RAFALSKI pisze:Miałem przez chwilę szatański plan żeby śmignąć do Was bez budy, z jednym noclegiem na kanapie w imprezowni ale nie dostałem dyspensy...
Wiesz, że zawsze możesz wyskoczyć po fajki?
Jak w dowcipie.
Wychodzi facet z domu i mówi do domowników.
- Zaraz wracam. Idę do kiosku po fajki.
Jak wyszedł tak słuch o nim zaginął. Rodzina organizuje poszukiwania, zamartwia się ogólny płacz i lament aż tu nagle po 3 tygodniach pojawia się w domu.
Wszyscy gremialnie pytają. Tato, mężu gdzieś ty był tyle czasu, martwiliśmy się o ciebie, szukaliśmy cię. Mówiłeś, że idziesz tylko po fajki do kiosku.
- Aaaa, fajki. Zapomniałem. Zaraz wracam. Idę do kiosku po fajki.