Kurde, poleźliśmy z Eweliną przyczepę umyć, i myję koło kominka lodówki i rzut oka na kominek, i kuźwa, coś mi nie pasuje tylko co?
Pękła mi blaszka łącząca ściankę kominka z rurką, i "wypchało" rurkę bardziej na zewnątrz przyczepy. Co ciekawe, jest to blaszka którą dorabiałem bo oryginalna pękła też, tyle że podczas montażu

Musiała pęknąć podczas ostatniego powrotu z Mazur, gdzieś na wertepach - chyba się zaklinowała rurka kominka ta ze ściany z kominkiem lodówki, wiadomo cepka pracuje, i poszło....
Szybka decyzja - działamy, zdjęty kufer,odklejony kominek, nowa blaszka trochę grubsza, kominek parę mm w górę żeby był luźniej spasowany i wszystko gra. Tylko na przyszłość muszę pilnować czy się historia nie powtórzy. Dobrze że wziąłem* się za mycie przyczepy przed zlotem, i że nie zostawiłem tego na jutro
Nie wziąłem się a wzięliśmy się - właśnie dostałem OPR 