
Trochę było zabawy z wyciągnięciem jej z pod daszku, po latach daszek obsiadł, trzeba było go do góry aby cepka o konstrukcję wiaty nie czepiała. Dobrze że miałem pompkę do kół, było powietrze, ale mało. Ogólnie teren był trudny że tak powiem, ale 1,5h i jakoś była już na wyjazd skierowana. Po drodze miałem śmieszną akcję, ale nie wiem czy to dobre miejsce na dodatkowe opisy.
W domu, po ochłonięciu, na spokojnie decyzja - REMONT! Ogólnie szukałem egzemplarza do użytku od razu, ale wyszło jak wyszło. Jako że nie mam dwóch lewych rąk, majsterkowanie wszelkiej maści to moje drugie ja, więc takiej opcji się nie bałem. Jedynie brak wolnego czasu mnie ogranicza, bo i remont w domu, i na podwórku też trzeba robić itd itd. Ale remoncik to już chyba w innym dziale, bo chyba taki jest.
Na foto mój nabytek. W tle drewniana elewacją, którą sam robiłem z ociepleniem. Służę radą w tym temacie. Po prawej załapał się jeszcze plac zabaw dla dzieci mojego autorstwa
