Troszku o tym co u nas w wielorybie piszczy.


Podłoga z izolacją wylądowała na swoim miejscu a na tej podłodze wyznaczyliśmy miejsca na poszczególne "strefy"
Jedna "Strefa" nawet odnalazła swoje miejsce;)
Inne strefy także.


Pierwsza koncepcja była taka że poco piec ma grzać o tyłu szafę skoro może grzać łazienkę.
Problem był w zmieszczeniu całego osprzętu jak trumawent, rury i komin w łazience a więc wypadło
na to że łazienka będzie grzana samym kominem.

Słup graniczny między sraczem i salonem wbity/wklejony! To nasz południk 0. Od niego wszystko będzie mierzone

.

Skoro było przez chwilę o kartogirafii to teraz coś o geologii skorupy... Wieloryba..
Od góry, decha, izolacja, laminat i po wykonaniu ramki z amelinium w dziurze tej zamieszkał piec.
Piec jako priorytet bo zapowiadali koniec łaskawej pogody a i plan na jesień zakładał żeby zamknąć przyczepę
i założyć piec żeby na wiosnę ruszyć z kopyta. Takie było mocne postanowienie. Mam silną wolę i od wiosny
to już na pewno zaczniemy!

Piec wylądował na swoim miejscu,

A po chwili habemus truma!

Wieczorami pogoda nie rozpieszczała więc wszystko co potrzebne człowiekowi do życia przy remoncie
musi być pod ręką

...lodówka.
Skoro jest ciepło...piec działa no to może jeszcze w tym roku podkleję trochę izolacji ... pomyślałem.


I tak od nocy do rana i cudownym aromacie kleju dragon szła przyjemnie robota.
A skoro miło szła robota, to może i zaczątek szafy zacząć budować bo potem na wiosnę wykładziny się
zapyli przy cięciu..



No tak ale jak zbuduję szafę to ciężko będzie dostać się potem do sufitu

No to jedziemy. Tym razem zrobimy dach z lekkich paneli pcv. Czyli trzeba
wygiąć i wkleić listwy.



Ale skoro jest już częściowo izolacja to może strzelić trochę wykończeniówki.
W tym sezonie chociaż z tyłu żeby już coś było widać na wiosnę że się ruszyło..

Aż pewnego dnia odwiedziły nam Globuski i przywieźli daszek otwierany w prezencie.
Prawie pasuje... może kiedyś na wiosnę się coś wymodzi. Na razie jest blacha z Kargulowego pieca.
Kiedy goście pojechali usiadłem wieczorem i patrzę...że w sumie dużo nie brakuje...
gdyby tylko tak ściąć poprzedni... troszkę przyciąć... 22:00 jest ...






OOOczywiście kiedy wywaliłem dziurę to musiał zacząć padać deszcz... a jak!

Ale się udało! tymczasowo. Rano dołożyłem ramkę i wzmocnienie.
Ale skoro już jest taki ładnie otwierany daszek, listwy wklejone...wykładzina na ścianach
to może jeszcze żeby tylko tak przed zimą kawałek sufitu zrobić?
Tak tylko żeby mieć przemyślenia na zimę...
Ja tylko przypnę kawałek izolacji i przyczepię kilka paneli. Zobaczymy czy do wiosny

Głupio to trochę wygląda.. taka zwisa jakoś. A jak do wiosny zalęgną się tu jakieś robale? albo myszy?
Trzeba to przykryć!

Tak trochę jednak bez sensu... Z tyły sufit zrobiony.., ściany zrobione a z przodu tylko termos...













Dobra! Koniec! Reszta na wiosnę. Ale jak by na człowiek przyjechał w zimę na chwilkę i piec odpali
to może i by z kibelka musiał skorzystać?...To tylko taką przymiareczkę zrobimy jak to będzie wyglądać.


Szybki wypad do Castoramy po kolejne materiały i kupiłem zapakowane firmowo rewelacyjne panele!

Od razu profilowane do krzywizny skorupy!!!
Niestety do mojej nie pasowały i musiałem je oddać.





Na tym kończymy ten sezon! Reszta na wiosnę!
Kupię tylko jedną deskę na przymiarkę w jakim stylu zrobimy wykończenie... Trochę neutralnej szarości...

A kurcze przydało by się żeby tymczasowo narzędzia pochować. Leżą.. może jakąś szafeczkę na szybko?

W sklepie tez można kupić nowe rewlacyjne zawiasy! Też dostosowane do krzywizny przyczepy!






No i co teraz? Szafka zamykana... kibelek otwarty? Na wiosnę się dorobi jakieś drzwi

.
Ale teraz tylko na przymiarkę jeszcze przed zimą może cuś takiego?




Ech... Jest kibelek.. jest szafeczka.. trzeba zrobić jakiś szkielet żeby przez zimę przemyśleć jak będzie
wyglądała kuchnia. Chyba jednak przeprosimy się z kramerem .. z może nie? Tylko tak dla przymiarki.



Dobra! Trzeba przed zimą sprawdzić tylko jak to się prowadzi. Na szybko jakieś światełka i rundkę
zrobimy tak skoro śnieg nie pada...

Powymiatam jeszcze śmieci tak przed jazdą...odkurzę...



W efekcie wylądowaliśmy na weekend nad Bugiem

. Lekko spartańsko na materacach i
oświetleniem na baterie ale było miło. Dobrze że na wiosnę ciąg dalszy...
Ale gdyby zimą człowiek przyjechał sprawdzić to niby kibelek jest, szafka na graty jest,
od bidy dechę jako blat położyć i jakiejś kaffki się człowiek napije... ale nie ma na czym usiąść...
Skręcę na szybko kilko deseczek i będzie tak awaryjnie.






Jest jeszcze kwestia żeby mieć tą kawę na zimę gdzie schować.
Jakieś pojemniki..szuflady.. może półka?
Trzeba zrobić jeszcze przymiarkę przed remontem na wiosnę.








No tak ale jak przywieziemy jakieś ciastko do kawy to pewnie w jakiejś torbie.
A gdzie tą torbę można położyć? Na wiosnę to bym zrobił jakąś półkę a teraz
tylko tak na szybko jak by wyglądała taka wreszcie głęboka półka i trochę wysoko żeby
malutki nie za łatwo sięgał?







A propos malutkiego... To jak by zrobić tu stelarz na razie tu dla jednego tam ewentualnie
piętrowe się dorobi do mocnej podstawy...







Oooo tak bo można było to zrobić na wiosnę.
Ale kurcze zimą jak się przyjedzie żeby sprawdzić i niby usiąść i tą kawę zrobić to jak kubek
będzie gorący to na czym go postawić ?

Na tym? ... Na jeden kubek może i wystarczy. Na rurkę do tańczenia trochę za nisko.
Może taki mały okrągły?

Troszkę za mało miejsca na łokcie ... To może coś takiego?




OOo to jak jeszcze na wiosnę wymyśli się jakaś stabilna noga to było by super.
Tylko jak tu zadbać o akumulator żeby dotrwał do wiosny?
Na razie w kuchni jak by przyjachać w zimie to w kuchni oświetlenie jest z 230V.

Ale no jakoś gdyby zrobić tak że tam gdzie miał być zbiornik na wodę to
wrzucić zbiornik na prąd?

A na dachu na wiosnę położyć solara?


a na ścianie przy wejściu regulatorek...

A przez pion kuchennej szafki przeciągnąć gruuuby przewód?
A potem od środka zrobić maskowanicę...

Kupę roboty czeka nas na tą wiosnę...