Żółta pszczółka czyli budujemy domek na pocztówce

A po Niewiadówce...
Awatar użytkownika
stachu_gda
Fanklubowicz
Fanklubowicz
Posty: 2590
Rejestracja: wtorek, 24 mar 2015, 08:12
Lokalizacja: Przywidz (Pomorskie)

Re: Żółta pszczółka czyli budujemy domek na pocztówce

Postautor: stachu_gda » niedziela, 2 sty 2022, 01:23

Dobra, więc tak.
Niewiadóweczkę robiłem przez zimę na podwórzu, więc wiem, że nie chcę budować kampera w takich warunkach. Nie mam specjalnych znajomości w swojej okolicy, żyję sobie raczej na uboczu, więc nie miałem pomysłu jak i gdzie szukać warsztatu, gdzie pocztóweczka mogłaby zostać zapakowana na zimę w celu zabudowy. Od niechcenia zarzuciłem temat panu budowlańcowi, który stawiał mi płot, i okazało się że to był strzał w dziesiątkę. Momentalnie znalazł się do wynajęcia warsztat z prądem, miejscem do pracy oraz kanałem (pod Niewiadówkę albo kaczkę dało się radę wczołgać, pod sprintera nie, z powodu nisko zawieszonych bocznych plastikowych osłon). Super sprawa, do tego niedaleko ode mnie - jakieś 3 km.

W mojej okolicy koszty wynajmu warsztatu wahały się w zakresie cen 600zł - 1500zł plus prąd. Mnie na szczęście udało się wybrać opcję najtańszą.

Fakt dostępu do kanału zamierzam wykorzystać również do zakonserwowania ramy, ale to nie teraz. Przy tym temacie jestem zielony i będę miał do Was pytania, ale niech to poczeka na swoją kolej.

Niestety, miejscówka ma też swoje wady - otóż po posesji usadowione są miny z psich gówienek więc już 2 razy musiałem zmieniać buty po dotarciu na miejsce ;)

Samo zaparkowanie auta w warsztacie było problematyczne ze względu na warunki terenowe na posesji, na której jest warsztat, oraz na początki opadów śniegu. Do tego okazało się, że brakuje kilkudziesięciu cm długości dla mojego auta:) Na szczęście reorganizacja warsztatu, pomoc znajomego - i żółta pszczółka wylądowała na parę miesięcy pod dachem.

Pierwszym etapem prac było zdemontowanie elementów zabudowy kurierskiej - do gołych ścian. Zadanie bardzo niewdzięczne, gdyż aluminiowe "kolumny" do których są mocowane składane półki, producent przymocował do ścian bardzo solidnie - klejąc je oraz nitując jednocześnie. Tak samo ścianki działowe, lampu sufitowe, i inne pierdoły stanowiące integralny element zabudowy kurierskiej. Elementy mocowane do podłogi trzeba było zwalczyć siłowo, z powodu zardzewiałych wkrętów.

Aha, podłoga w tych autach to gruba, mocna sklejka o grubości około 25mm. Mimo 20 lat, podłoga ma się znakomicie.

W celu zdemontowania elementów, w pierwszej kolejności pościnałem nity (nie dało się rozwiercić, jakaś chyba trochę nietypowe nity?) z użyciem młotka i przecinaka. Następnie w ruch poszła szpachelka i młotek - i tak centymetr po centymetrze odklejałem mocowania regałów, ścianek, lamp etc., aż w samochodzie nie zostało nic.

Niestety, ściany przy tym pokaleczyłem mimo prób zachowania ich w nienaruszonym stanie. Trudno, nie jest to dla mnie problem - ściany będą wyklejone samoprzylepnym filcem STP (więcej o tym materiale powiem później, może on stanowić zastępstwo remontówki). Oczywiście wcześniej uszkodzenia ścian powstałe przy demontażu regałów zostały zreperowane, ale nie wybiegajmy w przyszłość.

Na zdjęciach zauważycie zapewne świetlik w dachu. Może wyglądać fajnie, ale jest bardzo niepraktyczny - raz że jego wykończenie plastikową ramką jest tandetne i popękane z racji pofalowania laminatu na dachu, dwa że na tej powierzchni od środka następuje kondensacja pary wodnej i zwyczajnie jest on mokry. W późniejszym etapie ramka została zdemontowana, wlaminowałem od środka 2 warstwy maty w celu wzmocnienia od środka laminatu.
Drugim elementem są lampy sufitowe, które na przedstawianych zdjęciach nie są jeszcze zdemontowane. Są to oryginalne lampy Hella, niestety jeszcze świetlówkowe. Chciałbym je jednak zachować, jako oryginalny element samochodu - dlatego też ze środka wywaliłem świetlówkę, i wkleiłem taśmę led dającą światło około 700 lumenów. Jedna taka lampa powędróje do łazienki, druga może zostanie użyta jako oświetlenie aneksu kuchennego.

Tu mała uwaga: pracujemy nad autem już 2 miesiące, więc relacjonuję juz wykonane prace, ale jednocześnie cały czas robimy kolejne rzeczy. Nadejdzie więc moment spowolnienia relacji :)

Aha, i na koniec powiem ile roboczogodzin nam zeszło. Wg Kapitana Przyczepy 1000 roboczogodzin to standard, ja chcę zrobić w mniej ;) Będzie wprawdzie nieluksusowo ale trzeba zrobić swoje i zacząć jeździć
Załączniki
IMG_0801.JPG
Wnętrze - widok na tylne drzwi po demontażu półek.
IMG_0791.JPG
Ciapek całuje dupkę pocztówki :)
IMG_0790.JPG
Auto weszło do garażu na styk. Aby dostać się pod sprintera, trzeba tworzyć kanał pod "ciapkiem" i tunelem dość do miejsca przeznaczenia :)
IMG_0786.JPG
Wnętrze - widok na tylne drzwi po demontażu półek.
IMG_0783.JPG
Wnętrze - widok po demontażu półek.
IMG_0779.JPG
Niestety, nie udało się nie pokaleczyć ścian podczas demontażu regałów.
IMG_0776.JPG
Widok na przód części mieszkalnej - otwarte boczne drzwi suwane oraz widok grodzi kurierskiej z zasuniętymi drzwiami. Drzwi do szoferki nie są umiejscowione pośrodku grodzi.
IMG_0775.JPG
Widok od strony drzwi przesuwanych.

Awatar użytkownika
misha22
Przyjaciel
Przyjaciel
Posty: 794
Rejestracja: niedziela, 6 mar 2016, 17:17
Lokalizacja: Srodkowe Mazowsze

Re: Żółta pszczółka czyli budujemy domek na pocztówce

Postautor: misha22 » niedziela, 2 sty 2022, 20:20

Czy te drzwi z tyłu nie są czasem "lustrzane"?
Po obróceniu, i przerobieniu rygla, okna znalazłyby się na kamperowej wysokości...

Co do reszty okien, to chyba Niewiadowskie będą najbardziej na miej$cu:)
Pozdr
M
De Reu 1968, prawie jak zapiekanka
601 Limuzyna
1.9 SDI caddyilac

Awatar użytkownika
stachu_gda
Fanklubowicz
Fanklubowicz
Posty: 2590
Rejestracja: wtorek, 24 mar 2015, 08:12
Lokalizacja: Przywidz (Pomorskie)

Re: Żółta pszczółka czyli budujemy domek na pocztówce

Postautor: stachu_gda » niedziela, 2 sty 2022, 20:31

Z tyłu będzie a w zasadzie już jest pełna ściana. Okien niewiadowskich nie chcę :)

Awatar użytkownika
stachu_gda
Fanklubowicz
Fanklubowicz
Posty: 2590
Rejestracja: wtorek, 24 mar 2015, 08:12
Lokalizacja: Przywidz (Pomorskie)

Re: Żółta pszczółka czyli budujemy domek na pocztówce

Postautor: stachu_gda » poniedziałek, 3 sty 2022, 23:18

No dobra, mamy gołą budę z pustymi ścianami i czystą podłogą. Co dalej?

Oczywiście - podłoga. Założenie jest takie, że chcemy móc okazjonalnie użytkować auto w zimie, wczesną wiosną czy późną jesienią. Tak więc, podłoga musi zostać zaizolowana. Fabryczna sklejka o grubości 25 mm jest pancerna, i tak jak wcześniej wspomniałem w doskonałej kondycji, ale nie daje izolacji termicznej. Tutaj nie odkrywałem Ameryki na nowo, postąpiłem wg schematu popularnego przy zabudowywaniu campervanów - na fabryczną podgłogę układamy legary , przestrzeń między legarami wypełniamy izolacją, na to idzie sklejka.

Grubość legarów i izolacji to 3cm (wybierając się na Biegun Północny, oczywiście warto dać 25cm izolacji :P - tutaj grubość izolacji pozostawiam każdemu indywidualnie). Do izolacji użyłem płyt PIR, oklejonych takim pseudometalizowanym papierem. Nie jest to tanie, ale podobno się sprawdza, do tego jest wytrzymałe na ściskanie i absorpcję wilgoci. Jeśli chodzi o porównanie ze styropianem czy styrodurem, to każdy ma dostęp do kart technicznych produktu i może wybrać interesujące go rozwiązanie. Płyty te występują w wielu wersjach, inna ich nazwa to płyta obornicka, są wersje ścienne i dachowe do izolacji hal przemysłowych. Ja wybrałem najprostszą wersję między innymi dlatego, że jest płaska, nie posiada żadnych przetłoczeń. Wybrałem wersję z płaskimi bokami (nie pióro-wpust), gdyż na tak małej przestrzeni, dodatkowo gęsto poprzecinanej legarami, nie byłoby sensu kombinować z dopasowywaniem się do pióro-wpustu.

Jeśli chodzi o legary, to zakupiłem w OBI kantówki heblowane 3x3. Jest to prawdopodobnie droga opcja w stosunku do zamówienia w tartaku, i wyjątkowo podłej jakości wyrób, ale z drugiej strony jest wygodnie, bo można sobie na spokojnie wybierać egzemplarze kantówek w sklepie, odrzucając te najgorsze egzemplarze. Te kantówki 3x3 z OBI stanowią również znaczną część szkieletów mebli. Tu mała uwaga dla potecnjalnych następców - mając do wyboru OBI, Leroy Merlin, Bricomana, Castoramę itd. - warto zrobić rundkę po tych sklepach, gdyż ceny tych samych wyrobów mogą się sporo różnić, a potrzeba tego naprawdę bardzo dużo.

Sklejka zaś, to liściasta sklejka o grubości 11mm. Ponieważ mam duży zapas kilogramów na zabudowę, nie kombinuję ze specjalnymi, lekkimi sklejkami kamperowymi.

W połączeniu z gęstą siatką legarów i płytami PIR, sklejka 11mm daje doskonale stabilną podłogę. Tę sklejkę udało mi się okazyjnie dorwać w dobrej cenie w firmie, która zabudowuje kampery i miała trochę spadów materiałowych - tutaj nie potrzeba super doskonałej jakości, ma być równa sklejka bez uszkodzeń i tyle. Ewentualne pokancerowania sklejki warto umieścić "od spodu" podłog, tak aby później kładzione linoleum miało pod sobą płaską powierzchnię.

Jeśli chodzi o wykonanie, to trzeba zacząć od tego, żeby przestrzeń podłogi podzielić tak, aby sensownie wykorzystać arkusze sklejki, minimalizując odpad. U mnie na podłogę poszły 3 arkusze 250x125, oczywiście ze sporym odpadem (wykorzystanym potem, więc nie ma znaczących strat).

Legary układałem z następującymi założeniami:
- musi być legar położony po obwodzie kontenera
- tam, gdzie łączą się 2 arkusze sklejki - kładziemy 2 legary przytulone do siebie, tak aby arkusze sklejki w miejscu ich zakończenia były stabilnie podparte i zamocowane
- dalej, dzielimy przestrzeń podłogi na rozsądne obszary tak, aby nie było bardzo długi odcinków na których płyta PIR jest mocno dociążana przez zabudowę a nie ma podparcia legarów - ten krok przyznam się szczerze wychodził w praniu :)

Kolejno więc, uwzględniając wymiary sklejki:
- układałem legary, przykręcając je wkrętami do drewna do fabrycznej podłogi (użyłem wkrętów z końcówką samowiercącą z Leroy Merlin - dają radę, drewno do nich nie pęka, szczerze polecam)
- między legary wciskałem docięte płyty PIR - bez żadnych klejeń, ewentualne pozostałe puste przestrzenie uzupełniałem pianką ALUFOX
- oklejałem od góry legary oraz brzegi płyty PIR taśmą aluminiową do izolacji układów wentylacji/klimatyzacji - tu zmałpowałem sposób postępowania innych kampermajstrów, nie wiem czy to jest niezbędne, ale w sumie wszyscy tak robią, i ja też tak robiłem w niewiadówce :)
- dalej, na ścianach przy granicy z podłogą robiłem ołówkiem znaczniki wskazujące ułożenie legarów - BARDZO WAŻNE
- na to przykręcałem sklejkę, przykręcając wkręty kolejno przez sklejkę, legary aż prawie do dna fabrycznej podłogi; miejsca przykręcania wkrętów ustalałem na podstawie oznaczeń położenia legarów - patrz poprzedni punkt.

Warto przed położeniem sklejki robić fotki, które wraz ze znacznikami rozmieszczenia legarów pozwolą wbić się z wkrętami w sensownych miejscach, a nie na przykład w środku płyty izolacyjnej :)
Załączniki
IMG_0804.JPG
IMG_0808.JPG
IMG_0812.JPG
IMG_0815.JPG
IMG_0818.JPG
IMG_0819.JPG
IMG_0849.JPG
IMG_0855.JPG

Awatar użytkownika
RAFALSKI
Moderator
Moderator
Posty: 5544
Rejestracja: czwartek, 15 lip 2010, 16:27

Re: Żółta pszczółka czyli budujemy domek na pocztówce

Postautor: RAFALSKI » wtorek, 4 sty 2022, 00:03

Super, że robota idzie do przodu i że wbrew obawom jednak zdecydowałeś się rozpocząć ten wątek. Forumowiczom powiem nieskromnie, że miałem swój mały udział w tej decyzji ;)
Będę obserwował i podziwiał raczej biernie bo temat dla mnie całkiem nieznany.

Awatar użytkownika
stachu_gda
Fanklubowicz
Fanklubowicz
Posty: 2590
Rejestracja: wtorek, 24 mar 2015, 08:12
Lokalizacja: Przywidz (Pomorskie)

Re: Żółta pszczółka czyli budujemy domek na pocztówce

Postautor: stachu_gda » niedziela, 9 sty 2022, 21:49

Dobra, mamy podłogę.

Żeby pokazywać co dzieje się dalej, wklejam ostateczny plan wnętrza. Bardzo proszę kreślarzy, inżynierów i techników starej daty, aby nie oburzali się na odręczność szkicu - nie umiem w rysunek techniczny, zależało mi tu na praktyczności.

Tylne drzwi zostaną zaślepione, poprzez postawienie nowej ściany jak najbliżej drzwi, jednak żeby nie trzeba było demontować zamka itd. - tamtędy będzie dostęp od zewnątrz do bakisty pod łóżkiem, w tym do tankowania czystej wody. Nie planuję wyprowadzać wlewu wody na ścianę kampera, jedynie dorobić korek u góry zbiornika, żeby można było tam dojść z wężem i tyle. Zobaczymy jak się takie rozwiązanie sprawdzi, jeśli będzie niewygodnie to pomyślimy nad czymś innym.

Równolegle do tylnej ściany będzie łóżko piętrowe - w mojej konstrukcji będzie miejsce 190x80 na pięterku oraz 190x70 na dolnym łóżku. Przestrzeń na wysokość nad łóżkami wyniesie około 65cm, jest to minimalna wysokość w której da się jednak funkcjonować - sprawdzone z kaczki. Pod dolnym łóżkiem - miejsce na graty, akumulator, pewnie elementy instalacji elektrycznej, pompę wody oraz zbiornik wody czystej.

Idąc dalej w stronę przodu auta, nad prawym nadkolem będzie szafa, nad lewym zaś - siedzisko z małym schowniem w bakiście. Szafa będzie pod sufit, natomiast nad siedziskiem pod sufitem będzie szafka podwieszana, a w przyszłości okno.

Do boku bakisty siedziska będzie montowana noga stołu LAGUN - takie są plany, ale zobaczymy czy się nada po przymiarce. Toaleta w pierwszej wersji będzie wychodkiem bez wody bieżącej.

Aneks kuchenny - standardowo kuchenka, zlew, lodówka miejsce na butlę 11kg, do tego w aneksie planuję upchnąć zbiornik 40l bądź 50l na szarą wodę. Dodatkowo przy aneksie planuję zrobić przedłużenie blatu mocowane na zawiasie, po rozłożeniu sięgające ściany szoferki i blokujące wyjście na zewnątrz przez drzwi boczne. Nic straconego jeśli chodzi o wyjście - można wyjść przez szoferkę, a zawsze lepiej móc alternatywnie rozłożyć w szybki sposób większy blat kuchenny. Aha, w ogóle to założyłem zwężenie wyjścia ze 100cm do 60cm - tyle wystarczy, a sporo się zyskuje na szerokości aneksu kuchennego.

Przestrzeń między toaletą a siedziskiem zajmie Truma 3004 z wentem. Tu ciekawostka - od pewnego czasu Truma nie sprzedaje oringów uszczelniających na rurę spalinową bez pierścienia dociskającego i blaszki. Tylko w komplecie. Kosztuje to około 150zł. Poszukałem w internecie i udało mi się kupić prawdopodobnie ostatnią dostępną na rynku uszczelkę "solo" za jedyne 29 złotych :)

Truma niestety będzie musiała być blisko ściany, gdyż miejsce wycięcia otworu podłogowego jest uwarunkowane przebiegiem ramy. Będzie więc płyciutka szafka na Trumę, ale nie do sufitu - nad nią chciałbym "parkować" stół obracany wokół osi zaznaczonej na czerwono na planie. Blat zrobię demontowany od nogi lub składany, tak aby nie zajmował miejsca oraz aby nie zaburzał obiegu powietrza nad Trumą. Dopiero nad blatem planuję dać półki - płytkie, ale mieszczące potrzebne graciki.

Aha, jeśli chodzi o instalację elektryczną, to planuję puszczać wszystkie przewody w korytkach wewnątrz mebli. Szybko, łatwo i nie trzeba co do centymetra planować lokalizacji odbiorników elektrycznych na etapie prac nad konstrukcją zabudowy.

To tyle planów, przejdźmy do działania.

Kolejnym etapem po podłodze było postawienie tylnej ściany. Było trochę rzeźbienia, ale ogólnie poszło dość prosto - zrobiony stelaż z kantówek, w przestrzenie między kantówkami wepchnięte płyty PIR. Od środka położona na całej ścianie sklejka, od zewnątrz (czyli od strony tyłu auta) nie miałem jak dostać się ze sklejką, więc zrobiona została ażurowa krata z płaskich listewek, tak aby wepchnięte płyty PIR o nie opierały. Niestety, dopóki auto nie wyjedzie, od strony drzwi ściana nie będzie wykończona. Poczeka do wiosny :)

Na dole ściany zostawiłem otwór o wysokości 30cm, na którym na wiosnę od strony drzwi zamontuję klapę. Tamtędy będziemy mieli dostęp do zbiornika z wodą i przestrzeni na graty.

Tylna ściana powinna być dość solidna, gdyż korzystając z tego, że z tyłu kontenera znajdują się elementy aluminiowe (ościeżnica drzwi, profile po boku kontenera), przymocowałem stelaż ściany do tych elementach nitami, z użyciem kątowników. Dodatkowo, elementy stykające się ze ścianami kontenera przykleiłem mamutem.

Ścianę wykleiłem filcem STP, któremu teraz poświęcę parę słów, bo może być interesujący dla przyczepkowo-kamperowych majstrów. Można w uproszczeniu powiedzieć, że to troszkę odpowiednik znanej nam remontówki, przy czym jest to faktycznie typowo motoryzacyjny filc, jaki znamy z okładzin bagażników, ścian busów, autobusów etc.
Moje obserwacje odnośnie tego materiału:
- jest drogi - 50 zł/m2, do kupienia w firmie Bitmat
- jest samoprzylepny i to zdecydowało o jego wyborze - chciałem uniknąć ciapciania się w Bonatermie z pędzelem w ręku. Do tego Bonaterm z tego co pamiętam wymaga 15 stopni do wyklejania, te filc bez problemu łapał w temperaturze koło zera
- klej trzyma jak diabeł - i tu już nie jest tak fajnie, gdyż w przeciwieństwie do remontówki nie damy rady wyklejać po kawałku, trzeba odważnie podejść do wyklejania całych kawałków. Klej nie daje możliwości korekty :(
- materiał jest elastyczny, tzn. lekko rozciągliwy, ale nie sprężysty - doskonale się więc nada do nie do końca płaskich powierzchni, jednak przy płaskich powierzchniach lekkie naciągnięcie materiału podczas jego wyklejania powoduje utratę kształtu.

Ogólnie na plus wychodzi szybkość klejenia, na minus trudność klejenia w stosunku do remontówki. Niestety u mnie w rogi pójdą dodatkowe paski maskujące minimalne "rozciągnięcia" materiału. Pedantom może to przeszkadzać, mnie to lotto.

Tu zrobię małą dygresję odnośnie narzędzi pracy.

Jak widzicie, ściany są miejscowo podreperowane żywicą z matą szklaną. Pamiętam, że kiedy robiłem Niewiadówkę, to denerowała mnie trudność doboru "na oko" proporcji utwardzacza w stosunku do żywicy. Tym razem kupiłem tanią wagę rzekomo jubilerską BLOW do 500g. Okazało się to być strzałem w dziesiątkę. Waga o dziwo dobrze waży, i pozwala precyzyjnie rozrobić żywicę z utwardzaczem. Bardzo polecam ten produkt.

Druga rzecz - często w filmach z budowy kamperów widać, że majstry tną wszelkie listwy wyrzynarkami. Spodziewając się ile tego będzie, pożyczyłem od kolegi piłę ukośnicę. Wcześniej nie korzystałem z tego narzędzia, i mogę śmiało powiedzieć, że taka piła robi za mnie 3/4 roboty. Do tego idealna precyzja kątów cięcia pozwala skupić się na wykonaniu swojej pracy a nie nad samą obsługą narzędzia.

To tyle na dzisiaj, CDN :)
Załączniki
IMG_20220105_232852.jpg
Plan wnętrza
IMG_0874.JPG
Robimy szkielet pod ścianę
IMG_0877_20211217_202959.jpg
Płyty PIR umieszczone w szkielecie
IMG_0877_20211218_170118.jpg
Tylna ścian apokryta w całości sklejką
IMG_0901.JPG
Wyklejam ścianę filcem
IMG_0905.JPG
Gotowa ściana :)

dzin1975

Re: Żółta pszczółka czyli budujemy domek na pocztówce

Postautor: dzin1975 » niedziela, 9 sty 2022, 23:14

Prosto i skutecznie. Mi się podoba. Bez ochów i achów, ma służyć.

Awatar użytkownika
oko
Przyjaciel
Przyjaciel
Posty: 2164
Rejestracja: poniedziałek, 20 cze 2016, 11:03
Lokalizacja: Gliwice

Re: Żółta pszczółka czyli budujemy domek na pocztówce

Postautor: oko » poniedziałek, 10 sty 2022, 12:20

stachu_gda pisze:Pedantom może to przeszkadzać, mnie to lotto.
Słusznie. Robisz dla siebie a nie dla "Heńka" czy innego "Kowalskiego"
OCZY :shock: Team
Nie dla nas "All inclusive". Wolimy "nonexclusive".

kilometry/nocki w n126e
12311/93

Awatar użytkownika
kooba
Administrator
Administrator
Posty: 5490
Rejestracja: środa, 13 cze 2012, 10:00
Lokalizacja: Lublin
Kontaktowanie:

Re: Żółta pszczółka czyli budujemy domek na pocztówce

Postautor: kooba » piątek, 14 sty 2022, 23:36

FB właśnie wypluło mi takiego posta
https://www.facebook.com/groups/2511090 ... 473140295/
Witajcie, prawie rok temu zakupiłem nowego kampera marki Adria Coral XL u nowego Warszawakiego dealera WCC Szerokiej Drogi. Sprzedawca założył mi akumulator LiFePo4. O problemach z tym serwisem pisałem juz kiedyś. Okazało sie, że ten akumulator ma wysokie napięcie nawet gdy jest prawie rozładowany i dlatego komputer samochodu nie chce go ładowac. Przez to ze podczas jazdy akumulator samochodu jest polaczony z akumulatorem zabudowy ktory ma nizsze napiecie, gdy tylko akumulator samochodu naładuje się, dochodzi do rozladowania akumulatora LiFePo4. Przejazdy na krótkich odcinkach powoduja małe rozładowanie kilkunastu procent ale długa wyprawa z Warszawy do Zakopanego kończy się rozładowaniem do 10%. Mój akumulator ma BMS ktory przez Bluetooth podaje parametry ładowania, rozładowania itd. Możliwe ze inni klienci tego dealera nie wiedzą o tym, że jest brak ładowania gdy posiadaja akumulator LiFePo4 bez mozliwosci podglądu parametrów. Niezliczona ilość wizyt w serwisie do dziś nie rozwiązała mojego problemu. Kilka razy zmieniali mi jakis booster. Zapłaciłem pare tysiecy za ten akumulator i nie mogę go używać. Czy jest ktoś kto posiada kampera z EURO6 i ma właśnie taki akumulator LiFePo4 ktory działa prawidłowo? Czy jest jakiś serwis, dealer ktory ma rozwiazany ten problem? Samochod wyprodukowany pod koniec 2021, podwozie: Citroen.

Pisałeś, że planujesz właśnie LiFePo4, więc może przyda się wskazówka do zgłębienia tematu.

Awatar użytkownika
stachu_gda
Fanklubowicz
Fanklubowicz
Posty: 2590
Rejestracja: wtorek, 24 mar 2015, 08:12
Lokalizacja: Przywidz (Pomorskie)

Re: Żółta pszczółka czyli budujemy domek na pocztówce

Postautor: stachu_gda » piątek, 14 sty 2022, 23:58

Kuba, dziękuję za nagajenie tematu, zainteresuję się tym. Szczerze mówiąc nie bardzo łapię na pierwszy rzut oka o co chodzi w opisanym problemie, aczkolwiek dotyczy on chyba nowoczesnych samochodów z inteligentnymi systemami ładowania. Ja mam niemalże zabytek techniki ;)

Generalnie, mój plan to było połącznie: https://techtron.pl/p2887,uklad-ladowan ... .html#tab4 w wersji MR25 plus https://techtron.pl/p2523,modul-ladowan ... -sa40.html.
Są podobne rozwiązania Victrona ale wychodzą chyba drożej. Szczerze mówiąc nie doszedłem jeszcze do etapu zakupu komponentów do aku.

Drugą rozważaną przeze mnie opcją jest montaż solara i wtedy póki co olewka ładowania z alternatora. Wcale drożej nie wychodzi, ale muszę zdecydować czy już mogę pozwolić sobie na montaż czegokolwiek na dachu (kwestia stanu dachu i tego, czy się coś będzie z nim kombinować).

A trzecią - aby w początkowym okresie używania kampera ładować go przed wyjazem w domu z sieci i cieszyć się z tego, że nie szkodzi mu głębokie rozładowanie, oraz że pojemność jest do wykorzystania prawie w 100%.

Ogólnie, to mocno rozważałem lodówkę ABEM kompresorową, ale chyba jednak przychylę się ku absorpcyjnemu Dometicowi. Wtedy kwestia dużego zapasu energii troszkę spada na drugi plan. Szczerze mówiąc jestem tu w rozterce :)

Awatar użytkownika
kooba
Administrator
Administrator
Posty: 5490
Rejestracja: środa, 13 cze 2012, 10:00
Lokalizacja: Lublin
Kontaktowanie:

Re: Żółta pszczółka czyli budujemy domek na pocztówce

Postautor: kooba » sobota, 15 sty 2022, 09:16

Na początek zasadnicze pytanie. Ile dni przewidujecie stać w jednym miejscu bez ruszania pszczółeczki?

Awatar użytkownika
oko
Przyjaciel
Przyjaciel
Posty: 2164
Rejestracja: poniedziałek, 20 cze 2016, 11:03
Lokalizacja: Gliwice

Re: Żółta pszczółka czyli budujemy domek na pocztówce

Postautor: oko » sobota, 15 sty 2022, 09:21

Na LiFePO4 się nie znam, więc się nie wypowiem. Wiem tylko, że nie lubią wysokich napięć ładowania, powyżej 14,6, ale to już pewnie ktoś ogarnął.
stachu_gda pisze:Ogólnie, to mocno rozważałem lodówkę ABEM kompresorową, ale chyba jednak przychylę się ku absorpcyjnemu Dometicowi. Wtedy kwestia dużego zapasu energii troszkę spada na drugi plan. Szczerze mówiąc jestem tu w rozterce :)

Kompresorowa, czy to będzie ABeM, czy Dometic, czy jakaś inna, wcale nie potrzebuje dużo prądu. Oszczędności prądowe przy lodówce absorbcyjnej w porównaniu do kompresorowej będą znikome a być może, że nawet żadne. Poza tym, nawet Dometic przyznaje na własnej stronie, że

Dometic pisze: Lodówki absorpcyjne nie są tak wydajne jak kompresorowe

https://www.dometic.com/pl-pl/outdoor/p ... B3wk%C4%99
OCZY :shock: Team
Nie dla nas "All inclusive". Wolimy "nonexclusive".

kilometry/nocki w n126e
12311/93

Awatar użytkownika
stachu_gda
Fanklubowicz
Fanklubowicz
Posty: 2590
Rejestracja: wtorek, 24 mar 2015, 08:12
Lokalizacja: Przywidz (Pomorskie)

Re: Żółta pszczółka czyli budujemy domek na pocztówce

Postautor: stachu_gda » sobota, 15 sty 2022, 11:44

kooba pisze:Na początek zasadnicze pytanie. Ile dni przewidujecie stać w jednym miejscu bez ruszania pszczółeczki?


Kuba, dobrać aku do zapotrzebowania to ja potrafię :) Problem w tym że do końca nie znamy jeszcze zapotrzebowania, a będzie ono warunkowane m.in. lodówką, dlatego też poruszam tutaj ten temat.

oko pisze:Kompresorowa, czy to będzie ABeM, czy Dometic, czy jakaś inna, wcale nie potrzebuje dużo prądu. Oszczędności prądowe przy lodówce absorbcyjnej w porównaniu do kompresorowej będą znikome a być może, że nawet żadne. Poza tym, nawet Dometic przyznaje na własnej stronie, że


Co do tego, czy powiedzmy 15Ah na dobę to mało czy dużo - dyskutowałbym, kwestia subiektywna, zależna od tego czy stoimy w miejscu, czy ciągle podróżujemy, i czy robimy to w Norwegii czy we Włoszech :) Do tego, tak jak wspominałem, przewiduję spory pobór energii przez inne urządzenia (np. laptop).

Jakoś na dniach pewnie wystartuję z budową aneksu, więc tak czy siak zaraz będzie decyzja, gdyż absorpcyjny Dometic czy kompresorowy Abem wymagają innej koncepcji zabudowy aneksu. Mając na myśli inną koncepcję zabudowy, w porównaniu obu lodówek biorę pod uwagę że:
- absorpcja będzie wymagała kratek, a jako że na plecach lodówki mam szynę drzwi przesuwnych, to muszę coś wymyślić (pewnie jakiś cokół podwyższający)
- brany przeze mnie pod uwagę Dometic RF60 jest sporo niższy od typowego Abema i to akurat bardziej by mi pasowało, bo 87 cm wysokości w najbardziej typowym Abemie to sporo
- absorpcja wymaga wentylacji z tyłu, zaś Abem - po bokach, gdyż bokami oddaje ciepło

To tyle pisania, lecę na warsztat :)

Awatar użytkownika
oko
Przyjaciel
Przyjaciel
Posty: 2164
Rejestracja: poniedziałek, 20 cze 2016, 11:03
Lokalizacja: Gliwice

Re: Żółta pszczółka czyli budujemy domek na pocztówce

Postautor: oko » sobota, 15 sty 2022, 12:19

stachu_gda pisze:, bo 87 cm wysokości w najbardziej typowym Abemie to sporo

ABeM ma 82cm wysokości.
OCZY :shock: Team
Nie dla nas "All inclusive". Wolimy "nonexclusive".

kilometry/nocki w n126e
12311/93

Awatar użytkownika
tomcat
Moderator
Moderator
Posty: 3887
Rejestracja: niedziela, 24 sie 2014, 22:39
Lokalizacja: Gostyń,Wielkopolska

Re: Żółta pszczółka czyli budujemy domek na pocztówce

Postautor: tomcat » sobota, 15 sty 2022, 13:58

oko pisze:
stachu_gda pisze:, bo 87 cm wysokości w najbardziej typowym Abemie to sporo

ABeM ma 82cm wysokości.

A moja bodajże 63cm :?


Wróć do „... i nie tylko (niewiadówka)”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 2 gości