Aby nie zaśmiecać wątku o Wyrobach domowych , dla zainteresowanych zdrowym odżywianiem, w miarę wolnego czasu, będę pisał w tym wątku luźne uwagi i przemyślenia na temat ogólnie przyjętych zasad zdrowego żywienia.
Nie wiem czy Was to zainteresuje i nie chcę nikogo do niczego namiawiać, ale przedstawię Wam pewne medyczne fakty oraz wynikające z tego wnioski. Przedstawione dane pochodzą z badań naukowych, wiarygodnych i prawidłowo przeprowadzonych. Mam nadzieję, że to co napiszę nie zostanie odebrane jako bełkot oszałoma

Hipokrates powiedział: „Wszystkie choroby przychodzą do człowieka przez usta z pożywieniem”. To genialne powiedzenie ma już kilka tysięcy lat, a my do tej pory nie chcemy z tej mądrości skorzystać. Często zastanawiam się, dlaczego?
Tytułem wstępu napiszę kilka słów z autopsji, czyli jak to u mnie było, dlaczego nie jem białka zwierzęcego, skąd pomysł na dietę wegetariańską, itd. ...
Od wielu lat biegam. Jak się domyślacie głównym powodem rozpoczęcia biegania była chęć zrzucenia brzucha. W grę wchodziły 3 rodzaje treningu kardio - pływanie, rower lub bieganie. Okazało się, że przy moim trybie życia (w ciągłym biegu + dyżury i poradnie) najłatwiej było zacząć biegać.
Biegam rekreacyjnie choć bardzo regularnie. Używam pulsometru z GPS i staram się biegać z limitem tętna w granicach 155-165/min, max. 175-180/min. - mam swoje lata i nie chce zostać z zawałem w środku lasu. Najczęściej jest to 3-4 w tygodniu i zwykle w tym czasie sumarycznie przebiegam ok. 30-50 km.
Pomimo takiej aktywności, po początkowej utracie wagi - jakieś 5-8 kg - waga się zatrzymała.
Poszperałem nieco w bazie medline (preferuję merytoryczne, rzetelne dane medyczne) i okazało się, że faktycznie sześciopak (na brzuchu) trenuje się w kuchni a nie na siłowni.
I to co teraz napiszę, jest najważniejszym moim odkryciem, i jak się później okazało potwierdzonym w praktyce.
Bez ubogokalorycznej, ALE ZRÓWNOWAŻONEJ, diety nie ma możliwości stracić na wadze i wyrzeźbić ciało.
Żadne diety cud, żadne diety eliminacyjne (czyli np. bogatobiałkowe) nie pozwolą na zachowanie zdrowia i prawidłowej wagi (pomimo początkowej szybkiej utraty kg).
O diecie wgetariańskiej (a nawet wegańskiej) myślałem od dawna. Co najmniej od IX 2014, czyli militarnych Mazur.
Impulsem do zainteresowania się tematem był reportaż w TV o kardiochirurgu amerykańskim doktorze Esselstynie.
Co było takiego interesującego? Otóż przeprowadził on najdłuższy medyczny trial czyli badanie medyczne dotyczące wpływu diety ubogokalorycznej, roślinnej na stan naczyń wieńcowych. Zebrał kilkanaście osób, z katastrofalnym wywiadem kardiologicznym i kardiochirurgicznym, po licznych interwencjach kardiologicznych i kardiochirurgicznych, zdyskwalifikowanych od jakiejkolwiek dalszej interwencji zabiegowej - czyli innymi słowy mieli jeść tabletki i czekać na śmierć. To byli ludzie z zerową tolerancją wysiłku, którzy spali na siedząco ponieważ w pozycji leżącej mieli silne dolegliwości spoczynkowe - a mówiąc po polsku się dusili. Wszyscy mieli zaburzenia potencji oraz nie tolerowali żadnego wysiłku fizycznego. Wszyscy oni stosowali standardową amerykańską dietę.
Esselstyn zaczął się zastanawiać dlaczego pomimo takich nakładów finansowych oraz takiej technologii Ci chorzy wciąż wymagają leczenia a ich stan się progresywnie pogarsza.
Namówił ich na dietę ubogokaloryczną i ubogobiałkową (w rozumieniu białka pochodzenia zwierzęcego). W zasadzie, mówiąc szczerze co mieli do stracenia? Początkowo wegetariańską a później wegańską. To co mnie zainteresowało, to wynik koronarografii czyli badania inwazyjnego, cewnikowania naczyń serca, pacjenta przed włączeniem i w 18 miesięcy po włączeniu do badania.
Do zobaczenia poniżej
Otóż okazało się, że u tego chorego, doszło do naturalnej, samoistnej pełnej rekanalizacji zwężonego naczynia.
I stało się to bez leków, angioplastyki balonowej, bypassów wieńcowych, implantacji stentów itp medycznych, nowoczesnych zabiegów.
Nasuwa się pytanie - ale jak to się stało?
Okazało się, że odpowiedzią jest dieta... a dokładniej maksymalnie restrykcyjna dieta z wyłączeniem białka zwierzęcego.
Dla zainteresowanych dodam, że wszyscy pacjenci będący w programie badawczym, żyją a jeden z nich ukończył maraton (czyli 42 km)!
Smaczku dodaje to, że wszyscy Ci panowie są w okolicach 80tki!
Jest dostępne polskie wydanie jego książki http://merlin.pl/Chron-i-lecz-swoje-serce-Naukowo-udowodniona-dieta-ktora-wydluzy-Twoje-zycie_Caldwell-B/browse/product/1,1143385.html. Polecam uwadze....
Zapewniam, że dla myślących ludzi, wnioski wynikające z jego badań to terapia wstrząsowa.
CDN....
Dla znających angielski polecam wykład dr Esselstyna
A dla zainteresowanych losem zwierząt...