Drednot pisze:No dobra, ale jak to sprawdzanie na postoju ma się do tego co pisał Murano - że dokręcać się powinno podczas gdy koło jest w powietrzu, także po to by potem sprawdzić czy się koło kręci bez oporów?
Pisałem o delikatnym luzie wyczuwalnym pod ręką ale nie widocznym dla oka.
To akurat na "glebie" jesteś w stanie sprawdzić.
Chodziło mi o sam proces wymiany i dokręcania piasty.
Jeżeli tego nie robiłeś to masz prawo mieć obawy i pytania.
Ja akurat w kanciaku popsułem komplet łożysk (fakt, słabej jakości
![Wink ;-)](./images/smilies/icon_e_wink.gif)
) zanim się nauczyłem.
Zbyt mocne dociągnięcie śruby zabiło jedno łożysko po 50 km a drugie po 300....
Co innego jednak bo tutaj w aucie i na przedniej osi było to odczuwalne na kierownicy i słuchowo. W przyczepie jest nieco gorzej bo nie masz bezpośredniej kontroli.
Ale powtórzę jeszcze raz i myślę, że koledzy mnie poprą.
Nowe łożyska należy dociągnąć na maxa ( ale z wyczuciem) i delikatnie odpuścić (nie wiem 1/4...1/3 obrotu) aby koło zaczęło się swobodnie obracać. Zakładasz zabezpieczenie lub zaklepujesz nakrętkę i koniec. To musi działać bezawaryjnie przez długi czas.
W zapiekance z 1983 mam oryginalne łożyska....
![Smile :-)](./images/smilies/icon_e_smile.gif)
Ja tą budą już zrobiłem z 10 tys km. Co jakiś czas tylko zdejmuje kapturek aby skontrolować ilość i kolor smaru, zakręcę kołem, zamykam i wszystko.
Kolor smaru dużo ci powie.
U mnie 35-letni jest żółty jak nowy. Gdyby zaczął zmieniać barwę na brązową lub szarą to są powody do zmartwienia a tak....
Jak ktoś tu napisał: " skoro koło się kręci...."
![Wink ;-)](./images/smilies/icon_e_wink.gif)