stachu_gda pisze:dla amatorskiego popyrkania krajoznawczego 125 to optimum, tym bardziej że i na miasto i w spokojną trasę można wyruszyć.
Też tak myślę. W mieście spokojnie da radę a w trasie za szybko nie polecisz ale nie o to przecież chodzi bo ma to być jazda rekreacyjna i dla przyjemności. Do czegoś takiego osiągi (jazda solo) 125-ki spokojnie powinny wystarczyć.
Jeszcze jedna kwestia. Jeśli ma to być początek przygody z motocyklem to większego sprzętu niż 125-250 bym nie proponował. Pewnie, że są osoby które zaczynały od dużych pojemności ale bezpieczniej jest zacząć od słabszego, lżejszego moto, łatwiejszego do okiełznania. Będzie łatwiej tego i owego się nauczyć a fizyka jazdy jest taka sama na małych i na dużych sprzętach. Te same nawyki są potrzebne jeżdżąc moto 125 (nawet skuterem 80ccm) jak i dużymi maszynami.
Romlas pisze:To mało i z takim motorkiem można robić co się chce
A to duża zaleta w codziennym użytkowaniu, lekkość i poręczność. Jeśli rozmawiamy o użytkowaniu częstym albo na co dzień to tylko lekkie sprzęty, wystarczy spojrzeć czym ludziska śmigają na południu europy

Jak ktoś jeździ od święta i to tylko w słoneczną niedzielę pokazać się na bulwarze czy szpanerplacu to raz na jakiś czas może wyciągnąć z garażu jakąś wielką, ciężką i nieporęczną lochę

Romlas pisze:Że mocy mało? Ile by nie było to z czasem jest mało.
Dokładnie, zależy od sytuacji i przeznaczenia sprzętu. Są tacy u których apetyt rośnie w miarę jedzenia i idą ciągle w cięższe i mocniejsze. Są też tacy którzy dojrzeli, że to im niepotrzebne bo i po co? Nie tędy droga.
Z innej beczki bo w aucie. Ile to już razy miałem pytania w stylu jak ja mogę jeździć z takim "rozrusznikiem" pod maską... I to jeszcze w długie wakacyjne trasy z przyczepą. No tak, najlepiej to 2.8 i śmigać tylko po bułki do sklepu
