Witajcie.
Z roku na rok coraz dalej mi do całkowitego zimowania przyczepy bo frajda z karawaningu rośnie z każdym rokiem. Pogoda i temperatury przestają mieć znaczenie a radość z czasu na świeżym powietrzu z przyczepą w tle wygrywa ze wszystkimi niedogodnościami.
W tym sezonie nasz wieloryb zrobił blisko 6 tys. km i przespaliśmy w nim 56 nocy.
Dlatego żeby było jasne, to nie jest ostatnie słowo w tym roku ale póki co (listopad raczej odpuszczamy) "Łowca Fiordów" idzie pod kocyk.
Ta sytuacja skłoniła mnie do sklecenia małego tutorialu, poradnika czy zwykłego postu z kilkoma radami jak przygotować przyczepę do zimowania.
Pogoda sprzyja niesamowicie dlatego te prace przebiegły sprawnie i przyjemnie.
Na sam początek umyłem przyczepę płynem Meglio. Po całym sezonie jeżdżenia i mycia na myjkach bezdotykowych zrobił robotę! Świat idzie do przodu ale gąbki i wiadra z płynem nic nie zastąpi! .
Słoneczko i wiatr suszy przyczepę a w tym czasie przygotowałem wnętrze na mrozy.
Wszystkie poduszki, pościel, przyprawy i chemia WC oraz kosmetyki zabrane do domu.
Kufry i pawlacze, szafa i szafki pozostawione otwarte.
Lodówka. Umyta i pozostawiona otwarta
W międzyczasie na zamówienie i specjalną prośbę córci na przedniej szybie, na którą ma widok ze swojego łóżka wylądował hologram wzorem kilku już istniejących z tematyką Timona i Pumby , spoko!
Kompresorem zostały przedmuchane instalacje wodne i kanalizacyjne. Zbiorniki na wodę opróżnione, osuszone, kibelek wyszorowany i zdezynfekowany.
Słoneczko zaszło i regulator przestał ładować akumulator
dlatego można bezpiecznie odpiąć akumulator.
Są różne opinie o przechowywaniu akumulatorów.
Ja osobiście zostawiam go w garażu podpiętego pod ładowarkę cyfrową z Juli na ustawieniach zimowego podtrzymania ładowania.
Jeśli wszystkie powyższe czynności są ogarnięte można spokojnie odstawić nasz dom na kółkach w miejsce zimowania. W moim przypadku to drewniany podest na którym latem stoi basen ogrodowy a zimą "śpi" wieloryb.
.
Umyty, wysuszony, opróżniony i bez elektrycznego "serca" gotowy na nakrycie pokrowcem...
Teoretycznie jestem spokojny o jego postój do wiosny ale z dziką rozkoszą rozpakuję go na spontaniczny zimowy wypad!
Zimowanie Niewiadówki wg Murano
Re: Zimowanie Niewiadówki wg Murano
Po 2 latach stosowania własnych "mądrości" z sukcesem muszę przyznać, dziś będzie o tym jak nie robić....
W temacie zimowania nic się nie zmieniło i co rok odbywa się ono w identycznych warunkach i po identycznych przygotowaniach opisanych tu skrzętnie jakiś czas temu.
Wczoraj przyszła pora na odpakowanie przyczepy.
Słoneczko jest, miotła jest, pokrowiec na swoim miejscu czyli w worku , zaczynamy wiosenne sprzątanie....
W poradach prawdopodobnie nie wspomniałem o jeszcze jednej sprawie podczas zimowania przyczepy. Otóż po przedmuchaniu instalacji wodnej zostawiam otwarte krany...i teraz się zacznie
Do tej pory wszystko szło idealnie! Do momentu gdy po wcześniejszym zakryciu paneli PV podpiąłem akumulator .....
O ile kran w łazience usłyszałem od razu o tyle kuchenny uśpił moją czujność bo szyba zlewu była zamknięta i nie widziałem pozycji włącznika. Odpalone radio i dość cicha praca pomp firmy Reich pozwoliła nie usłyszeć pracującej przez ok 3 godziny na sucho pompki w pustej bańce na wodę w kufrze.
Efekt?
Prawdopodobnie pompka zakończyła żywot wcześniej niż te 3 godziny bo widać, że z temperatury puścił lut kabla zasilającego i to prawdopodobnie zapobiegło większym zniszczeniom. Spostrzegłem się dopiero, gdy po ogarnięciu środka przyczepy przy radosnej muzyce i słoneczku postanowiłem sprawdzić instalację gazową i udałem się do kufra odkręcić butlę. Charakterystyczny swąd palonej elektryki od razu mi uświadomił, że coś jest nie tak... .
Uważajcie na siebie!
W temacie zimowania nic się nie zmieniło i co rok odbywa się ono w identycznych warunkach i po identycznych przygotowaniach opisanych tu skrzętnie jakiś czas temu.
Wczoraj przyszła pora na odpakowanie przyczepy.
Słoneczko jest, miotła jest, pokrowiec na swoim miejscu czyli w worku , zaczynamy wiosenne sprzątanie....
W poradach prawdopodobnie nie wspomniałem o jeszcze jednej sprawie podczas zimowania przyczepy. Otóż po przedmuchaniu instalacji wodnej zostawiam otwarte krany...i teraz się zacznie
Do tej pory wszystko szło idealnie! Do momentu gdy po wcześniejszym zakryciu paneli PV podpiąłem akumulator .....
O ile kran w łazience usłyszałem od razu o tyle kuchenny uśpił moją czujność bo szyba zlewu była zamknięta i nie widziałem pozycji włącznika. Odpalone radio i dość cicha praca pomp firmy Reich pozwoliła nie usłyszeć pracującej przez ok 3 godziny na sucho pompki w pustej bańce na wodę w kufrze.
Efekt?
Prawdopodobnie pompka zakończyła żywot wcześniej niż te 3 godziny bo widać, że z temperatury puścił lut kabla zasilającego i to prawdopodobnie zapobiegło większym zniszczeniom. Spostrzegłem się dopiero, gdy po ogarnięciu środka przyczepy przy radosnej muzyce i słoneczku postanowiłem sprawdzić instalację gazową i udałem się do kufra odkręcić butlę. Charakterystyczny swąd palonej elektryki od razu mi uświadomił, że coś jest nie tak... .
Uważajcie na siebie!
- Miron EZD
- Fanklubowicz
- Posty: 2063
- Rejestracja: poniedziałek, 18 wrz 2017, 21:41
- Lokalizacja: Zduńska Wola
Re: Zimowanie Niewiadówki wg Murano
No to się narobiło. Z prundem żartów nie ma.
Szczęście w nieszczęściu, że skończyło się na pompce i nie poszło dalej.
Dzisiaj będę wyciągał swoją że snu zimowego.
Trzeba wszystko sprawdzać.
Pamiętam jak w tamtym sezonie miałem problem z gazem, poluzował się wężyk od kuchenki, całe szczęście wyczułem gaz przed odpaleniem.
Szczęście w nieszczęściu, że skończyło się na pompce i nie poszło dalej.
Dzisiaj będę wyciągał swoją że snu zimowego.
Trzeba wszystko sprawdzać.
Pamiętam jak w tamtym sezonie miałem problem z gazem, poluzował się wężyk od kuchenki, całe szczęście wyczułem gaz przed odpaleniem.
Re: Zimowanie Niewiadówki wg Murano
Murano pisze:W tym sezonie nasz wieloryb zrobił blisko 6 tys. km i przespaliśmy w nim 56 nocy.
Fakt że to 2 lata temu ale wynik jak dla mnie imponujący, godny pozazdroszczenia.
Moja procedura zimowania jest podobna do Twojej tylko zaglądam do niej czasami czy coś się nie dzieje w środku typu: myszy,mrówki. W środku ustawiam pochłaniacze wilgoci i klapkę na myszy awaryjnie a wokół podpór rozsypuję jeszcze proszek do prania. Jak na razie żadnych niespodzianek nie ma.
N126n
Remont eNki
Remont eNki
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 2 gości