Powtórna wizyta u blacharza troszkę się przeciągnęła, ale wszystko zrobione i jest tak jak miało być. W tej chwili wygląda to tak:
Wszystko zabezpieczone podkładem epoksydowym, czeka na malowanie całego auta.
Dzisiaj, korzystając z pogody postanowiliśmy zamontować okno w drzwiach przesuwnych. Okno kupione na jesieni, można powiedzieć, że nabrało już mocy urzędowej, więc nadszedł na nie czas. Ponieważ nigdy tego wcześniej jeszcze nie robiłem to muszę się przyznać, że miałem przed tą robotą pełne portki. Naoglądałem się sporo filmów na temat wklejania takich szyb, więc jako tako, wiedziałem co trzeba robić. Kupiłem zestaw do montażu szyb samochodowych i teoretycznie byłem przygotowany, ale miałem dwie obawy. Po pierwsze, czy wystarczy primera do posmarowania blachy i szyby, bo ta miniaturowa buteleczka nie wzbudzała mojego zaufania. Po drugie, czy wystarczy kleju. Dokupiłem więc drugą buteleczkę tego gruntu i kartusz kleju do szyb. Okazało się, że moje obawy były bezpodstawne. Mikrobutelka wystarcza na naprawdę dużą powierzchnię i dało się zagruntować i szybę i karoserię. Kleju w jednym kartuszu jest aż nadto do wklejenia takiej szyby. Po kolei wyglądało to tak:
Wywierciłem otwory po wewnętrznym obrysie otworu okna.
Zacząłem wycinać blachę wyrzynarką.
Są różne szkoły wycinania takich otworów. Wydawało by się, że wycinanie od środka jest łatwiejsze bo jedziemy brzeszczotem po rancie blachy wewnętrznej, ale jednak operowanie wyrzynarką jest trudniejsze bo nie do końca się mieści po obrysie a łuki to już w ogóle katastrofa. Przeniosłem się więc na stronę zewnętrzną i od tej strony dokończyłem wykrawanie blachy, co było dużo łatwiejsze. Dla spostrzegawczych wyjaśnię, że nie zabezpieczałem blachy podczas cięcia żadną taśmą, ponieważ całe auto i tak będzie szlifowane i malowane.
Po wycięciu otworu przeszlifowałem pilnikiem krawędzie i nałożyłem na nie farbę antykorozyjną. Potem profilaktycznie odtłuściłem całą powierzchnię dookoła otworu za pomocą zmywacza do silikonu.
Potem przyszedł czas na założenie uszczelki na krawędź blachy. Tutaj pojawił się mały problem, ponieważ miejscami blachy się nieco rozeszły. Na szczęście wpadłem kiedyś na film z podobnym problemem. wyjściem okazała się srebrna taśma, którą trzeba było po prostu "ściągnąć' dwie blachy do siebie. Po nałożeniu taśmy przyszła kolej na uszczelkę.
Po założeniu uszczelki rozpoczęła się właściwa operacja wklejania szyby. Na początek odtłuszczenie szyby i karoserii za pomocą dołączonej do zestawu "szmatki" nasączonej jakimś odtłuszczaczem. Potem nakładanie primera. Najpierw na szybę a potem na blachę.
Po wyschnięciu primera, kilka minut dosłownie, można nakładać klej. Oczywiście z tej operacji zdjęć brak bo czas gonił. Kartusz z klejem posiada specjalną, mocno wyciętą końcówkę, dzięki której klej układa się w wysoki trójkąt. Przyklejenie samej szyby to już formalność. Trzeba tylko w miarę równo ją przyłożyć, bo klej mocno przysysa od początku i większe ruchy są trudne. Według instrukcji i dla bezpieczeństwa zabezpieczyłem szybę taśmą
A tak wygląda szyba od środka.
C.D.N.