Padło na taką staroć m.in. z powodu holownika, który nie może ciągnąć bez hamulca więcej niż 400kg.
Z hamulcem więcej, bo aż 750kg ale to by była zbrodnia dla 58 koni pociągowych.
Wątek będzie zbiorczy, może przy odrobinie chęci spróbuję jakąś dokumentację z przebiegu prac zrobić ale nie obiecuję,
często zapominam po co z domu wyszedłem nie mówiąc już o pamiętaniu o zabraniu aparatu ze sobą.
Z detali modelowych przyczepki to szafa jest z drzwiami płóciennymi, mała wersja pojemnika na butle z przodu, felgi cytrynki i drzwi otwierające się
w sposób normalny, czyli nie "kurołapki" oraz nieuchylne okno tylne.
Stan ogólny - słaby. Trzy okna mleczne, czwarte to zwykła pleksa. Wilgoć ogólna więc remont będzie od zera. Raczej po kosztach, żeby było
jeszcze co do garnka włożyć

Wczoraj zdemontowałem wszystkie mebelki i zdarłem resztę dawno już nie czerwonej wykładziny. Resztkę gąbki i kleju trzeba będzie usunąć mechanicznie.
Czytałem, że często poleca się użycie szczotki montowanej na kątówkę. Pytanie, czy jeśli mam kątówkę bez regulacji obrotów, to czy
może się zdarzyć, że "spalę" ścianę przy czyszczeniu ? Bo nie wiem, czy brać szczotkę montowaną na wiertarkę, gdzie mam regulację w palcu
i obroty rzędu... raczej nie przekraczają 3 tysięcy czy użyć kątówki, gdzie mam jakoś ponad 10 tysięcy obrotów ?