Reanimacja kuchenki gazowej
: wtorek, 3 lut 2015, 01:15
Kilka tygodni temu jeden z Kolegów poszukiwał zaworów do oryginalnej, niewiadowskiej kuchenki gazowej. Ponieważ lat temu kilkanaście miałem ten sam problem i udało mi się go chyba skutecznie rozwiązać, bo kuchenka działa dobrze od 2001roku, postanowiłem podzielić się na forum moimi pomysłami.
W pewnym momencie wewnątrz przyczepy pojawił się zapach gazu. Okazało się, że przyczyną było przedostawanie się gazu wzdłuż osi zaworów, gaz do palników był skutecznie odcinany. Próbowałem na różne sposoby zrobić uszczelnienie dławicowe, ale nic z tego nie wyszło, oryginalnych zaworów też nigdzie nie można było dostać. Odbyłem więc spacerek po sklepach z częściami do kuchenek gazowych i stwierdziłem, że z dostępnych elementów da się zrobić "bebechy" kuchenki pozostawiając fabryczną płytę. Kupiłem 2 zawory z uchwytami, 2 dysze przystosowane do propanu-butanu, 2 palniki, 2 rurki łączące zawory z palnikami i 2 komplety palników zewnętrznych. Konstrukcję kuchenki pokazuje fot. 1.
Wspornik palnika wykonałem z blachy aluminiowej o grubości 1.5 mm, mocuje on palnik do uchwytu w płycie kuchenki. Ważnym elementem jest dysza powietrza. Zrobiłem ją z rurki aluminiowej o średnicy pasującej do otworu w palniku. Widoczna na rys. śrubka służy do zablokowania dyszy w położeniu zapewniającym optymalny dopływ powietrza. Regulacja powietrza odbywa się przez przesuwanie dyszy wzdłuż osi.
Zawory zamocowałem do wykonanego ze stalowej rurki kolektora przyspawanego do fabrycznej rurki doprowadzającej gaz z gwintem do przykręcenia końcówki węża gumowego. Końce kolektora zostały zaspawane. Po spawaniu sprawdziłem szczelność kolektora podłączając go do butli gazowej i zanurzając do wody. Położenie szczelnego spawu wcale nie jest takie proste! Pamiętam, że poprawiałem kilkakrotnie do uzyskania całkowitej szczelności. Dopiero po tej próbie wywierciłem otwory doprowadzające gaz do zaworów. Teraz można było zmontować całą kuchnię. Do zamocowania rurki doprowadzającej gaz wykonałem wsporniczek z blachy aluminiowej, widoczny na fot. 1. Na fot. 3 widać zewnętrzny palnik. Niestety, nie ma on sprężynowego zatrzasku mocującego, jak niewiadowski i dlatego lepiej jest na czas podróży zdejmować palniki, aby nie uszkodziły emaliowanej płyty kuchenki. Palniki te są również wyższe od oryginalnych, co spowodowało konieczność podwyższenia rusztu za pomocą tulejek z rurki aluminiowej, co widać na fot. 4. Tak wykonana kuchenka działa bezbłędnie od 13 lat.
Kilka lat temu postanowiłem uzupełnić kuchnię o elektryczny system zapalający. Wykorzystałem do tego zasilany napięciem 12 V generator wysokiego napięcia. Element ten jest do nabycia w firmie TME jako generator WN MIFLEX W09-2A. Kosztuje ok. 25 zł. Widoczne na fot. 1 i 2 iskierniki pochodzą od domowych kuchenek gazowych. Nabyłem je wraz z przewodami wysokiego napięcia i sprężynami mocującymi ( widać je na fot.1). Końcówki przewodów pasują do wyjść wysokiego napięcia generatora. Nieco problemów miałem z wywierceniem otworów pod iskierniki w emaliowanej płycie kuchenki. Najpierw w miejscu otworu usunąłem emalię za pomocą Drehmelopodobnej szlifierki, a potem już bez problemu dało się wywiercić zwykłym wiertłem. Generator zasilany jest z instalacji 12 V przyczepy i włączany przyciskiem umieszczonym pomiędzy pokrętłami zaworów. (fot. 5) Eksploatacja wykazała, że zbudowana przeze mnie kuchenka ma nieco większą wydajność od niewiadowskiej, gotuje w krótszym czasie. Okupione jest to zapewne nieco większym zużyciem gazu, choć tego akurat nie mierzyłem. Zapalnik elektryczny działa niezawodnie, wreszcie nie trzeba mordować się z zapałkami lub wiecznie szukać zapalarki. Jeśli któregoś z Kolegów zainteresuje ten temat, chętnie podzielę się moimi doświadczeniami w tym zakresie.
W pewnym momencie wewnątrz przyczepy pojawił się zapach gazu. Okazało się, że przyczyną było przedostawanie się gazu wzdłuż osi zaworów, gaz do palników był skutecznie odcinany. Próbowałem na różne sposoby zrobić uszczelnienie dławicowe, ale nic z tego nie wyszło, oryginalnych zaworów też nigdzie nie można było dostać. Odbyłem więc spacerek po sklepach z częściami do kuchenek gazowych i stwierdziłem, że z dostępnych elementów da się zrobić "bebechy" kuchenki pozostawiając fabryczną płytę. Kupiłem 2 zawory z uchwytami, 2 dysze przystosowane do propanu-butanu, 2 palniki, 2 rurki łączące zawory z palnikami i 2 komplety palników zewnętrznych. Konstrukcję kuchenki pokazuje fot. 1.
Wspornik palnika wykonałem z blachy aluminiowej o grubości 1.5 mm, mocuje on palnik do uchwytu w płycie kuchenki. Ważnym elementem jest dysza powietrza. Zrobiłem ją z rurki aluminiowej o średnicy pasującej do otworu w palniku. Widoczna na rys. śrubka służy do zablokowania dyszy w położeniu zapewniającym optymalny dopływ powietrza. Regulacja powietrza odbywa się przez przesuwanie dyszy wzdłuż osi.
Zawory zamocowałem do wykonanego ze stalowej rurki kolektora przyspawanego do fabrycznej rurki doprowadzającej gaz z gwintem do przykręcenia końcówki węża gumowego. Końce kolektora zostały zaspawane. Po spawaniu sprawdziłem szczelność kolektora podłączając go do butli gazowej i zanurzając do wody. Położenie szczelnego spawu wcale nie jest takie proste! Pamiętam, że poprawiałem kilkakrotnie do uzyskania całkowitej szczelności. Dopiero po tej próbie wywierciłem otwory doprowadzające gaz do zaworów. Teraz można było zmontować całą kuchnię. Do zamocowania rurki doprowadzającej gaz wykonałem wsporniczek z blachy aluminiowej, widoczny na fot. 1. Na fot. 3 widać zewnętrzny palnik. Niestety, nie ma on sprężynowego zatrzasku mocującego, jak niewiadowski i dlatego lepiej jest na czas podróży zdejmować palniki, aby nie uszkodziły emaliowanej płyty kuchenki. Palniki te są również wyższe od oryginalnych, co spowodowało konieczność podwyższenia rusztu za pomocą tulejek z rurki aluminiowej, co widać na fot. 4. Tak wykonana kuchenka działa bezbłędnie od 13 lat.
Kilka lat temu postanowiłem uzupełnić kuchnię o elektryczny system zapalający. Wykorzystałem do tego zasilany napięciem 12 V generator wysokiego napięcia. Element ten jest do nabycia w firmie TME jako generator WN MIFLEX W09-2A. Kosztuje ok. 25 zł. Widoczne na fot. 1 i 2 iskierniki pochodzą od domowych kuchenek gazowych. Nabyłem je wraz z przewodami wysokiego napięcia i sprężynami mocującymi ( widać je na fot.1). Końcówki przewodów pasują do wyjść wysokiego napięcia generatora. Nieco problemów miałem z wywierceniem otworów pod iskierniki w emaliowanej płycie kuchenki. Najpierw w miejscu otworu usunąłem emalię za pomocą Drehmelopodobnej szlifierki, a potem już bez problemu dało się wywiercić zwykłym wiertłem. Generator zasilany jest z instalacji 12 V przyczepy i włączany przyciskiem umieszczonym pomiędzy pokrętłami zaworów. (fot. 5) Eksploatacja wykazała, że zbudowana przeze mnie kuchenka ma nieco większą wydajność od niewiadowskiej, gotuje w krótszym czasie. Okupione jest to zapewne nieco większym zużyciem gazu, choć tego akurat nie mierzyłem. Zapalnik elektryczny działa niezawodnie, wreszcie nie trzeba mordować się z zapałkami lub wiecznie szukać zapalarki. Jeśli któregoś z Kolegów zainteresuje ten temat, chętnie podzielę się moimi doświadczeniami w tym zakresie.