Całkiem niedawno zarejestrowałem się na forum, więc pasowałoby się przywitać

Nazywam się Przemek, łeb już lekko siwy, złośliwi twierdzą że tak samo pusty

Można by stwierdzić, że jestem tu przypadkiem, jednak wg mnie to raczej przeznaczenie.
Niewiadkę kojarzę od zawsze, od zawsze też stoi sobie u nas na podwórku. Bakcyl włóczęgostwa zaczepił ojciec, z którym jako dziecko zjeździłem całe demoludy, trochę z namiotem, bagażówką z niewiadowa, później już z naszą cepką.
Wszystko się skończyło wraz z usamodzielnieniem, tzn nie skończyły się wyjazdy, camping to mój drugi dom aż do teraz, jeśli mam wybór zawsze stawiam na niezależność

Jednak przyczepa poszła w odstawkę. A to nie było czym ciągnąć, a to namiot jednak lepszy itp. Tata z racji wieku też przestał już jeździć i przekazał cepkę "dzieciom".
Nie od dziś wiadomo, że jak coś jest wszystkich to jest niczyje... Przyczepa stała i gniła latami, służyła bratu jako rupieciarnia.
Kilka tygodni temu tata naciskany przez rodzinę (bo zawadza) postanowił ją sprzedać, chciałem się trochę zorientować w temacie i trafiłem tutaj na forum. Rzuciłem okiem na kilka tematów, trochę poczytałem i....
Wciągneło mnie

"Zawsze o tym myślałam, podoba mi się ten pomysł" i tak to niewiadka n126e stała się moją własnością

Jest w kiepskim stanie, choć tragedii nie ma.
Trochę mnie nosi bo mam zaplanowane już od dawna roboty i wydatki i będę musiał z remontem poczekać. Na razie czytam, czytam i czytam oraz staramy się powoli planować naszą nową przyczepę.
Taka to krótka historia.
Jeszcze raz witam wszystkich pozytywnie zakręconych
