mam na imię Wojtek.
Chorwacja, czerwiec 2017. Na niebie brak chmur, niby nasza parcela w cieniu a mimo to temperatura dobija do trzydziestki. Rozbijamy (razem z moją małżowiną) nasz zamek wraz z okolicznymi zabudowaniami.

Po jakiś 3 godzinach padamy zmęczeni na hamaku. W międzyczasie obok podjeżdża kamper. Sympatyczna para emerytów w 15 minut ustawia samochód, rozciąga markizę, ustawia fotele i stój. Po chwili popijają kawę.
Do tej pory jakoś zbytnio nie przeszkadzał nam nasz sposób kempingowania. Jednak zapach świeżo parzonej kawy w tamtym momencie przechylił szalę i tak zrodził się w naszych głowach pomysł aby namiotowi powiedzieć nie.
Po długi obserwacjach, rozważaniach, kosztorysowaniach i lekturze bloga rodziny Makulskich nasz wybór pada na przyczepę N126n. O tak oto od tygodnia jesteśmy posiadaczami naszej enki.
Może i żelkot odpada w kilku miejscach a wnętrze nie nadaje się do niczego i jak twierdzi moja żona, to zabezpieczenie dyszla jest najlepszym elementem naszego projektu, dalej jesteśmy optymistami i wiemy, że z pomocą tego forum damy sobie radę z remontem.




Optymistycznie chciałbym zabrać naszą przyczepę na wojaże w przyszłym sezonie. Liczę, że się uda.
Pozdrawiam
Wojtek