle, że przepisy są w naszym kraiku chore. Kto słyszał w cywilizowanym kraju o OC na przyczepę (zawsze wystarcza OC holownika - przyczepa sama nie jeździ)? Że przyczepy lekkie nie muszą mieć przeglądów (mogą jeździć pordzewiałe, z wątpliwymi amorami itd.) a te 100 kg cięższe już muszą.
Wiesz, jakbyśmy żyli w normalnym kraju to nikt by nie kombinował. Wystarczyło by poświadczenie właściciela, że posiał papiery i już. Ale niestety... Można zarejestrować jako SAM ale koszt badań itd. po doliczeniu kosztów przyczepy będzie taki sam jak zakup z papierami. Czyli prawo skazuje taką przyczepę na los budy na budowie. Smutne to i tyle.
Podam pewien przykład: Kolega ma w domu na wiosce niemiecki motocykl z koszem. W 1944 roku Niemcy pożegnali się z życiem a motor został zaciągnięty do stodoły i przestał w niej do 2001 roku w którym został "odnaleziony" i odzyskał "nowe życie". Niestety kolega mógł do lipca b.r. jeździć nim jedynie po własnym podwórku bo nie mógł przebrnąć przez nasze urzędy. W tym roku sprzęt dostał przeszczep i w urzędzie poszło jak z płatka. Tyle że zamiast BMW to teraz radziecka emka. Ale już śmiga po drogach. i wszystko jest OK. A czy jest?
Pzdr
Citroen Xsara Picasso + N-126N