Na poprawę humoru :)

[woj205]

i jeszcze jeden - nie zapomnijcie wziąść kibelka z soba na wakacje
http://megastrzal.pl/google-street-view-uwazaj-co-robisz/?utm_campaign=kiedy-ten-weekend&utm_medium=publish&utm_source=facebook
pozdrawiam

[Nacia]

i jeszcze jeden - nie zapomnijcie wziąść kibelka z soba na wakacje
http://megastrzal.pl/google-street-view-uwazaj-co-robisz/?utm_campaign=kiedy-ten-weekend&utm_medium=publish&utm_source=facebook
pozdrawiam

Ale się uśmiałam ich mina bezcenna

[Nacia]

Mimo deszczowego dnia czas się uśmiechnąć

Do znakomitego lekarza specjalisty przychodzą rodzice pewnego młodego człowieka i biadolą:
- Panie doktorze, nie możemy odciągnąć syna od komputera.
- No cóż - wyrokuje lekarz - trzeba będzie go leczyć.
- Ale czym?!
- Normalnie! Dziewczętami, papierosami, piwem
.......................................................................................
Małżeństwo ogląda romans:
- Jak myślisz - pyta zapłakana żona. Czy oni w końcu się pobiorą?
- Na pewno. Takie filmy zawsze kończą się tragicznie.

[reflexes]

Pewnego razu żona mówi do męża.
- Kochanie mamy dzisiaj rocznicę ślubu, może byśmy to jakoś uczcili.
- Tak, chyba minutą ciszy - odpowiada mąż

--------------------------------

[Slawol74]

Kilku przyjaciół wyjechało w góry. Krążąc tu i tam napotykają bace . Baco baco opowiedz jakąś wesołą historię ! Baca na to kiedyś panoćku piątka nas wypasała owiecki , jedna z nich zginęla .Szukali szukali i znaleźli i ze scęścia ja wydymali . A jeszcze jakąś wesołą . Baca na to kiedyś panoćku piątka nas wypasała barany i jeden z nich zaginął . Szukali szukali i znaleźli i ze scęścia go wydymali . Baco a może jakąś smutną !!!! A baca na to: KIEDYŚ JA ZGINĄŁEM .

[CornBlumenBlau]

Mąż dzwoni do żony:
-Cześć skarbie, wolisz truskawki czy banany?
-Kochanie, jesteś na bazarze?
-...Nie, w aptece...

[CornBlumenBlau]

-Co tam masz?
-Eliksir szczęścia
-A po polsku?
-Wódkę z sokiem!

[stico80]

Siedzi chłopak z dziewczyną, jest maj, kwitną bzy on ją przytula:
-Lubisz bez?
-Lubię, ale się boję.

[Nacia]

Światła na skrzyżowaniu. Stoi Łada Kalina a obok Ferrari F50. Kierowca Łady odkręca szybę i pokazuje kierowcy Ferrari żeby zrobił to samo. Kierowca Ferrari opuszcza szybę. Kierowa Łady się pyta:
- Powiedz mi przyjacielu. Jak się sprawuje ten twój samochód? Dobry on chociaż, czy nie bardzo? Bo jak tak patrzę po ulicach, to jednak mało ludzi się decyduje żeby go kupić.

[Nacia]

Siedzi sobie dwóch żuli, siorpią wódeczkę i jeden czyta na głos gazetę:
- Tu piszą, że picie alkoholu skraca życie o połowę .... Ile masz lat Stachu?
- 30.
- No widzisz, jakbyś nie pił, miałbyś teraz 60!
..................................................................................................
Rozmowa na pierwszej randce:
- Masz jakies nałogi?
- Nie...
- A jakieś hobby?
- Lubię rośliny.
- Ooo a jakie?
- Chmiel, tytoń, konopie.

[Nacia]

A to fakt autentczny:
Ślicznotka
Dzisiaj po wyjściu z pracy znalazłam karteczkę zatknietą za wycieraczką mojego auta, na której ktoś napisał "Jesteś śliczna" i pod spodem podał numer telefonu. Od dawna doskwierała mi samotność i byłam bardzo ciekawa kto to zrobił, więc odrazu wybrałam numer i po chwili usłyszałam kobiecy głosi jej wręcz histeryczny śmiech.... należący do mojej matki. Pracuje niedaleko i po zmianie numeru komórki służbowej postanowiła zrobić mi kawał.
..............................................................................................................
Zięć
Miałam problemy z bólem brzucha, których w żaden sposób nie mogła wyjaśnić moja internistka, więc w końcu dostałam skierowanie na kolonoskopię. Z niezbyt pozytywnym nastawieniem, po odczekaniu miesiąca na swoją kolej udałam się na badanie. Na domiar złego lekarz zapytał czy badanie może wykonać student medycyny. Zgodziłam się. Przygotowałam się do badania (leży się z wypiętym gołym tyłkiem) gdy moim oczom ukazał się ów student .... Chłopak mojej córki, którego mam przedstawiła na obiedzie w ostatnią niedzielę.

[Karolus]

To też fakt autentyczny....

Będąc w sklepie i na studiach (kiedy to było?) uwagę zwróciła nam matka z dzieckiem (mamusia niczego sobie ). Dziecko było niesforne i cały czas brało towar i do matki "mamo kup mi to, mamo kup mi to". Mama nieugięta cały czas "nie".
Po podejściu do kasy w kolejce dziecko jak to przy kasie batoniki, cukierki, kinder jaja itp no i dalej swoje "mamo kup mi to, mamo kup mi to" a mama dalej swoje "nie"...
No i dziecko biorąc jakiś tam batonik przed samym już kasowaniem owej mamy mówi "mamo kup mi to", na co mama już troszkę zdenerwowana powiedziała "nie, nic Ci nie kupię"

Na co dziecko długo nie myśląc przy całej kolejce stojącej do kasy odparło - "mamo kup mi to, bo powiem babci że całujesz tatusia w siuraka..."

Babka nie zapłaciła, zostawiła zakupy i uciekła ze sklepu....

[TomekN126N]

Przybiega dziecko sąsiadów do tych z naprzeciwka i mówi:
- Psze Pani, tata naprawia motor i prosił, żeby Pan Edek przyszedł mu pomóc.
- No dobrze, ale mój mąż nie zna się na tym.
- Ale tata mówi, że Pan Edek ma wziąć ze sobą swój specjalny klucz
- A jaki to klucz?
- Szklana pięćdziesiątka

[Nacia]

Prawdziwa historia

Wczoraj wybrałam się na imprezę z moimi koleżankami. Powiedziałam mojemu mężowi, że wrócę o północy. „Obiecuje ci kochanie, nie wrócę ani minuty później”- powiedziałam i wybyłam się. Ale…. impreza była cudowna! Drinki, balety, znów drinki, znów balety i jeszcze więcej drinków, było tak fajnie, że zapomniałam o godzinie.. Kiedy wróciłam do domu była 3 nad ranem. Wchodzę do domu, po cichutku otwierając drzwi, a tu słyszę tą wściekłą kukułkę w zegarze jak zakukała 3 razy. Kiedy się zorientowałam, że Mój maż się obudzi przy tym kukaniu, dokończyłam sama kukać jeszcze 9 razy...
Byłam z siebie bardzo dumna i zadowolona, że chociaż pijana w cztery d**, nagle taki dobry pomysł przyszedł mi do głowy - po prostu uniknęłam awantury z mężem... Szybciutko położyłam się do łóżka, myśląc jaka to ja jestem inteligenta! Ha ha ha.
Rano, podczas śniadania, mąż zapytał o której wróciłam z imprezy, więc mu powiedziałam, ze o samiutkiej północy, tak jak mu obiecałam. On od razu nic nie powiedział, nawet nie wyglądał na podejrzliwego. „Oh, jak dobrze, jestem uratowana....” - pomyślałam i prawie otarłam pot z czoła.
Mój maż, po chwili, spojrzał na mnie serio, mówiąc: „Wiesz, musimy zmienić ten nasz zegar z kukułką”. Zbladłam ze strachu, ale pytam pokornym głosem: „Taaaak A dlaczego, kochanie?”
A on na to: Widzisz, dziś w nocy, kukułka zakukała 3 razy, potem - nie wiem jak to zrobiła - krzyknęła 'O k****!' znów zakukała 4 razy, zwymiotowała w korytarzu, zakukała jeszcze 3 razy i padła na podłogę ze śmiechu. Kuknęła jeszcze raz, nadepnęła na kota i rozwaliła stolik w salonie, a potem powaliła się koło mnie i kukając ostatni raz - puściła se głośnego bąka i szybko zaczęła chrapać........

[Bossman]

http://www.wiocha.pl/1114285,Wodnik


Nasz dawny kolega.