Wyjazd po przyczepę
Re: Wyjazd po przyczepę
Takie były w oryginale.
Re: Wyjazd po przyczepę
Każdy przypadek jest inny ale ja bym lawety nie brał tylko normalnie pojechał. Dwa razy wyciągałem z działek przyczepy które stały na miejscu nie od trzech lat a od kilkunastu. W zeszłym roku nawet wracałem eNką z nadpękniętym jednym ramieniem dyszla. Przy ekstremalnie małym nacisku na hak i wzmożonej uwadze też dało radę, choć do tego nie namawiam.
Dobrze, że bierzesz koła i oświetlenie. Do tego wziąłbym jednak i zaczep. Nie kosztuje majątku a uważam, że po tylu latach i tak obowiązkiem jest go wymienić. W końcu to jedyny element łączący budę z holownikiem i mający bezpośredni wpływ na bezpieczeństwo.
Z tym dyszlem to obadaj dokładnie na miejscu. Tak jak Fiacior pisze, newralgiczne miejsce jest pod kuferkiem. W razie wątpliwości odkręć go żeby lepiej ocenić stan dyszla. Wczołgaj się z latarką pod budę i zwróć uwagę na spawy łączące dyszel z ramą i oceń ogólnie stan ramy. W razie wątpliwości nawet opukaj śrubokrętem - czasem próchno potrafi wyglądać całkiem nieźle.
Co do hamulców to bym je odłączył. Na miejscu nie sprawdzisz dobrze ich działania i żeby później nie było niespodzianki, że nie odbijają i koło się zagotuje. Długo nieużywane bębny mają to do siebie, że potrafią zadziałać ale już nie odpuścić. Chyba, że najazd stoi to problem rozwiązany
Ogólnie to wyposaż się w komplet narzędzi. Klucze nasadowe i płaskie, młotek, kombinerki, śrubokręty, WD-40, smar, szczotę drucianą, taśmę klejącą, trytytki i pewnie o czymś zapomniałem ale to wszystko dobrze jakbyś miał ze sobą.
Dobrze, że bierzesz koła i oświetlenie. Do tego wziąłbym jednak i zaczep. Nie kosztuje majątku a uważam, że po tylu latach i tak obowiązkiem jest go wymienić. W końcu to jedyny element łączący budę z holownikiem i mający bezpośredni wpływ na bezpieczeństwo.
Z tym dyszlem to obadaj dokładnie na miejscu. Tak jak Fiacior pisze, newralgiczne miejsce jest pod kuferkiem. W razie wątpliwości odkręć go żeby lepiej ocenić stan dyszla. Wczołgaj się z latarką pod budę i zwróć uwagę na spawy łączące dyszel z ramą i oceń ogólnie stan ramy. W razie wątpliwości nawet opukaj śrubokrętem - czasem próchno potrafi wyglądać całkiem nieźle.
Co do hamulców to bym je odłączył. Na miejscu nie sprawdzisz dobrze ich działania i żeby później nie było niespodzianki, że nie odbijają i koło się zagotuje. Długo nieużywane bębny mają to do siebie, że potrafią zadziałać ale już nie odpuścić. Chyba, że najazd stoi to problem rozwiązany

Ogólnie to wyposaż się w komplet narzędzi. Klucze nasadowe i płaskie, młotek, kombinerki, śrubokręty, WD-40, smar, szczotę drucianą, taśmę klejącą, trytytki i pewnie o czymś zapomniałem ale to wszystko dobrze jakbyś miał ze sobą.
Re: Wyjazd po przyczepę
Udało się, cepka przejechała dziś 315 kilometrów i dotarła w niecałe 6 godzin. Mimo zardzewiałego dyszla z prawej strony. Ceownik gięty na zimno dał radę. Przyczepka jest kompletna w meble i lodówkę. Nie ma żadnych pęknięć laminatów, sucha w środku. Oto kilka zdjęć. Nawet cały oryginalny przedsionek z workiem rurek aluminiowych się znalazł pod materacami.
Ostatnio zmieniony niedziela, 13 maja 2018, 21:46 przez bania, łącznie zmieniany 1 raz.
N-260
Re: Wyjazd po przyczepę
Co do zakupu-gratuluję.Co do formy transportu z takim dyszlem...hmm. Wiem, kto jest bez winy niech pierwszy itd. Ale w dzisiejszych czasach, przy takich możliwościach, ja bym się nie odważył. Dobrze że się udało, ale brawa bił nie będę 

Re: Wyjazd po przyczepę
Uhu hu... Kolejny wieloryb? Super! Wersja L widzę.
Gratuluję.
Masz jakieś wtyki w ONZ?
Gratuluję.
Masz jakieś wtyki w ONZ?

Re: Wyjazd po przyczepę
dzin1975 pisze:A ja jeszcze inaczej-autolaweta. Albo wypożyczalnia, albo usługi. Tylko dogadać się na kurs. Nie z kilometra. Najszybciej i najbezpieczniej.
Ja jechałem z moją przyczepą z Łodzi aż do Pszczyny i powiem, że najazd rozwalony, zaczep wbijałem młotkiem na hak a lampy były na drutach.
Bezpiecznie dojechałem ale pierwsza kontrola na drodze i by mi to sami na lawete wzięli.
Kwestia teraz stłuczki, wypadku itp trudno powiedzieć ale wszystko by na mnie zwalono. Dzisiaj trudno powiedzieć, czy bym drugi raz jechał z takim czymś na haku. Najbardziej mnie to zdenerwowało, że umówiłem się ze sprzedającym i stwierdził, że wszystko jest ok i można zapinać i jechać na wczasy.
Re: Wyjazd po przyczepę
dzin1975 pisze:Co do zakupu-gratuluję.Co do formy transportu z takim dyszlem...hmm.Wiem,kto jest bez winy niech pierwszy itd.Ale w dzisiejszych czasach, przy takich możliwosciach, ja bym się nie odważył.Dobrze że się udało, ale brawa bił nie będę
Trzaśnij potem w jakiegoś mercedesa ze świeżego rocznika i potem cyrki

Autolaweta na 24 h godziny kosztuje grosze w wypożyczalni
Re: Wyjazd po przyczepę
Super, że udało się przyjechać na kołach
Elegancko wygląda, gratuluję zakupu i czekam na wątek remontowy!

Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 3 gości