Panowie żeby nie jątrzyć tematu, nie podepnę konkretnych cytatów, których będzie dotyczyć moja wypowiedź i napiszę na ile umiem krótko, żeby Paczek się nie denerwował na mnie.
Panowie, zloty to na pewno fajna i na pewno jedyna dająca możliwość zapoznania się twarzą w twarz metoda, ale do cholery to po co są te fora?!
Fora są chyba po to, by właśnie na nich dzielić się wiedzą, doświadczeniami, zadawać nurtujące pytania?
Chyba taka jest ich idea?! A nie po to tylko by usłyszeć
"przyjedź na zlot, będzie tego i tego, tam będzie fajnie, tam Ci powiemy..."Jak wiecie, ja należę do grona osób mających styczność z budami od dzieciństwa, lat mam 32, a na zlotach byłem 2 razy...
I co?... to mnie wyklucza, z grona osób mogących (nie mówię, że wszystko), ale coś wiedzących, na temat?!
Poza tym zastanawiacie się dla czego ktoś tu nie pisze, chodź uczestniczy w zlotach?!
Odpowiedź jest pewnie banalna. Bo mu się pewnie nie chce!!!
I teraz dopiero, jeśli chce się bardziej zagłębić w problem, wydaje mi się należało by zadać tylko pytanie. Dla czego tak jest?!
Czy leń jest? Czy czasu nie ma? Czy zwyczajnie wali go to - a na zlotach jest bo jest np. wódeczka, muza i dobra zabawa, a tematem i pomocą innym (choćby wirtualną), zainteresowany jest mniej więcej, tak jak ja "Mongolskim baletem"...
piotr05 pisze:jezdze Daewoo i N nie uwazam sie za biedaka poprostu doceniłem bezawaryjnosc tego modelu
Piotrze, ja również CENIĘ sobie te samochody. Jeszcze 2 lata temu Lanos służył mi jako holownik, a teraz na co dzień, smryka nim moja żona.
W historii mojego domu było 5 Daewoo. Mieliśmy 2 Lanosy, Tico i 2 Matizy, jednego do tej pory ma mój dziadek (co prawda częściej jeżdżę nim ja

, niż On) ale ma.
Także wydaje mi się, że opacznie zrozumiałeś moje stwierdzenie co do tej marki.
piotr05 pisze:moge miec inna przyczepe ale po co
Znowu się z Tobą zgadzam. Ja także wyznaję zasadę, że wszystko powinno być robione wg.
własnych potrzeb.
piotr05 pisze:nastepna kwestia mam przystosowana przyczepe do podłaczenia do sieci tak jak i do kanalizacji nie wiem czemu KONZIO nie lubisz takich ludzi
I teraz nie wiem, czy do końca dobrze zrozumiałem.
Jeżeli masz na myśli ZRZUT SZAREJ WODY jak w kamperach to w takim razie moja poniższa odpowiedź, w ogóle nie ma sensu- bo taką możliwość uważam za naprawdę fajną rzecz i także chciałbym mieć coś takiego u siebie.
Natomiast co do rur, odprowadzających i doprowadzających gaz, wodę, ścieki, sygnał telewizyjny itp., tu bronię swojej teorii...
Ja nie mam nic do ludzi korzystających z przyłączy stałych i nie twierdzę, że to jest głupie, ale wg.mnie (przynajmniej wg. moich wyobrażeń) przyczepa z założenia ma być i jest mobilna, a wszelkiego rodzaju uwiązanie jej (nie mówię tu o prądzie, czy rozstawionym przedsionku) zaczyna mi trącić domkiem letniskowym, zabieranym tylko na zimę pod dom.
Wydaje mi się, pomijając już nawet fakt ilości kempingów (w Polsce) posiadających odpowiednią infrastrukturę, że "wmurowana" przyczepa, nie jest już przyczepą turystyczną.
Jakoś zupełnie, (oczywiście tu już bardziej z żartem, niż na poważnie) nie potrafię sobie wyobrazić rury kanalizacyjnej ciągnącej się za mną od domu, aż nad morze.
Przyczepa uwiązana na stałe i karawaning, to wg. mnie, chodź to może nie do końca trafny przykład, ale to tak, jak by się mówiło, o osobach, które kiedyś (parę lat temu i najczęściej z N-ek), przy przystankach PKS sprzedawały zapiekanki i hot-dogi, że byli oni, turystami karawaningowymi.
No bo, przecież przebywali i spędzali czas, w przyczepach.
Tak samo jak napisałem kiedyś, że za turystykę karawaningową, nie uważam jazdy rokrocznie od np.30 lat
tylko w to samo miejsce. Np. Warszawa-Hel, Hel-Warszawa. Jak prom, od brzegu - do brzegu.
Wg. mnie to jest tak jak by człowiek miał działkę letniskową i tylko piernaty do chałupy ściągał na zimę, żeby mu nie rozkradli.