Buja czy nie buja?
Re: Buja czy nie buja?
Z bujaniem jako bujaniem to może i nie ,ale z efektami bujania czyli nieładem we wnętrzu przyczepki to może i sama fabryka miała problemy . Konstrukcja ścian nie jest super sztywna więc one "pracują" szczególnie na nierównościach , może z tego pomysł fabryki aby mebelki miały mniejsze gabaryty niż miejsce .
Wszystkie mebelki nie dolegają dokładnie do ścian są pozostawione szczeliny , wiszące przykręcone na sztywno
tylko w poziomie szczeliny z boku i u góry do dachu . Tym sposobem ściany mogą się odkształcać nie niszcząc mebli .
Wszystkie mebelki nie dolegają dokładnie do ścian są pozostawione szczeliny , wiszące przykręcone na sztywno
tylko w poziomie szczeliny z boku i u góry do dachu . Tym sposobem ściany mogą się odkształcać nie niszcząc mebli .
- grzech_pcl
- Posty: 50
- Rejestracja: wtorek, 4 sie 2009, 22:22
- Lokalizacja: Kielce
Re: Buja czy nie buja?
NIL pisze:grzech_pcl mam prośbę czy możesz zamieścić fotki twojej przyczepki ciekawe malowanie
ja zastanawiałem się nad dodaniem pasów z folii w kolorze srebrnego matu właśnie na dole i z tyłu nad oknem
Pozdrawiam
NIL kilka masz tu:
http://www.fanklub-niewiadowek.com/fank ... h_pcl.html
Może coś pstryknę jeszcze. Jestem w trakcie robienia, przerabiania mebli.
I już ją przyciągnąłem do Kielc.
- ddkrzysztof
- Fanklubowicz
- Posty: 757
- Rejestracja: środa, 4 cze 2008, 12:44
- Lokalizacja: Łódź
Re: Buja czy nie buja?
NIL kiedyś był taki wątek poruszany:
viewtopic.php?f=4&t=540&start=30&hilit=malowanie
viewtopic.php?f=4&t=540&start=30&hilit=malowanie
Zabawne jak mało ważna jest Twoja praca, gdy prosisz o podwyżkę,
a jak niesamowicie niezbędna dla ludzkości gdy prosisz o urlop...
Pozdrawiam Krzysztof + Kasia + Dominik + Dawid + Daewoo Nubira + N126N (REMONT)
a jak niesamowicie niezbędna dla ludzkości gdy prosisz o urlop...
Pozdrawiam Krzysztof + Kasia + Dominik + Dawid + Daewoo Nubira + N126N (REMONT)
Re: Buja czy nie buja?
przyczepę mam od września 2009r.
do wyjazdu do Gacek na 1 maja narzekałem na szarpanie podrywanie tyłu mojej octavi przez przyczepę, przy przejeżdzaniu przez dziury czy poprzeczne nierówności na drodze.
Byłem z tego tak niezadowolony, że prawie zdecydowałem się na zakup nowej osi typu alko z amortyzatorami. Tylko cena 1400 zł. mnie powstrzymywała.
Przed wyjazdem do Gacek wymieniłem stare felgi (jak się okazało jedna była lekko krzywa) na nowe wzmocnione takie od poloneza. romiarowo są takie same jak poprzednio tylko wulkanizator powiedział że wzmocnione nie wnikałem o co chodzi.
Opony mam Kormoranki 165x65x13 czyli rozmiar poloneza prawie nowe. Do kufra włożyłem butle 11 kg akumlator cztery cegły
przedłużacz. W środku miałem oczywiście z przodu przedsionek torbę z ubraniami i parę jeszcze wmiarę lekkich siateczek. Nacisk na hak wyniósł troszkę ponad 50 kg. Ciśnienie w oponach 2,8 atm
Bagażnik w Skodzie zapakowany był dość obszernie tak że bez pasażerów i podpiętej przyczepy widać było że się lekko samochód obniżył.
Pasażerów w samochodzie było trzech
Wrażenia z jazdy takim zestawm do Gacek po drodze z proszowic do Buska Zdrój (droga idealnie nadaje si e na remont pełna dziur i nierówności) mnie samego zaskoczyły. Zestaw prowadził się idealnie, zero szarpnięć lekkie kołysani e przy przejeżdzie po nierównościach można żec jechało się idealnie.
Podsumowanie:
Decyzję o zakupie nowej osi odroczyłem do odwołania. Jeżeli tak będzie dalej się jeździć to po prostu mnie to w zupełności wystarczy. Komfort jest wystarczający. Myśle że oprócz 50kg na haku trzeba mieć przynajmniej w takim samochodzie jak skoda dobrze obciążony bagażnik i wtedy jest ok
Ciekawe czy wasze odczucia będą podobne ?
do wyjazdu do Gacek na 1 maja narzekałem na szarpanie podrywanie tyłu mojej octavi przez przyczepę, przy przejeżdzaniu przez dziury czy poprzeczne nierówności na drodze.
Byłem z tego tak niezadowolony, że prawie zdecydowałem się na zakup nowej osi typu alko z amortyzatorami. Tylko cena 1400 zł. mnie powstrzymywała.
Przed wyjazdem do Gacek wymieniłem stare felgi (jak się okazało jedna była lekko krzywa) na nowe wzmocnione takie od poloneza. romiarowo są takie same jak poprzednio tylko wulkanizator powiedział że wzmocnione nie wnikałem o co chodzi.
Opony mam Kormoranki 165x65x13 czyli rozmiar poloneza prawie nowe. Do kufra włożyłem butle 11 kg akumlator cztery cegły

Bagażnik w Skodzie zapakowany był dość obszernie tak że bez pasażerów i podpiętej przyczepy widać było że się lekko samochód obniżył.
Pasażerów w samochodzie było trzech
Wrażenia z jazdy takim zestawm do Gacek po drodze z proszowic do Buska Zdrój (droga idealnie nadaje si e na remont pełna dziur i nierówności) mnie samego zaskoczyły. Zestaw prowadził się idealnie, zero szarpnięć lekkie kołysani e przy przejeżdzie po nierównościach można żec jechało się idealnie.
Podsumowanie:
Decyzję o zakupie nowej osi odroczyłem do odwołania. Jeżeli tak będzie dalej się jeździć to po prostu mnie to w zupełności wystarczy. Komfort jest wystarczający. Myśle że oprócz 50kg na haku trzeba mieć przynajmniej w takim samochodzie jak skoda dobrze obciążony bagażnik i wtedy jest ok
Ciekawe czy wasze odczucia będą podobne ?
przyczepa N126N + kajak Neptun T100 1969r.
Dystans/liczba nocy w 2016r : 5040/26
Dystans/liczba nocy w 2017r : 1245/7
Dystans/liczba nocy w 2016r : 5040/26
Dystans/liczba nocy w 2017r : 1245/7
Re: Buja czy nie buja?
mi tam nic nie szarpalo renowka bo mialem wywazony nacisk jak w instrukcji. Jak bedzie w berlingo zobaczymy, dlatego pisalem o obciazeniu juz wczesniej
N-126N 88' + Citroen Berlingo 1.9d
Re: Buja czy nie buja?
Bujanie to najczęściej efekt złego wyważenia przyczepy, nacisk na hak nie może być mniejszy niż 35 kg a max 50 kg.
KOTEK N132 L + AUDI 100 + VW SHARAN
Re: Buja czy nie buja?
kotek pisze:Bujanie to najczęściej efekt złego wyważenia przyczepy, nacisk na hak nie może być mniejszy niż 35 kg a max 50 kg.
W 100% zgadzam się
Re: Buja czy nie buja?
Natomiast szarpanie to sprawa naszych nawierzchni.
KOTEK N132 L + AUDI 100 + VW SHARAN
- grzech_pcl
- Posty: 50
- Rejestracja: wtorek, 4 sie 2009, 22:22
- Lokalizacja: Kielce
Re: Buja czy nie buja?
Ja nadal remontuję wnętrze.
Ale OK.
Przed wyjazdem do Chorwacji przejadę sie gdzie na wekendzik i przetestuje te porady z obciążeniem na hak.
To może pomóc.
Ale OK.
Przed wyjazdem do Chorwacji przejadę sie gdzie na wekendzik i przetestuje te porady z obciążeniem na hak.
To może pomóc.
- KONZIO
- Przyjaciel
- Posty: 406
- Rejestracja: wtorek, 19 sty 2010, 08:39
- Lokalizacja: jest gdzieś, lecz nie wiadomo gdzie, Świat w którym baśń ta dzieje się...
Re: Buja czy nie buja?
A ja powiem, tak odświeżając temat amortyzatorów.
Tej zimy założyłem amorki do swojej budki, mam więc porównanie jej bez i z amortyzatorami.
Napiszę to ponieważ sam się jakiś czas temu dopytywałem, czy amortyzatory w przyczepie coś dają (inne forum),a Niewiadówkę mieliśmy też bez nich. Więc miałem zero porównania.
Były różne odpowiedzi Tak, Nie, Trochę - podzielone w każdym razie.
A ja znów do takich mocno wyrywnych, żeby ponad 200zł w błotko wyrzucić zbytnio nie jestem.
Ale zaryzykowałem.
I tak:
- przyczepa ta sama, samochód ten sam, drogi te same, no może ździebko mnie się przez zimę przytyło, ale reszta bez zmian (nawet żona ta sama-na fotelu pasażera
) - reasumując warunki te same, zmiana tylko - bez amortyzatorów i z nimi.
Wyniki: Gdyby trzeba było wydać nie 200zł a 400 zł - w dniu dzisiejszym wydał bym je bez zastanowienia.
Różnice: niebo, a ziemia.
Przyczepa jedzie zupełnie inaczej.
Zupełnie inaczej trzyma się za samochodem, mniej odczuwa się przełomy jezdni, nawet tak jakby (choć to może wynik innych wykonanych czynności) ale przez to, że jest stabilniejsza (mniej łamie ją przód tył) tak jakby samochód lepiej (łatwiej) jechał.
A na pewno, komfort jazdy dla ludzi w aucie - NIE PORÓWNYWALNY.
Tej zimy założyłem amorki do swojej budki, mam więc porównanie jej bez i z amortyzatorami.
Napiszę to ponieważ sam się jakiś czas temu dopytywałem, czy amortyzatory w przyczepie coś dają (inne forum),a Niewiadówkę mieliśmy też bez nich. Więc miałem zero porównania.
Były różne odpowiedzi Tak, Nie, Trochę - podzielone w każdym razie.
A ja znów do takich mocno wyrywnych, żeby ponad 200zł w błotko wyrzucić zbytnio nie jestem.
Ale zaryzykowałem.
I tak:
- przyczepa ta sama, samochód ten sam, drogi te same, no może ździebko mnie się przez zimę przytyło, ale reszta bez zmian (nawet żona ta sama-na fotelu pasażera



Wyniki: Gdyby trzeba było wydać nie 200zł a 400 zł - w dniu dzisiejszym wydał bym je bez zastanowienia.
Różnice: niebo, a ziemia.
Przyczepa jedzie zupełnie inaczej.
Zupełnie inaczej trzyma się za samochodem, mniej odczuwa się przełomy jezdni, nawet tak jakby (choć to może wynik innych wykonanych czynności) ale przez to, że jest stabilniejsza (mniej łamie ją przód tył) tak jakby samochód lepiej (łatwiej) jechał.
A na pewno, komfort jazdy dla ludzi w aucie - NIE PORÓWNYWALNY.
ad
Re: Buja czy nie buja?
kotek pisze:Bujanie to najczęściej efekt złego wyważenia przyczepy, nacisk na hak nie może być mniejszy niż 35 kg a max 50 kg.
Można w jakiś "Domowy" sposób sprawdzić te wymagane wartości, czy tylko wagą do nacisku ?
Pozdrawiam
W124 D200 + N126 (roczniki '85)
szofer z lat '70
szofer z lat '70
Re: Buja czy nie buja?
Post usuniety
Ostatnio zmieniony sobota, 2 mar 2013, 23:41 przez Konto usuniete, łącznie zmieniany 1 raz.
Re: Buja czy nie buja?
zundapp - dzięki wielkie, kurcze prosty pomysł, a nawet nie pomyślalem
, jeszcze raz dzięki
pozdrawiam


pozdrawiam
W124 D200 + N126 (roczniki '85)
szofer z lat '70
szofer z lat '70
- grzech_pcl
- Posty: 50
- Rejestracja: wtorek, 4 sie 2009, 22:22
- Lokalizacja: Kielce
Re: Buja czy nie buja?
ECH. Wróciłem z wakacji.
Cały i zdrowy.
Ale nie o wakacjach a o jechaniu i bujaniu chciałem.
Moje bujanie i ekstremalna jego wersja to przejazd przez autostradę w Czechach.
Autostrady z betonowych płyt dające efekt jadącego pociągu - w aucie.
A Przyczepa? I tu problem.
Kolega zachodnia przejechał bez problemu a moja wpadała przy prędkościach od 40 do 60 w TURBULENCJE. STRASZNE. (bujanie w przód i tył).
Dopiero po przekroczeniu tak na oko 80k/h dało się jechać.
Jednak to musi być jakieś uszkodzenie osi.
Przyczepka raczej dociążona, wyważona.
Jechał ktoś tymi drogami?
WRRRRR już brak mi sił do niej.
Mam w odpowiednim miejscu usytuowany próg wrażliwości i potrafię z tym żyć
Ale trzeba sobie ułatwiać życie.
I jeszcze w tym roku chce się z tym uporać.

Ale nie o wakacjach a o jechaniu i bujaniu chciałem.
Moje bujanie i ekstremalna jego wersja to przejazd przez autostradę w Czechach.
Autostrady z betonowych płyt dające efekt jadącego pociągu - w aucie.
A Przyczepa? I tu problem.
Kolega zachodnia przejechał bez problemu a moja wpadała przy prędkościach od 40 do 60 w TURBULENCJE. STRASZNE. (bujanie w przód i tył).
Dopiero po przekroczeniu tak na oko 80k/h dało się jechać.
Jednak to musi być jakieś uszkodzenie osi.
Przyczepka raczej dociążona, wyważona.
Jechał ktoś tymi drogami?
WRRRRR już brak mi sił do niej.
Mam w odpowiednim miejscu usytuowany próg wrażliwości i potrafię z tym żyć
Ale trzeba sobie ułatwiać życie.
I jeszcze w tym roku chce się z tym uporać.
Re: Buja czy nie buja?
Ja mam w mojej N-ce zamontowane resory, żeby było śmiesznie bez amortyzatorów. Też mi leciutko buja w przód i tył. Nieważne czy jadę na pusto czy z gratami. Więc nie wydaje mi się, żeby to była wina osi.
Citroen Xsara Picasso + N-126N
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 19 gości