Długi weekend super udany. Wypoczęty, przyczepeczka pięknie się sprawiła...
ale gorzej z autem.
Otóż w drodze powrotnej 15km od domu puściły spawy w zaczepie. W tamtym roku ciągałem przyczepy o wiele cięższe niż moja poczciwa niewiadóweczka, ciągałem i kempingi i towarowe i było ok. Ale chyba zmęczenie materiału dało znać o sobie.
I tu pytanie - może jakieś pomysły jak wzmocnić zaczep??
Wykonałem prowizoryczny rysunek (przepraszam za ten szkic ale robiłem go w pracy i tu jest tylko paint )

Trochę opowiem o konstrukcji zaczepu.
Do podłużnic auta zaczep jest zamocowany dwom kątownikami. Te kątowniki przyspawane są do grubej rury (spaw zaznaczony na czerwono). Na środku rura zamocowana jest jeszcze do tylnego pasa (tego nie narysowałem). To trzyma super.
Do rury przyspawane są dość grube płaskowniki, nazwałem to 'wspornik górny' a także płaskowniki które nazywam 'wspornik dolny'.
I właśnie te niebieskie spawy puściły. na szczęście nie do końca i w porę zareagowałem, zatrzymałem się i nie doszło do żadnego wypadku.
zaczep przegiął się ku dołowi i trzymały tylko dwa zewnętrzne spawy.
I teraz zastanawiam się jak i czym to wzmocnić by nie doszło do kolejnej takie sytuacji. Może ktoś podpowie??
A tak wygląda zaczep: