Co tu tak slodko ....

Awatar użytkownika
TomekN126N
Fanklubowicz
Fanklubowicz
Posty: 3843
Rejestracja: środa, 13 cze 2012, 18:54
Lokalizacja: Kędzierzyn-Koźle

Re: Co tu tak slodko ....

Postautor: TomekN126N » piątek, 25 paź 2013, 23:21

Bo z takimi gentelmanami się nie rozmawia - Szkoda czasu na gadanie z takimi gentelmanami w strojach sportowych. Należy przed rozmową najpierw jednemu na wszelki wypadek łeb rozwalić, tak, aby pozostali zaczęli słuchać. To się nazywa przejęcie inicjatywy. - bo oni działają tylko na zasadach atawistycznych. Przemawia argument siły, żaden inny.


Powiem Ci, że masz trochę racji, ale:
1. Nie gadaj z glupolem, bo Cię sprowadzi do swojego poziomu i pokona doświadczeniem.
2. Zawsze możesz trafić na silniejszego od siebie.
3. Nawet, jak trafnie wytypujesz "szeryfa" i mu przyłożysz, to pozostali nie zawsze zaczynają słuchać, a wtedy nie obronisz siebie i rodziny.
Każda taka sytuacja jest inna,ale:
1. Nie dąż do konfrontacji, ale pokaż,ze się nie boisz.
2. Groźba zadzwonienia po pały z reguły pomaga, bo tacy "lokalesi" raczej mają z nimi na pieńku i propozycja spędzenia nocy "na dołku" z reguły ich uspokaja.
Nocki/km
2023: 11/460
2022: 12/440
2021: 3/425
2020: 5/1040
2019: 3/420
2018: 30/4184
2017: 24/2850
2016: 12/2540
2015: 23/2530
2014: 15/950
2013: 16/2310
2012: 23/1665

N126N
Corolla kombi - służbówka
Octavia kombi 1.6 TDI
jawa175(59)
komar3(81)
komar sztywniak
Suzuki GSX750E(83)
Honda Hornet 900 (05)

malinoispl
Posty: 139
Rejestracja: poniedziałek, 17 cze 2013, 22:11

Re: Co tu tak slodko ....

Postautor: malinoispl » sobota, 26 paź 2013, 00:13

TomekN126N pisze:
Bo z takimi gentelmanami się nie rozmawia - Szkoda czasu na gadanie z takimi gentelmanami w strojach sportowych. Należy przed rozmową najpierw jednemu na wszelki wypadek łeb rozwalić, tak, aby pozostali zaczęli słuchać. To się nazywa przejęcie inicjatywy. - bo oni działają tylko na zasadach atawistycznych. Przemawia argument siły, żaden inny.


Powiem Ci, że masz trochę racji, ale:
1. Nie gadaj z glupolem, bo Cię sprowadzi do swojego poziomu i pokona doświadczeniem.
2. Zawsze możesz trafić na silniejszego od siebie.
3. Nawet, jak trafnie wytypujesz "szeryfa" i mu przyłożysz, to pozostali nie zawsze zaczynają słuchać, a wtedy nie obronisz siebie i rodziny.
Każda taka sytuacja jest inna,ale:
1. Nie dąż do konfrontacji, ale pokaż,ze się nie boisz.
2. Groźba zadzwonienia po pały z reguły pomaga, bo tacy "lokalesi" raczej mają z nimi na pieńku i propozycja spędzenia nocy "na dołku" z reguły ich uspokaja.


1. Dlatego napisałem, najlepiej nie rozmawiać... bo jak sam napisałeś sprowadzi cię do swojego poziomu.
2. Najprawdopodobniej trafisz na silniejszego od siebie (bo taki będzie kozaczył), chodzi o wykorzystanie elementu zaskoczenia, bo jeśli podchodzisz do gościa jakbyś szedł poprosić zapytać o godzinę to i gość nie jest przygotowany na to, że dostanie sztachetą w łeb.
3. To niestety prawda, to działa tylko w przypadku gdy agresorów jest nie więcej niż 2 i nie są uzbrojeni
4. Pokazanie, że się nie boisz - najczęściej tylko ich rozjusza, (bo oni najczęściej uważają się za tych co sieja postrach) i wtedy jeszcze łatwiej dostać w łeb
5. groźba wezwania policji niemal gwarantuje ci w najlepszym wypadku wizytę na urazówce. Lepiej wezwać ich po cichu i wziąć udział w interwencji. Takie ja zauważyłem sytuacje, choćby w te wakacje nad morzem. - na sąsiednim polu, gdzie taka wataha się okopała. A dołek ich w ogóle nie rusza to często ich drugi dom, ale przy naszym systemie prawnym oni wiedzą, że rano wyjdą i z jeszcze większym zapałem postarają się dorwać turystę, który jest odpowiedzialny za zepsucie im wieczoru.


Wróć do „Inne”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 9 gości