Postautor: misha22 » niedziela, 19 lut 2017, 00:56
Ehhh, się uspokoiłem, czyli wszystko zmierza do szczęsliwego końca...
Nie wierzcie w relacje o koszmarnej podrózy, miedzy dzielnicami Młynów i Yelonky, tylko trochę stresów biletowych było i jeden autochton wzbudzony przez naszego przewodnika...
Rozruszałem sie troche...
M
dobrze że Goscie pociągiem wracają, wiec jeszcze nie jedno pociągnąć mogą...
De Reu 1968, prawie jak zapiekanka
601 Limuzyna
1.9 SDI caddyilac