RAFALSKI pisze:Też byłem bliski kapitulacji bo jeszcze w czwartek wieczorem (kiedy miałem przyjechać) męczyło mnie 39°Na szczęście w piątek lekko odpuściło a już na miejscu lajcik, różne syropki zlotowe doskonale zrobiły robotę
Nas już pozamiatało na grzybobraniu :/ a ciągnie się po dziś dzień.
