Hydepark

[kooba]

Inni liczniki w podpisach już dawno po odpalali, teraz odpaliłem i ja Chociaż mój w tym roku nie będzie wyglądał imponująco

[reflexes]

Chociaż mój w tym roku nie będzie wyglądał imponująco

Mój też wygląda tragicznie co bardzo źle wpływa na moją psychikę, co prawda co weekend gdzieś wyjeżdżam towarzysko-rekraacyjnie ale zdecydowanie za mało z przyczepą. Licznika nie wstawiam, bo sezonu kawał za nami, a ja nie mam się czym chwalić, bo tylko majówka zaliczona -3 nocki i coś koło 600km. Niestety dalsza część sezonu też wygląda średnio. Na tą chwilę pewny plan jest na weekend 17-19 czerwca i na urlop.

[Benior]

[desperos]

Piątek. ..piąteczek. ..piątunio...piątusiunio ...

[TomekN126N]

reflexes » pt, 3 cze 2016, 12:29

kooba pisze:
Chociaż mój w tym roku nie będzie wyglądał imponująco

Mój też wygląda tragicznie co bardzo źle wpływa na moją psychikę

Panowie, nie popadajmy w depresję i się nie ścigajmy, bo albo zajeździmy nasze cepki, albo wylądujemy u psychiatryka. Nieważne ile niewiadówkodystansonocy, tylko gdzie i z kim... Ja tez "odpaliłem" licznik, z ciekawości, żeby zobaczyć na koniec sezonu, ale bez spinki. Zresztą i tak Corn z Nacią nas wszystkich pobiją Maciek, coście robili w życiu, zanim kupiliście przyczepę ?
A ważniejsza, jest dla mnie mapka Polski, przyklejona na szafie w cepce, na której zaznaczam promieniste kreski (Kędzierzyn - punkt docelowy), gdzie byłem od początku przygody z niewiadówką. Przynajmniej, jak na tę mapkę popatrzę, włączają się wspomnienia, z kim się spotkaliśmy i co zwiedziliśmy

[reflexes]

Nikt tu się nie spina, a tym bardziej nie ma zamiaru rywalizować z Renią i Maćkiem, bo jasne jest, że skucha na starcie. Ja tylko ubolewam, że tak mało jeździmy, bo ja bym chciał co weekend ale jak to w życiu bywa to dzieciaki mają jakieś imprezy, to ktoś zaprosi na jakąś imprezę, to żona ma jakieś służbowe sprawy itp. Zasadniczo nie pamiętam kiedy weekend spędziliśmy w domu, bo ciągle gdzieś jeździmy tylko tak się jakoś składa, że ostatnio bez budy. Dzisiaj jedziemy do 3city na spotkanie z koleżanką z dawnych lat, za tydzień na kajaki ze znajomymi i w końcu za dwa na weekend w Przydworzu z pałacem.

reflexes z tapatalk

[CornBlumenBlau]

reflexes » pt, 3 cze 2016, 12:29

kooba pisze:
Chociaż mój w tym roku nie będzie wyglądał imponująco

Mój też wygląda tragicznie co bardzo źle wpływa na moją psychikę

Panowie, nie popadajmy w depresję i się nie ścigajmy, bo albo zajeździmy nasze cepki, albo wylądujemy u psychiatryka. Nieważne ile niewiadówkodystansonocy, tylko gdzie i z kim... Ja tez "odpaliłem" licznik, z ciekawości, żeby zobaczyć na koniec sezonu, ale bez spinki. Zresztą i tak Corn z Nacią nas wszystkich pobiją Maciek, coście robili w życiu, zanim kupiliście przyczepę ?
A ważniejsza, jest dla mnie mapka Polski, przyklejona na szafie w cepce, na której zaznaczam promieniste kreski (Kędzierzyn - punkt docelowy), gdzie byłem od początku przygody z niewiadówką. Przynajmniej, jak na tę mapkę popatrzę, włączają się wspomnienia, z kim się spotkaliśmy i co zwiedziliśmy

Zdrowe podejscie.
Zanim kupiliśmy przyczepę też dużo wyjeżdzaliśmy, ale na kwatery.
Teraz jak jest cepka jeździmy nawet na weekendy miedzy zlotami i głównymi wyjazdami w fajne spokojne miejsca w naszej okolicy. Od samego poczatku nie zamierzałem używać przyczepy tylko przez dwa tygodnie w roku, no cóż takie było zamierzenie i się go trzymamy póki co. U nas przyczepa jest wyposażona we wszystko co potrzebne na kilkunastodniowy wyjazd i praktycznie gotowa do drogi nawet teraz. Podstawowe leki, ciuchy, buty, ładowarki, szczoteczki i generalnie wszystko co nam potrzebne jest zawsze. Ograniczyliśmy do minimum pakowanie i rozpakowywanie, przy czym w przyczepie nie ma żadnych zbędnych przedmiotów uniemożliwiających nocleg po drodze. Ładujemy tylko coś do żarcia, ewentualnie zakupy po drodze, tankujemy wodę (jeśli na dziko, jest w Sieradzu jeszcze kilka ogolnodostępnych kranów) i jedziemy. Po przybyciu na miejsce w 10 minut stawiam daszek, wyjmuję krzesła i stolik i mamy weekend, a nocki jakoś tak same przybywają

[reflexes]

Ale u nas jest praktycznie dokładnie tak samo Maćku. Przed wyjazdem dopakowujemy tylko trochę szmat i jedziemy. Żarcią jest tyle, że jest spora szansa, że weekend byśmy na chinolkach i kubkach przeżyli ale oczywiście też zawsze coś normalnego dorzucamy. Problem jest tylko w tym, że ciągle nam coś wypada. Wiem, że moglibyśmy się na jakieś inne imprezy i spotkanie nie umawiać ale czasem ciężko odmówić, a ten rok jakoś obfituje w ciekawe propozycje i tak wyszło, że od majówki każdy weekend coś mamy (na szczęście często są to jakieś fajne wyjazdy gdzie też można coś zobaczyć) i dopiero 17-19, 24-26 czerwca jedziemy z przyczepą, a później 11 lipca startujemy na urlop. Może i lekko się spinam ale to tylko dlatego, że mam wielki niedosyt. Mam nadzieję, że druga połowa sezonu będzie lepsza chociaż znając pracę mojej żony i zajęcia dodatkowe mojego dziecka to nie raz coś im w sobotę wypadnie i będzie doopa z wyjazdów. Czekam aż małolat trochę podrośnie jeszcze to zarażę go wędkarstwem i będziemy jeździć sami na męskie wypady na rybki

[Nacia]

[Maciek, coście robili w życiu, zanim kupiliście przyczepę ?

Tomku to samo co wszyscy zanim nie było niewiadówki
A mapa fajna sprawa

[reflexes]

Wczorajsze popołudnie i wieczór były cieżkie

ale dzilnie walczymy ku chwale karawaningu.

Drzew kilka poległo, nawet straż musiała jedno usuwać z drogi ale dzisiaj poza burackimi sąsiadami jest gitarra.

reflexes z tapatalk

[naal]

A wiecie co jest piękne? Wracam utyrany z roboty nic mi się nie chce. Wchodzę na forum i widzę zdjęcia Tomka z kempingu. W d....ie z obowiązkami - zapinamy kwadrat na kółkach i sru do Zarzęcina

[reflexes]

I to jest piękne w karawaningu.

reflexes z tapatalk

[vvarrior]

A ja sobie mogę pociągać cepke...towarową... weekend pracujący:(.


Wysłane z mojego GT-I9060I przy użyciu Tapatalka

[dworek]

W Opolu mamy dzisiaj FOODTRUCK

[Benior]