reflexes pisze:Moim zdaniem jak chcesz tam być koło południa, to lepiej wyspać się w domu, wyjechać o 6 rano i już. Wyjdzie na to samo.
Nie do końca masz rację Tomku. Teraz faktycznie planujemy jechać na raz, ale jazdę etapami ogolnie bardzo sobie cenię.
Wyjeżdzając dzień wcześniej nawet z noclegiem po drodze wiele się zyskuje.
Przygoda zaczyna się wcześniej to po pierwsze

, wieczorem do wczesnej nocy jest o wiele luźniej na drogach w porownaniu np z piątkowym rankiem kiedy ludzie ruszą do pracy, szkoły itd więc jedzie się płynniej a jazda bez korków, bez stania na światłach w przypadku holowania cepki ma duże znaczenie.
Poza tym nawet po tych 300 km czuć zdecydowanie wieksze zmeczenie z cepką niż 2 x 150 z przerwą na sen i poranną kawką.
No ale żeby te plusy nie przesłoniły minusów, które jak zawsze się jakieś znajdą, np słabsza widoczność, ogarniająca senność i większa możliwość kolizji z dziką zwierzyną.