stachu_gda pisze:Rafał, a ja rozumiem tych którzy nie chcą na jeden weekend przez pół kraju popylać Wiesz, że ja sam bym sporo spotkań odpuścił, gdyby nie opcja szybkiego przejazdu na moto. Na szczęście wypady na moto z namiotem to dla mnie taka frajda, że nie narzekam. Trochę w offtopa pójdę, ale jak zaczynałem jeździć z budką, to wydawało mi się, że to sposób na szybkie i sprawne podróżowanie. D
Na weekend też kulam się w koło komina, bo nie widzę sensu jechać 200 - 300 a tym bardziej 400 km i marnować czas na siedzenie w aucie. Ale co innego zwykły weekendowy wypad, a co innego fajny spocik, zlocik czy impreza typu ostatniego Air Show. Wtedy warto się zmęczyć i poświecić trochę czasu.
stachu_gda pisze:Pomijając dalsze wyjazdy, to nawet patrząc weekendowo - u mnie część weekendów z przyczepą odpadła, bo pod pracą nie mam jak zostawić zestawu, a piątkowy powrót do domy z pracy i ogarnięcie się do wyjazdu to... godzina 18-19 na zegarku w momencie wyruszenia z domu
To się nazywa zła organizacja czasu i zasobów

. Buda powinna być gotowa do wyjazdu zawsze. Szczególnie gdy tak jak Ty czy ja mamy je pod domem i wtedy nie marnujesz czasu na jej przygotowanie. Poza tym jak planujesz wyjazd na weekend do może warto budę przygotować, spakować i zaprowiantować już w środę czy czwartek, a w piątek po pracy szybko do domu, buda na hak i w trasę. My tak robimy i się sprawdza. Owszem, mamy stałe godziny pracy i blisko do niej więc nasz "czas operacyjny" to max godzina (powrót z pracy i szkoły, obiad, prysznic, spięcie zestawu i dopakowanie reszty gratów). Za to Ty masz rzut beretem na Kaszuby czy nad morze więc wyjazd o 18-19 to nie tragedia, bo wieczór można jeszcze spędzić w pięknych okolicznościach przyrody, a i w niedzielę siedzieć na maxa do wieczora, bo do domu blisko.