Bardzo długo nic nie pisałem, czas na małą aktualizację zmagań z "wielorybem"
Stanęło na tym, że zastanawiałem się nad śrubami do montażu budy:
RAFALSKI pisze:W takim razie spróbuję z zamkowymi a jak nie da rady to będę się martwił.
A więc po tym jak buda trafiła na ramę przykręciłem ją śrubami zamkowymi. Przerąbane jest je dokręcić bo chętnie się obracają ale jakoś dało radę. Trzeba było trzymać je za łeb porządnymi obcęgami. Do każdej śruby dałem podkładki sprężyste i po dwie nakrętki żeby była "kontra" zapobiegająca odkręcaniu.
Dalej zabrałem się za demontaż długich listew aluminiowych. Jak wiadomo to przerąbana robota, żadna śruba nie dała się odkręcić. Wszystkie musiałem rozwiercać a niektóre po prostu wylazły z laminatu, tak były skorodowane.
Pod listwami widok nieciekawy, powierzchnia nierówna, sporo pęknięć i uszkodzeń powierzchni. Najpierw wyrównałem na ile się dało linię styku elementów poszycia żeby listwy jak najlepiej przylegały. Udało się w miarę i jest lepiej niż było oryginalnie.
Na fotkach po prawej stronie powierzchnia po "liźnięciu" szlifierką:
Widać, że jest sporo równiej.
Listwy oczyściłem szczotą drucianą ale nie polerowałem bo nie zależy mi na wyglądzie nówki. W końcu skorupy też nie picowałem. Powierzchnie listew i budy zostały odtłuszczone, nałożony uszczelniacz poliuretanowy i listwy zostały przynitowane na aluminiowe nity zrywalne, tak jak robiliśmy wcześniej w eNce. Wszystkie nity miały robione nowe otwory a od spodu dałem podkładki powiększane żeby spęczający się nit wywierał nacisk na jak największą powierzchnię. Uszczelniacz wylazł po dociśnięciu listew, nadmiar został zebrany. Od wewnątrz nity zostały zaklejone tym samym uszczelniaczem. Nie powinno to przeciekać, w eNce półtora roku stania pod chmurką i jest suchutko, uszczelniacz robi robotę.
Jak już listwy były na miejscu, przyszła pora na kliny ozdobne. Nie wysiliłem się na oryginalność, wziąłem niebieskie jak większość. Klin trafił na miejsce za pomocą mojej sprawdzonej choć pracochłonnej metody. Podgrzewałem go suszarką do włosów i wąską szpachelką pakowałem na miejsce. Krok po kroku i buda została oklinowana.
Pozakładałem też plastikowe zakończenia listew okiennych.
Ogólnie buda miała dużo fabrycznych niedociągnięć, niektóre miejsca były wyrównane jakimś kitem czy szpachlówką która kruszyła się ze starości. Tam gdzie trzeba dałem uszczelniacz i jest nieźle. Pajączków nie ruszałem, niewielkie ubytki w wierzchniej powłoce laminatu uzupełniłem uszczelniaczem.
W porównaniu do trzy lata młodszej eNki ta buda wykonana jest dużo gorzej
Później przyszła pora na kołnierz okna dachowego. Były plany żeby to okno zastąpić jakimś nowoczesnym ale moja szyba jest w świetnym stanie, mechanizm podnoszenia też więc stanęło na odświeżeniu. Już po godzinie dłubania zacząłem nabierać wątpliwości czy reanimacja to dobry pomysł... Jak zacząłem czyścić kołnierz, zaczęły pojawiać się różne babole.
Po zdarciu olejnej którą był pomalowany:
Masa sporych ubytków i ogólnie lipa. Poszła w ruch szpachlówka do plastików w włóknem. Udało się wyrzeźbić w miarę ładnie kształty elementu choć trwało to ładnych kilka dni. Trzeba było robić na raty, szlifować i ciągle coś poprawiać.
Całość pomalowałem emalią w brązowym kolorze, żeby fajnie się komponowało z beżową tapicerką. Jak dla mnie wyszło całkiem nieźle.
A wracając do okna dachowego to chciałem jakoś wzmocnić tą szybę żeby chwytając za uchwyt nie szarpać bezpośrednio za nią czyli 30-sto letni kruchy plastik. Wykombinowałem, że dołożę pleksi od spodu i tym samym wyjdzie mi podwójna szyba i do tego kawałka zamocuję rączkę do otwierania. Kupiłem kawałek takiej fajnej "dymionej" na szaro pleksi i narożniki wyciąłem szlifierką kątową.
Mechanizmy nożycowe do podnoszenia miałem w świetnym stanie więc wyczyściłem i pomalowałem na czarno.
Do tego dojdzie czarna rączka manewrowa do otwierania i nowe pokrętła do blokowania podnośnika nożycowego. Jak to zmontuję to pokażę.
Wyszedł problem z uszczelką bo stara była dosłownie skamieniała a takiej się już nie kupi. Niestety nie ma za bardzo co dobrać bo wszystkie jakie znalazłem mają za niski "balon" i zakładane są na węższy rant. Coś się wymyśli.
Niestety nie da się wkleić więcej niż 10 fotek więc wysyłam ten post i zaczynam skrobać następny
