Murano pisze:Kompletnie nie wiedziałem, że to "eksportowa".
Jak swoją kupowałem to też nie wiedziałem. Zdziwiła mnie ta mini tabliczka na nejeździe i wykładzina podbita filcem więc zacząłem drążyć temat (net, Darius, Niewiadów) i doszedłem do takich informacji.
Tak pół żartem a pół serio i jak już brniemy w legendy to moja jak najbardziej pasuje do odrzutów z eksportu, sądząc po spasowaniu elementów skorupy
Na pewno precyzyjne kobiety jej nie składały a raczej mocno wczorajsze "Mietki i Ryśki"
Nie wiem jak Wy ale ja w sumie to poza wielorybem Romlasa nie widziałem innego z ramą cynkowaną fabrycznie. Masę ogłoszeń obejrzałem i fotek w sieci i nigdy na taką nie trafiłem.
Miron EZD pisze:Nie wiem czy poziom estetyki i wykonanie niektórych "znafców i miszczów" jest na poziomie mułu bagiennego, czy dwa metry pod nim.
Chyba jeszcze głębiej
Jest taka szanta...
Sześć błota stóp, sześć błota stóp.
Dziewięć sążni wody i sześć błota stóp.
Moja 127 jest właśnie po takim "remącie". Na ścianach ma gruby dywan docięty niedbale na chama z prześwitami. Gość przykręcił sobie wieszaczek... czarnym wkrętem do GK którego 1,5 cm wystawało po zewnętrznej stronie ściany
Ale okna otwierane wymienione na nówki wraz z okuciami, lansik tylko szkoda, że przyczepa cieknie jak durszlak. Kiedyś pokażę jak założę wątek remontowy.
Miron EZD pisze:Jeśli za takie przyczepy woła się tyle kasy, to zastanawiam się ile trzeba krzyknąć za przyczepy zrobione naprawdę dobrze
zgodnie ze sztuką i estetyką wykonania
Poczekajmy jeszcze kilka lat a skończą się wszystkie przyczepy ładnie zachowane w oryginale, jedynie z odpadającą tapicerką i nieskalane ręką druciarzy. Na rynku zostaną tylko te wyremontowane i "wyremątowane", ten czas już nadchodzi.