Remonty: kapiszon i jego N 126e
- Etap 1
- Etap 2
- Etap 3
- Etap 4
Przyczepkę dostałem od teścia więc po trochu zostałem na taką skazany. Jak nie trudno się domyśleć przyczepka z roku 1984 nie będzie w najlepszym stanie tym bardziej , że od nowości nie było przy niej nic robione. Lubię wyzwania więc nie przestraszyłem się jej stanu i powoli zacząłem się " dobierać " do niej a raczej do tego co z niej pozostało. Początek nie był najgorszy, demontaż mebli poszedł bardzo szybko, tapicerka jeszcze szybciej. Pozostało najgorsze czyli czyszczenie pozostałości gąbki i szpachlowanie ubytków na zewnątrz i wewnątrz.
Cały maj nie dawał szans na malowanie, aż wreszcie czerwiec okazał się łaskawszy. Na pierwszą warstwę poszedł podkład na plastik w ilości 2 litry. Jest to gotowy produkt - bezbarwny więc na początku efektu nie było widać. Potem w ruch poszedł podkład akrylowy wypełniający w miejsca gdzie było szpachlowane. Ponieważ podkład ten mieszałem z utwardzaczem więc można go było później szlifować. I na koniec lakier Arctic White - jakiś belgijski nie drogi ale dobry, w ilości 4 litry na dwie warstwy. Całość całkiem nieźle wyszła. Z doświadczenia innych wiem, że do kompresora należało podpiąć osuszacz powietrza aby podczas malowania nie zaczęło mi pluć wodą. Za parę dni jeszcze tylko polerka pastą Tempo, i zaczynam składanie mojej skorupy od wewnątrz i zewnątrz.
Przyszła kolej na uzbrajanie mojej przyczepki we wszystko co w niej powinno być. Zacząłem od świateł zewnętrznych, potem listwy aluminiowe i kliny do nich, szyby, drzwi itd. Potem na próbę okleiłem najpierw drzwi wykładziną taką jak wszyscy - najtańszą. Następnie daszek, gdy się okazało, że montaż wychodzi mi całkiem nieźle to zacząłem robić resztę wnętrza. Do klejenia używałem kleju do nakładania pistoletem (super sprawa - czysto i szybko). Dodam tylko, że zrobiłem kilka warstw tzn. pierwsza warstwa ekran zagrzejnikowy, druga - gąbka tapicerska gr.1cm, trzecia warstwa - wykładzina podłogowa. Po tych pracach wiem, że było warto tak się z tym bawić. Efekt taki jaki jest - dla mnie wystarczy. Mebelki miałem trochę poprzerabiać, ale brak czasu nie pozwolił za bardzo się tym zająć. Jeszcze parę drobnych prac i można wyruszać w trasę.