Wywołany do tablicy odpowiadam
Przejmować to się za bardzo nie przejmuj naprawą. Jak to zakleisz to będziesz miał skorupkę jak nową. Problemów jest kilka:
1. Musisz wyjąć wszystkie stojące meble. To najmniejszy kłopot, ale zajmuje sporo czasu odkręcenie wkrętów.
2. Musisz zerwać wykładzinę - nie przykleisz jej już idealnie - dochodzi koszt nowej wykładziny a może i podłogi.
3. Musisz zerwać drewnianą podłogę - tu określenie zerwać ma znaczenie dosłowne, bo ona nie jest przykręcona a przynitowana do listew na podłodze z laminatu.
4. Musisz wykombinować podnośnik, żeby na czas naprawy unieść i wyrównać klejone powierzchnie.
Dalej wszystko w drugą stronę, ale...
Możesz zrobić to tak jak to robią w Niewiadowie, tj.
1. Wyjmujesz meble po stronie naprawianej.
2. Odchylasz wykładzinę na tyle ile się da.
3. Piłą przepiłowujesz płytę drewnianą wzdłuż przyczepy na około 35-40 cm od bocznej ściany.
4. Unosisz bok przyczepy i kleisz podłogę żywicą.
5. Przykręcasz odpiłowane fragmenty podłogi do listewek pod nią.
6. Wkładasz meble.
Ten drugi sposób jest prostszy i nie pozostawia śladów. W Niewiadowie nie lubią się przemęczać

. Mnie naprawa kosztowała ok. 1500 zł, ale w tym była też wymiana gumowych wałków zawieszenia. Wolałem zapłacić, bo nie miałem warunków ani pomocników do samodzielnej pracy. Do tej pory wszystko trzyma się idealnie.
Drewniana podłoga jest lekko zalaminowana ze ścianami jedną warstwą folii. Nie wiem czemu to ma służyć, ale tak jest. Jak jest to zerwane, to znaczy, że Ci ściany mocno pracują góra-dół przez pęknięcia w podłodze.
Podsumowując - przy odrobinie szczęścia, robiąc niewiadowskim sposobem dasz radę sam. Po sklejeniu w serwisie obiecują, że nie ma to żadnych ujemnych skutków i tak chyba jest, bo u mnie się trzyma, a sporo juz przejechałem. O ile wiem, takie usterki w enkach się zdarzają. Nie wszyscy je naprawiają. Niektórzy nie przejmując się jeżdżą tak jak jest. Ja wolałem to zrobić, czego i Tobie życzę.