Strona 1 z 2
Pożar lodówki
: sobota, 9 lis 2013, 00:13
autor: Paczek
Całe szczęście , że to były tylko próby .....
właśnie odebrałem z "serwisu" i uruchomiłem próbnie w piwnicy .
Pochodziła z godzinkę bez problemu , aż tu nagle ...... gaz zaczął płonąć po za palnikiem .
Dokładnie w mieszalniku ( może źle to opisu , ale chodzi o miejsce, gdzie jest dyszka gazu i gdzie miesza się gaz z powietrzem ).
Co mogło być przyczyną takiego stanu rzeczy ?
Re: Pożar lodówki
: sobota, 9 lis 2013, 08:23
autor: kooba
Nie znam się zbytnio na lodówkach, ale jak połączę fizykę z logiką to mam pewną teorię. Może to zbyt bogata mieszanka (za mało powietrza) przez co cięższy gaz opadł i zebrał się w mieszalniku, a następnie zapalił.
Re: Pożar lodówki
: sobota, 9 lis 2013, 08:23
autor: wito
Witam.
Miałem to samo zdarzenie w mojej lodówce i stwierdziłem że przyczyną tego było zanieczyeszczenie palnika. Było po prostu trochę kurzu. Po wyczyszczeniu płomień palił się już we właściwym miejscu.
Pozdrawiam.
Re: Pożar lodówki
: sobota, 9 lis 2013, 08:38
autor: CornBlumenBlau
Sprawdź czy w tej dyszce nic nie zalega, ewentualnie przedmuchaj kompresorem. Najciekawsze jest to jak tam w ogóle doszło do zapłonu, bo palić tam się będzie jak np podpalisz zapałką, ale samo? Nastąpiło coś w rodzaju cofnięcia płomienia jakby na to nie patrzeć. Ale jeżeli odebrałeś ją z serwisu, to reklamuj usługę.
Re: Pożar lodówki
: środa, 13 lis 2013, 08:20
autor: pregos
może warto dodać, który serwis tak naprawia/konserwuje lodówki ?
Re: Pożar lodówki
: środa, 13 lis 2013, 11:45
autor: Paczek
pregos pisze:może warto dodać, który serwis tak naprawia/konserwuje lodówki ?
czyli anty - reklama / lub w dziale " nie polecam " ?
Nie no spoko - po chwilowym stresiku , trochę już ochłonąłem i może faktycznie jakieś syfy naleciały na palnik i troszkę się zapchało.
Do pierwszego wiosennego wyjazdu jest jest troszkę czasu - powalcze z nią ( z tą lodówką ) i dam jak wyszło.
Re: Pożar lodówki
: piątek, 29 lis 2013, 19:23
autor: NIL2
A ja chciałem jezdzić z odpaloną lodówką

ale mi na szczęście przeszło jak koledzy mi skutecznie wybili pomysła z głowy a tu i na postoju takie jaja ; dobrze , że w porę zauważyłeś co się dzieje .
Re: Pożar lodówki
: sobota, 30 lis 2013, 07:14
autor: Paczek
NIL2 pisze:A ja chciałem jezdzić z odpaloną lodówką

ale mi na szczęście przeszło jak koledzy mi skutecznie wybili pomysła z głowy a tu i na postoju takie jaja ; dobrze , że w porę zauważyłeś co się dzieje .
...i tym samy raczej zrezygnuję z gazowej lodówki . W ogóle się zastanawiam na "gazowymi " rozwiązaniami w przyczepce tym bardziej że większość z nich pamięta Helmuta Kola i jeszcze raczkującego Gierka .
Re: Pożar lodówki
: sobota, 30 lis 2013, 12:22
autor: arturo1970
I słusznie paczek ,ja po twoich eksperymentach zrezygnuję z ogrzewania gazowego i lodówki

na nocne wypady na rybki wystarczy mi lodówka na wkłady a na prąd już posiadam .do ogrzewania to chyba zakupię piecyk naftowy zibro .
Re: Pożar lodówki
: sobota, 30 lis 2013, 13:55
autor: vvarrior
Ja przed trumą zastanawiałem się nad nafciakami. Znowu wraca w nich problem odprowadzania spalin i pobierania powietrza do spalania. Użytkowanie tylko w dobrze wentylowanych pomieszczeniach. Ale za przemawia fakt że nowy piecyk kosztuje tyle co używana truma. Ja zrezygnowałem z nafty ze względu na układ spalania i dostępność paliwa.
Reszta w rękach ogólnie pojętej "szczelności"...
Re: Pożar lodówki
: sobota, 30 lis 2013, 14:01
autor: kooba
Ja bym proponował nie popadać w paranoję.
Zanim zamontujesz coś w przyczepie to sprawdzasz czy działa prawidłowo. Przed rozpoczęciem sezonu również sprawdzasz czy wszystko jest OK. Nie rozumiem dlaczego większość tak panicznie boi się gazu. Wystarczy odpowiednio zabezpieczyć miejsce spalania żeby nie było szans na pożar. Wybuchu raczej nie ma się co bać bo każde urządzenie gazowe w przyczepie (przynajmniej u mnie) ma termoparę, jak zgaśnie to termopara stygnie i odcina gaz - wybuchu nie będzie. Ponadto niewiadka jest na tyle dziurawa, że raczej marne szanse na zebranie się większej ilości gazu - wybuchu nie będzie.
Co do przypadku Michałowej lodówki to należałoby porządnie wyczyścić i wyregulować, następnie przeprowadzić 48 godzinny test, jeżeli wszystko będzie OK to montować i używać. Gdzieś po drodze całej operacji opie...ić serwis, z którego wróciła w takim stanie.
Re: Pożar lodówki
: sobota, 30 lis 2013, 15:07
autor: Paczek
"i chciała bym i boje się "
No owszem fajne ( teoretycznie ) to rozwiązanie z gazem , ale straszek jest .
A w ogóle to wszystkie te działania z gazem mają na celu uniezależnienie się od prądu .
TO może lepiej wykombinować jakąś lodówkę nie gazową i nie elektryczną i będzie "wilk syty i New York city".
Grzanie na noc z Polmosu ( zamiast Trumy ) , ale w czym chłodzić skoro nie gaz i nie prąd ?
Re: Pożar lodówki
: sobota, 30 lis 2013, 15:48
autor: reflexes
W jeziorze, jak za starych dobrych czasów pod namiotem. A tak całkiem poważnie to trochę nie rozumiem tych co korzystają z kempingów i tak bardzo chcą się odciąć od 230V. Gaz darmowy w końcu też nie jest, a oszczędności też wątpliwe, bo koszty początkowe dość duże.
Re: Pożar lodówki
: sobota, 30 lis 2013, 16:27
autor: kooba
Oczywiście, że gaz darmowy nie jest nie jest, ale:
Za prąd na kempingu trzeba zapłacić 10zł lub więcej za dobę, co przy 2 tygodniowym urlopie daje 14 dni x 10zł = 140zł. Moja lodówka wciąga około 3kg gazu na 2 tygodnie. W Lublinie wymiana butli 3kg to 32zł, a wymiana 11kg to 55zł, czyli koszt utrzymania lodówki na gaz przez 2 tygodnie to 32zł lub 15zł w zależności od butli jaką zasilasz instalację. W moim przypadku daje to 125zł oszczędności na samym urlopie, nie mówiąc już o wszystkich wypadach weekendowych. Nie wiem czy koszty początkowe faktycznie są aż takie duże. Butlę z gazem i jakąś instalację już masz bo jest do kuchenki, więc rozgałęzienie się na lodówkę nie jest bardzo kosztowne. Pozostaje kwestia zakupu lodówki, nie wiem jaka jest różnica między z gazem i bez.
Kolejną zaletą jest możliwość zatrzymania się tam gdzie nie ma prądu, co też mi się czasami zdarza. Lodówkę gonię z gazu oświetlenie z akumulatora w samochodzie i tak mogę sobie spokojnie stać tydzień (tyle wytrzyma auto). W przyszłości planuję założyć solara na dach i już będę miał prawie perpetum mobile

Re: Pożar lodówki
: sobota, 30 lis 2013, 16:44
autor: reflexes
Tyle, że płacąc te 10 za dobę mogę korzystać z lodówki, ogrzewania, kuchenki, piekarnika, wszelkich sprzętów rtv i kompa, mogę sobie świecić światła ile chcę itp. Jak to wszystko policzysz to okaże się, że te koszty początkowe są całkiem duże, szczególnie jak się jeszcze przejdzie na solary.