Nasze morskie przygody: Pieskowa Skała
Re: Nasze morskie przygody: Pieskowa Skała
Piękne jest to wasze akwarium.
Re: Nasze morskie przygody: Pieskowa Skała
Z sentymentu też tu zaglądam...Z sentymentu, bo miałem słodkowodne ale zlikwidowałem
N126a - sprzedana
Jest teraz N126N + Ford Transit 85T260
Rok 2019 km. nie liczę, a nocki to; 1+3+1+1+1+5+3+1+3+4+3+2+5+2+4+4+2+2+2+3+3+3+2+2+1+1-28.12.2019 i to koniec /
Rok 2020 14.02. 1+2+5+5+2+3+4+2+1+3+2+3+2+2+3
Jest teraz N126N + Ford Transit 85T260
Rok 2019 km. nie liczę, a nocki to; 1+3+1+1+1+5+3+1+3+4+3+2+5+2+4+4+2+2+2+3+3+3+2+2+1+1-28.12.2019 i to koniec /
Rok 2020 14.02. 1+2+5+5+2+3+4+2+1+3+2+3+2+2+3
Re: Nasze morskie przygody: Pieskowa Skała
To jest choroba raczej nieuleczalna, ja też miałem kilka podejsc do tematu ale zawsze po jakiejś przerwie ciągnie do tego. Nie wiem dlaczego tak jest, ale jest
Zaczynałem jako dziecko to były trochę inne czasy, nie było możliwości zdobywać wiedzy inaczej niż przez książki i swoje doświadczenie, a że byłem dzieckiem to efekty były mizerne. Comiesięczne czyszczenie wszystkiego w wannie to teraz herezja, ale kiedyś tak było. Zapach sklepu akwarystycznego i ten bulgot filtrów napędzanych powietrzem, z pompki diy ruchomej z adaptera. Nie zapomniane
Nawrót choroby był po ślubie, jakoś dzieci były malutkie i pojawiło się takie małe akwa, kilkadziesiąt litrów, nawet nie wiem ile czasu było, ale zniknęło w końcu.
Kolejny raz to już w zasadzie ucieczka od wyniszczajacego małżeństwa, psychicznie w zasadzie to już chyba przebilem dno.
Akwarium było dla mnie jakiś rodzajem ukojenia, odciagało myśli, pozwoliło odpocząć, oderwać się od rzeczywistości, zająć się czymś co nie było powszednie. Psychicznie i fizycznie.
Tutaj to już był zbiornik pełną gębą, roślinniak z wszystkimi tymi nawozami, gazem w butli, filtrami kubełkowymi, mnóstwem światła. Cieszyło oko, tym razem internet już był na porządku dziennym. Było gdzie poszerzac wiedzę, poznać ludzi którzy zajmują się tym samym hobby.
Tak powstało forum aquajura.pl , takie lokalne forumenko i kilkunastu, może kilkudziesięciu zapaleńców, którzy byli w stanie zorganizować trzy ogólnopolskie wystawy akwarystyczne, mnóstwo wyjazdów na wystawy, akwaria dla dzieci w szkołach, domach dziecka, hospicjach, placówkach wychowawczych, byliśmy w Poznaniu założyć akwarium, które ufundowaliśmy na rzecz WOŚP itp.
Muszę powiedzieć, że dość skutecznie uciekłem w tę akwarystykę...
Tam poznałem moją przyszłą(mam nadzieję) żonę, (choć na początku krążyła po głowie myśl:
Czego K...A nie zrozumiałeś za pierwszym razem ? )
Mieszkając już razem mieliśmy w porywach nawet cztery zbiorniki i prawie 800l wody. Wszystko zostało sprzedane(oprócz kostki, której Kamila broniła jak Rejtan) aby uruchomić nad pierwszy zbiornik morski. Warto jeszcze wspomnieć skąd ten pomysł, otóż na jednej z wystaw tak mimochodem wspomniałem, w zasadzie zapytalem kolegi(bardzo dobry organizator) czy taka para blaznów i ukwiał to wyżyją w takiej małej kostce. Nie minęło pół godziny i mieliśmy załatwione akwarium, szafkę i pół sprzętu za jakieś grosze(akwarystyczne, bo to jest inny przelicznik )
Tak to było w moim przypadku, jakoś wyszedł ten post przydługawy i nudny, może znajdę jakiś stare zdjęcia i zrobię tu Kamili jeszcze mały offtop
Zaczynałem jako dziecko to były trochę inne czasy, nie było możliwości zdobywać wiedzy inaczej niż przez książki i swoje doświadczenie, a że byłem dzieckiem to efekty były mizerne. Comiesięczne czyszczenie wszystkiego w wannie to teraz herezja, ale kiedyś tak było. Zapach sklepu akwarystycznego i ten bulgot filtrów napędzanych powietrzem, z pompki diy ruchomej z adaptera. Nie zapomniane
Nawrót choroby był po ślubie, jakoś dzieci były malutkie i pojawiło się takie małe akwa, kilkadziesiąt litrów, nawet nie wiem ile czasu było, ale zniknęło w końcu.
Kolejny raz to już w zasadzie ucieczka od wyniszczajacego małżeństwa, psychicznie w zasadzie to już chyba przebilem dno.
Akwarium było dla mnie jakiś rodzajem ukojenia, odciagało myśli, pozwoliło odpocząć, oderwać się od rzeczywistości, zająć się czymś co nie było powszednie. Psychicznie i fizycznie.
Tutaj to już był zbiornik pełną gębą, roślinniak z wszystkimi tymi nawozami, gazem w butli, filtrami kubełkowymi, mnóstwem światła. Cieszyło oko, tym razem internet już był na porządku dziennym. Było gdzie poszerzac wiedzę, poznać ludzi którzy zajmują się tym samym hobby.
Tak powstało forum aquajura.pl , takie lokalne forumenko i kilkunastu, może kilkudziesięciu zapaleńców, którzy byli w stanie zorganizować trzy ogólnopolskie wystawy akwarystyczne, mnóstwo wyjazdów na wystawy, akwaria dla dzieci w szkołach, domach dziecka, hospicjach, placówkach wychowawczych, byliśmy w Poznaniu założyć akwarium, które ufundowaliśmy na rzecz WOŚP itp.
Muszę powiedzieć, że dość skutecznie uciekłem w tę akwarystykę...
Tam poznałem moją przyszłą(mam nadzieję) żonę, (choć na początku krążyła po głowie myśl:
Czego K...A nie zrozumiałeś za pierwszym razem ? )
Mieszkając już razem mieliśmy w porywach nawet cztery zbiorniki i prawie 800l wody. Wszystko zostało sprzedane(oprócz kostki, której Kamila broniła jak Rejtan) aby uruchomić nad pierwszy zbiornik morski. Warto jeszcze wspomnieć skąd ten pomysł, otóż na jednej z wystaw tak mimochodem wspomniałem, w zasadzie zapytalem kolegi(bardzo dobry organizator) czy taka para blaznów i ukwiał to wyżyją w takiej małej kostce. Nie minęło pół godziny i mieliśmy załatwione akwarium, szafkę i pół sprzętu za jakieś grosze(akwarystyczne, bo to jest inny przelicznik )
Tak to było w moim przypadku, jakoś wyszedł ten post przydługawy i nudny, może znajdę jakiś stare zdjęcia i zrobię tu Kamili jeszcze mały offtop
Ostatnio zmieniony poniedziałek, 27 sty 2020, 14:10 przez Samoogon, łącznie zmieniany 1 raz.
Re: Nasze morskie przygody: Pieskowa Skała
Ja bym z chęcią słodkie założył takie z 1000l ale czasu brak na robotę koło tego.
N126n
Remont eNki
Remont eNki
Re: Nasze morskie przygody: Pieskowa Skała
U mnie też zawitała "kawalerka" dla trzech Tetr .
Szkodniki miały obiecane zwierzę i po negocjacjach dotyczących sierści, spacerów i króliczych boków stanęło na złotej rybce
Miałem za szczyla akwarium więc wiem jak to wciąga...
Koniec off'u a Wasze jest mega!
Szkodniki miały obiecane zwierzę i po negocjacjach dotyczących sierści, spacerów i króliczych boków stanęło na złotej rybce
Miałem za szczyla akwarium więc wiem jak to wciąga...
Koniec off'u a Wasze jest mega!
Re: Nasze morskie przygody: Pieskowa Skała
tantalos pisze:Ja bym z chęcią słodkie założył takie z 1000l ale czasu brak na robotę koło tego.
Plan jest widzę
Zacny litraż Ci się marzy, a kto miałby tam mieszkać?
Murano pisze:U mnie też zawitała "kawalerka" dla trzech Tetr .
Szkodniki miały obiecane zwierzę i po negocjacjach dotyczących sierści, spacerów i króliczych boków stanęło na złotej rybce
Miałem za szczyla akwarium więc wiem jak to wciąga...
Koniec off'u a Wasze jest mega!
No tak, tylko że ryby są że tak powiem mało kontaktowe więc chyba i tak nie uciekniesz od jakiegoś sierściucha
Wystrój nieco ascetyczny, ale spoko łatwiej czyścić.
Nie dotyczy to białego piachu, ale to już pewnie wiesz Każdy chce mieć biały piasek, ja też
Czas na wspomniane fotki, moje pierwsze akwarium po długiej przerwie. 112litrów słodkiej wody, o jakże oryginalnej nazwie "taka sobie 112-tka"
Mam sentyment do tego zbiornika, dał mi dużo radości'
Re: Nasze morskie przygody: Pieskowa Skała
Murano pisze:U mnie też zawitała "kawalerka" dla trzech Tetr .
Szkodniki miały obiecane zwierzę i po negocjacjach dotyczących sierści, spacerów i króliczych boków stanęło na złotej rybce
Miałem za szczyla akwarium więc wiem jak to wciąga...
Koniec off'u a Wasze jest mega!
To żeś dzieciakom zrobił frajdę
Kup im chomika albo świnkę morską
Re: Nasze morskie przygody: Pieskowa Skała
Zaczynałem od 4 litrowego słoika po ogórkach ponad 30 lat temu. Potem było 30,60,80 i 240 litrów. Od około 12 lat nie mam zbiornika. Marzy mi się taki duży bo 240tka na początku też była duża ale potem już za mała
N126n
Remont eNki
Remont eNki
Re: Nasze morskie przygody: Pieskowa Skała
Mam nadzieję, że nie pomylę kolejności, zresztą, to nieważne.
Kiedy 112 się skończyła, zmiana szkła, metrowej długości 160 litrów, nazwa bardziej chwytliwa:
"The Green attack"
Jak widać miało kilka oblicz i często się zmieniało. To dlatego, że jeździło z nami na wystawy, było zbudowane jakby z klocków.
Następnie przyszedł czas na "New begining"
Tym razem 1.5m i około 450l pojemności.
Kolejna zmiana profilu, tym razem na pierwszym miejscu rybska. Pokaźne stadko pielęgnic pawiookich w odmianie "albino"
Piękne ryby, wraz ze wzrostem ubywało zieleni i redukowaliśmy obsadę:
Kiedy 112 się skończyła, zmiana szkła, metrowej długości 160 litrów, nazwa bardziej chwytliwa:
"The Green attack"
Jak widać miało kilka oblicz i często się zmieniało. To dlatego, że jeździło z nami na wystawy, było zbudowane jakby z klocków.
Następnie przyszedł czas na "New begining"
Tym razem 1.5m i około 450l pojemności.
Kolejna zmiana profilu, tym razem na pierwszym miejscu rybska. Pokaźne stadko pielęgnic pawiookich w odmianie "albino"
Piękne ryby, wraz ze wzrostem ubywało zieleni i redukowaliśmy obsadę:
-
- Fanklubowicz
- Posty: 345
- Rejestracja: poniedziałek, 9 kwie 2018, 23:53
Re: Nasze morskie przygody: Pieskowa Skała
Pielęgnice pawiookie to taki troszkę inny wymiar akwarium zaczęło się bodajże 10 sztuk, w miarę jak rosły stopniowo znajdowały nowe domy, a skończyło się na 3 wyrośniętych, które pojechały do Krakowa.
Świetne były takie karpie akwarium stało w kuchni i podmiany odbywały się metodą - szlauch za okno i spuszczamy wodę :D
Świetne były takie karpie akwarium stało w kuchni i podmiany odbywały się metodą - szlauch za okno i spuszczamy wodę :D
-
- Fanklubowicz
- Posty: 345
- Rejestracja: poniedziałek, 9 kwie 2018, 23:53
Re: Nasze morskie przygody: Pieskowa Skała
Udało mi się zrobić kilka zdjęć, więc mogę pokazać Wam rybki
Najtrudniejsza do uchwycenia, bo ciągle w ruchu jest pseudoheilinus hexataenia, najstarsza nasza ryba, od 5 lat ze mną, najpierw w pracy, później w domu. Już o niej wspominałam wcześniej, to ta co ją nazywamy ogórkiem lub arbuzem (a czasem mniej cenzuralnie, bo to łobuz) Ma fajne oczy, z dwoma poziomymi kreseczkami, potrafi nimi niezależnie ruszać, trochę jak kameleon
Kupiliśmy ją, bo miała zjadać wirki (takie małe obrzydliwe coś, czego mieliśmy plagę) Oczywiście ich nie jadła zdecydowanie woli mrożonki. Jest bardzo szybka i dokucza nowym rybom. Straszna z niej zołza i już nie raz miała "wylecieć" z akwarium. Nie wylatuje w dwóch powodów : jest śliczna i nie da się jej złapać
Na drugim zdjęciu jest razem z gramma loreto, którą kupiłam w grudniu od kogoś, kto likwidował akwarium. Już kiedyś mieliśmy taką rybę, młodziutką ze sklepu, ale właśnie hexa jej bardzo dokuczała i chyba zamęczyła. Tym razem też próbowała, ale gramma się zaaklimatyzowała i już jest dobrze.
Przepiękna ryba, intensywnie fioletowo-różowa z żółtym i czarną kreseczką na oku.
Razem z gramma loreto kupiłam też pseudochromis fridmani 2 sztuki, ale jedna z nich zaraz na początku wyskoczyła nam z akwarium bardzo, bardzo szkoda, bo w poprzednim zbiorniku mieszkały razem przez 1,5 roku i się lubiły. Teraz już nie ma szans na dobranie towarzysza.
I została jedna, początkowo siedziała w kryjowce, teraz już pływa po całym zbiorniku.
I jeszcze zdjęcie mojego garbika chryspitera hemicyanea
****
I kontynuując offtop słodkowodny dzisiejsze zdjęcie kosteczki w sypialni
Murano, to taka jak Wasza, tylko starszy model i odrobinę wieksza bo 30x30x35. Fajne są te różowe tetry
Tantalos, a co byś chciał mieć w tym 1000 L?
Najtrudniejsza do uchwycenia, bo ciągle w ruchu jest pseudoheilinus hexataenia, najstarsza nasza ryba, od 5 lat ze mną, najpierw w pracy, później w domu. Już o niej wspominałam wcześniej, to ta co ją nazywamy ogórkiem lub arbuzem (a czasem mniej cenzuralnie, bo to łobuz) Ma fajne oczy, z dwoma poziomymi kreseczkami, potrafi nimi niezależnie ruszać, trochę jak kameleon
Kupiliśmy ją, bo miała zjadać wirki (takie małe obrzydliwe coś, czego mieliśmy plagę) Oczywiście ich nie jadła zdecydowanie woli mrożonki. Jest bardzo szybka i dokucza nowym rybom. Straszna z niej zołza i już nie raz miała "wylecieć" z akwarium. Nie wylatuje w dwóch powodów : jest śliczna i nie da się jej złapać
Na drugim zdjęciu jest razem z gramma loreto, którą kupiłam w grudniu od kogoś, kto likwidował akwarium. Już kiedyś mieliśmy taką rybę, młodziutką ze sklepu, ale właśnie hexa jej bardzo dokuczała i chyba zamęczyła. Tym razem też próbowała, ale gramma się zaaklimatyzowała i już jest dobrze.
Przepiękna ryba, intensywnie fioletowo-różowa z żółtym i czarną kreseczką na oku.
Razem z gramma loreto kupiłam też pseudochromis fridmani 2 sztuki, ale jedna z nich zaraz na początku wyskoczyła nam z akwarium bardzo, bardzo szkoda, bo w poprzednim zbiorniku mieszkały razem przez 1,5 roku i się lubiły. Teraz już nie ma szans na dobranie towarzysza.
I została jedna, początkowo siedziała w kryjowce, teraz już pływa po całym zbiorniku.
I jeszcze zdjęcie mojego garbika chryspitera hemicyanea
****
I kontynuując offtop słodkowodny dzisiejsze zdjęcie kosteczki w sypialni
Murano, to taka jak Wasza, tylko starszy model i odrobinę wieksza bo 30x30x35. Fajne są te różowe tetry
Tantalos, a co byś chciał mieć w tym 1000 L?
Re: Nasze morskie przygody: Pieskowa Skała
To samo co w mniejszym
Kabomby, żabienice, mech mikrozorium ,nurzańce a z ryb podobają mi się przede wszystkim klasyczne skalary, złote rybki; nie zastanawiałem się nad tym jeszcze ale jest światełko w tunelu bo od 2 lat zmieniam robotę " na miejscu" Jakieś 700l też by mogło być.
Kabomby, żabienice, mech mikrozorium ,nurzańce a z ryb podobają mi się przede wszystkim klasyczne skalary, złote rybki; nie zastanawiałem się nad tym jeszcze ale jest światełko w tunelu bo od 2 lat zmieniam robotę " na miejscu" Jakieś 700l też by mogło być.
N126n
Remont eNki
Remont eNki
Re: Nasze morskie przygody: Pieskowa Skała
Samogonki... dzieciaki się cieszą bardzo z tego co jest. Sukcesywnie będziemy nasadzać roślinki i zmienię podłoże na ciemne bo doczytałem, że tetra lubi ciemne.
Ważne, że jest frajda. Siedzą i gapią się godzinami .
Ważne, że jest frajda. Siedzą i gapią się godzinami .
Re: Nasze morskie przygody: Pieskowa Skała
Nie no jasne, o tym piachu pisałem bo rzeczywiście każdemu się to podoba, sam miałem praktycznie w każdym akwa jakąś plażę, przez moment , krótszy bądź dłuższy bo utrzymać to w czystości rzecz niemożliwa Fajnie że dzieci się wdażają w temat, akwarium uczy regularności i ma w sobie coś takiego że przyciąga, no przynajmniej mnie.
Kurczę, u nas leżą podłoża jakaś lawa itp jeśli będzie okazja to się z chęcią podzielimy.
Damian to taki low tech Ci się marzy, super sprawa w takim litrażu, ale mimo że low to i tak jak piszesz roboty przy tym będzie. Ale ile tam można by włożyć ryb, roślin... Aż się rozmarzyłem
W każdym razie życzę Ci żeby się zrealizował ten plan
Kurczę, u nas leżą podłoża jakaś lawa itp jeśli będzie okazja to się z chęcią podzielimy.
Damian to taki low tech Ci się marzy, super sprawa w takim litrażu, ale mimo że low to i tak jak piszesz roboty przy tym będzie. Ale ile tam można by włożyć ryb, roślin... Aż się rozmarzyłem
W każdym razie życzę Ci żeby się zrealizował ten plan
Re: Nasze morskie przygody: Pieskowa Skała
Ostania odsłona w słodkim wydaniu, powrót do korzeni, klasyczny high tech. Wróciła też idiotyczna nazwa "Lawowy ołtarzyk" czyli znów wszystko po staremu
Zbiornik to stara 128ka Kamili. Więcej o nim można poczytać tutaj, dlaczego akurat tak się nazywa itp. są też zdjęcia.
http://www.aquajura.pl/viewtopic.php?f= ... 3d128f0d03
Teraz kilka zdjęć:
Początek po zalaniu:
Trochę pozniej:
Jeszcze później:
Kocur go lubił, choć to nie ten do niego wpadł
Nieraz się gada, że rośliny tak rosną, że wyłażą z akwarium. Tak to wygląda:
To tyle z naszego "słodkiego" życia w którym ja macałem palce, następne było "The Thing" , ale o tym później
Zbiornik to stara 128ka Kamili. Więcej o nim można poczytać tutaj, dlaczego akurat tak się nazywa itp. są też zdjęcia.
http://www.aquajura.pl/viewtopic.php?f= ... 3d128f0d03
Teraz kilka zdjęć:
Początek po zalaniu:
Trochę pozniej:
Jeszcze później:
Kocur go lubił, choć to nie ten do niego wpadł
Nieraz się gada, że rośliny tak rosną, że wyłażą z akwarium. Tak to wygląda:
To tyle z naszego "słodkiego" życia w którym ja macałem palce, następne było "The Thing" , ale o tym później
Wróć do „Hobby Fanklubowiczów”
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 10 gości