


Ale, żeby nie było, że na kobiety nastajemy, to zmienię repertuar.
Może znacie, może nie:
Leci samolot i nagle awaria, rozszczelnienie i rozerwało go na pół.
Jeden koleś leci wraz z fotelem w doł i zaczyna gadać:
- Panie Boże, uratuj mnie!!! Zacznę chodzić do kościoła, nie będę zdradzał zony, będę prawidłowo jeździł samochodem, nie będę kradł i oszukiwał etc.
Gość wpadł z stóg siana i się uratował. Wychodzi otrzepuje się i gada:
- "K...wa, człowiek w stresie, to sam siebie zaskakuje, takie pier...ły opowiada."