
Odrazu przytaszczyłem ją do domu żeby sprawdzić czy jest sprawna ,podłączyłem do prądu i nicccc zacząłem mierzyć i sprawdzać ,okazało się że termo regulator jest padnięty. Zmostkowałem go i lodówa ruszyła włożyłem termometr i po dwóch i pół godzinach temperatura spadła do -6 przy ciągłej pracy a to znaczy że czynnik jest i ma sie dobrze


Na drugi dzień lodówka wylądował na moim warsztacie rozebrałem ją do zera i zabrałem sie za szlifowanie starej farby i rdzy.

Po wyszlifowaniu wyskoczyła spora rdzawa dziura w dolnej części ,spawarka odpada wiec jedyne wyjście do lutowanie. Kwas solny 38%, blaszka cynkowa , jeden knot cyny i lutownica kolbowa efekt.....przed

w trakcie...

no i po....


No i tu popełniłem fatalny błąd odrazu na gołą blachę pomalowałem farbą na grzejniki na bazie wody ,rano jak zobaczyłem co sie stało to uuuu.......!!!!! szlifierka ponownie poszła w ruch!!! Mówi sie trudno i robi sie dalej.

Potem malowanie najpierw 3warstwy farby tlenkowej a na to biała farba na grzejniki 4 warstwy no i wyszło tak


Pojechałem do kumpla który ma sklep z przeróżnymi pierdółkami do lodówek żelazek i sprzętu agd tam znaleźliśmy jeden jedyny identyczny termostat

C.D.N