Coraz bardziej kręcę się koło tego, by zrobić po staremu
.
Czyli blat dzielony na dwie części, otwierany na prawo i lewo z oryginalnymi podpórkami przy otwarciu, ale tak długie by dzieliły zlew na połowę, z minimalnymi 3-4 mm szczelinami. Taka opcja, bo nie chcę zabierać światła dziennego podniesionymi blatami. Blaty po złożeniu, będą się opierać na zlewie i kończyć tuż przed wywinięciem rantu zlewu. Musi to być ze sklejki 10 mm, bo tak wysoki jest ten rant przy zlewie. Będzie też zmiana zawiasów (nierdzewka) i wkręcane w czoło blatów. Sklejka, bo MDF wkręty mogą rozwarstwić. Listwa pod okno w MDF 18mm bo muszę też zlicować to wywinięcie przy zlewie, na tej ścianie co okno kuchenne. Wszystko ma być w jednej płaszczyźnie. No i malowanie kolorem RAL 1001 - beż, tak jak to mam pomalowane pozostałe fronty.
Jak na razie zakupiłem dwa generatory iskry na 12V i iskrowniki dla kuchenki, no i czego mam pstrykać lodówką. W lodówce też wymienię. Wygoda będzie
.
Miałem piezo, ale jak zmiany to zmiany. Kran w fazie przemyśleń. Może być montowany na samym końcu przeróbek.
Ps. Zakupiony zlew ma takie osadzenie; dwa krótsze boki i jeden dłuższy - przedni wywinięcie ok. 15mm pod kątem 90° w dół. Bok dłuższy, ten od ściany okiennej ma wywinięcie pod kątem 90° w górę. Więc, trochę gimnastyki przy licowaniu blatów będzie. Zlew posiada jeszcze, to się nazywa... nie wiem, ale chyba termopara z zaworem magnesowym. Tak czy siak, gdy płomień zgaśnie, np. przez podmuch, to po około 10-15 sek. następuje odcięcie gazu. Brak iskrownika, ale pracuję nad tym
.