reflexes pisze: ale dzisiaj poza burackimi sąsiadami jest gitarra.
Cytuję sam siebie ale to tak w ramach wyjaśnienia co nas spotkało w sobotni dzień.
Nie dość, że disco polo to jeszcze się debilowi coś psuło i w kółko dawał te trzy kawałki oczywiście pełną dostępną mocą wypierdzianych już głośników w swoim peugocie, którego zresztą bez przerwy pucował. Typowy robowąsacz i Janusz karawaningu. W końcu został poproszony delikatnie o ściszenie, żeby można ptaków posłuchać to był bardzo zdziwiony, że niby jakich ptaków. Na szczęście jedno zwrócenie uwagi pomogło, bo już zaczynałem się kręcić koło klucza od podpór i młotka do śledzi.