Wielu remontuje i ja też . . .

czyli wszystko to, co nie pasuje do powyższych ...
Dzoszu
Posty: 14
Rejestracja: niedziela, 27 maja 2012, 17:17

Wielu remontuje i ja też . . .

Postautor: Dzoszu » wtorek, 4 wrz 2012, 19:24

Witam Kolegów Niewiadówkowiczów !

A szczególnie Niewiadówkowiczów remontujących i tych co już wyremontowali.

Swoją przyczepkę N126N kupiłem w maju. Wewnętrzna tapicerka została podparta delikatnym stelażem z listewek i letni urlopik udało się przemieszkać.
Obrazek
Obrazek

Ale nie zmienia to faktu, że przyczepka ma już swoje lata (rocznik 1986) i nie była nadmiernie rozpieszczana. Na szczęście na forum jest duża ilość opisów różnego rodzaju remontów i modernizacji, to przy lekkim zacięciu do majsterkowania na pewno mój remoncik też się uda.
Nie mniej jednak jest kilka pytań, na które na razie nie znalazłem odpowiedzi.

Po pierwsze na zewnątrz. Poprzedni właściciel, a nawet jeszcze poprzedni, według zeznań, chciał dobrze domyć przyczepkę i potraktował ją czymś agresywnym. Z daleka wygląda, jakby przyczepka była brudna i pomazana.
Obrazek

Jednak z bliska widać, że to nie brud. Te mazy, to nie brud ze szmaty, ale wierzchnia warstwa tworzywa jest popękana, takie drobniutkie, małe pajączki. Jak drobne, to widać przy normalnym pająku (pająk tygrzyk, wielkości ~1cm).
Obrazek

Od razu to szapachlować ? Szpachlówką poliestrową (jakiś NOVOL?)? Czy epoksydową (jaką)?
Czy przed szpachlą jakoś te szczeliny gruntować ? Bo o ich szlifowaniu to nie ma mowy raczej.

Potem zamierzam to przeszlifować i polakierować jakimś utwardzalnym lakierem "żaglówkowym".

W wnętrzu mam standardowo. Cała tapicerka w wymiany. Przy przednim i tylnym otwieranym okienku po dwie listwy do wymiany.
Z przodu kawałek podłogi przyczerniony ale nie wiem jeszcze jak bardzo w grubości podłoga jest zgniła, czy tylko przyłapało powierzchnię.
Z oknami otwieranymi poszło łatwo. W listwach były śruby mosiężne. Ich odkręcenie nie nastręczyło żadnych problemów. Ale teraz, pytanie : jaką żywicą dolaminować nowe listy poliestrową czy epoksydową?

I jeszcze, jak wyjąć okna stałe ? Uszczelka jest mocno sztywna, i boję się za mocno naciskać, aby nie połamać. Jak to zdemontować ?

Czy normalne jest, że laminat od środka jest cały czas jakby wilgotny ? Lekko sie lepi. Nie jest to od skruszałej, gąbki. Bo koło okienek, tam gdzie była tylko płyta pilśniowa i jest goły laminat, to on też się 'lepi'. To normalne, tak to zostawić ?

Jako, że w środku na pewno nie będę używał kuchni, to do oddania mam metalową rurkę gazową, która doprowadza gaz z komory na dyszlu, przez podłogę do szafki kuchennej. Może ktoś potrzebuje ?

I to na razie tyle.
Mogę liczyć na jakieś podpowiedzi ?

Pozdrawiam
Grzegorz

gofer
Posty: 276
Rejestracja: sobota, 7 maja 2011, 19:31
Lokalizacja: Resovia

Re: Wielu remontuje i ja też . . .

Postautor: gofer » wtorek, 4 wrz 2012, 20:43

Dzoszu pisze:
Od razu to szapachlować ? Szpachlówką poliestrową (jakiś NOVOL?)? Czy epoksydową (jaką)?
Czy przed szpachlą jakoś te szczeliny gruntować ? Bo o ich szlifowaniu to nie ma mowy raczej.


A dlaczego nie? jak glebokie sa te pekniecia?
skoro myslisz o lakierowaniu to wlasnie najlepiej byloby przeszlifowac calosc a jak nie sa za glebokie to wyprowadzisz szlifierka i polerka na polysk

Dzoszu pisze:I jeszcze, jak wyjąć okna stałe ? Uszczelka jest mocno sztywna, i boję się za mocno naciskać, aby nie połamać. Jak to zdemontować ?


a najpierw to trzeba klina wyjac a potem okno z uszczelka powinno wyjsc. a jak masz w planie wymiane uszczelki TNIJ

Dzoszu pisze:Czy normalne jest, że laminat od środka jest cały czas jakby wilgotny ? Lekko sie lepi. Nie jest to od skruszałej, gąbki. Bo koło okienek, tam gdzie była tylko płyta pilśniowa i jest goły laminat, to on też się 'lepi'. To normalne, tak to zostawić ?


wilgotny czy po prostu sie lepi. Bo jak sie lepi to tak czasem bywa ze to co sie nie utardzilo potrafi przetrwac kilkadziesiat lat
umywaleczka z lat 77 do dzis od spodu jest lepka
Piotrek N132T + SEAT Toledo

moje remonty
mój vintage projekt

Dzoszu
Posty: 14
Rejestracja: niedziela, 27 maja 2012, 17:17

Re: Wielu remontuje i ja też . . .

Postautor: Dzoszu » niedziela, 7 paź 2012, 21:54

No i okienka też wyjęte.
wyjmowanie należy zacząć, jak pisał Gofer, od wyjęcia uszczelki. Tyle, że ta guma, w której oprawiona jest szyba jest tak sztywna, iż dla stabilności całego okienka, wyjęcie klina, nie wiele zmienia ->dalej sztywno siedzi w otworze. Po pierwszych próbach wyjęcia przez różnego rodzaju naciskanie na szybę (wtedy zadałem pytanie jak. . . .?), przystąpiłem do drugiej próby. Ale zaatakowałem uszczelkę za pomocą dwóch śrubokrętów i działając podobnie jak łyżkami do ścigania opon, centymetr, po centymetrze wypchnąłem gumę na zewnątrz.
Jak uszczelka wyszła na całej dolnej krawędzi to już całe okienko łatwo dało się wypchnąć. Ot i cała tajemnica.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Teraz, pomału oskrobuję wnętrze z resztek starej gąbki i kleju.
No i szukam jakiegoś sprawdzonego sposobu na opanowanie zewnętrznej strony skorupy. Jak się na coś zdecyduję, to napiszę co i jak.
Ku przestrodze dla innych lub jako rekomendacje rozwiązania, zobaczymy co wyjdzie :) .

Grzegorz

Awatar użytkownika
TomekN126N
Fanklubowicz
Fanklubowicz
Posty: 3857
Rejestracja: środa, 13 cze 2012, 18:54
Lokalizacja: Kędzierzyn-Koźle

Re: Wielu remontuje i ja też . . .

Postautor: TomekN126N » poniedziałek, 8 paź 2012, 17:27

Gratuluję wytrwałości i zapału. Dawaj następne fotki z postępów :D

Pozdrawiam
Nocki/km
2023: 11/460
2022: 12/440
2021: 3/425
2020: 5/1040
2019: 3/420
2018: 30/4184
2017: 24/2850
2016: 12/2540
2015: 23/2530
2014: 15/950
2013: 16/2310
2012: 23/1665

N126N
Corolla kombi - służbówka
Octavia kombi 1.6 TDI
jawa175(59)
komar3(81)
komar sztywniak
Suzuki GSX750E(83)
Honda Hornet 900 (05)

Dzoszu
Posty: 14
Rejestracja: niedziela, 27 maja 2012, 17:17

Re: Wielu remontuje i ja też . . .

Postautor: Dzoszu » wtorek, 30 paź 2012, 22:14

Witam !
W poprzedni weekend dalej poskrobałem sobie wnętrze, tak do czysta. Szczotka na wiertarce słabo dawała sobie radę i bardzo pomału, albo ja jestem jakiś sprawny inaczej. Ale szlifierka kątowa uzbrojona w wirującą metalową szczotę, to już zupełnie inna robota. Wszystkim remontującym polecam. Sprawność duuużo większa niż taka na wiertarce. No i w końcu w środku pojaśniało. A swoją drogą, ilość butaprenu jaki był naniesiony na ściany, to u mnie jakiś rekord świata. Porównajcie fotkę z poprzedniego wpisu jak pokazuję demontaż okienka lub poniżej, to miejsce na prawo od drzwi, które jeszcze jest przed skrobaniem. Masakra, ale mam to już za sobą.

Obrazek

Niestety w trakcie tej roboty odkryłem kolejne problemy skorupowe. Pierwszy to korozja laminatu. Na suficie przy zeskrobywaniu resztek gąbki i kleju w kilku miejscach od spodu widać było ciemne plamki, średnicy rzędu 1-3 cm i jeszcze drobniejsze. Na ogół na załamaniach/przejściach tych garbów, co są na dachu, do płaskiego. No to zacząłem ostrożnie szlifować laminat, aby dojść do 'czarnego' i zobaczyć co to jest ?

Okazało się, że te miejsca są w punktach, gdzie od zewnątrz są mechaniczne uszkodzenia laminatu. Pokazuję to na zdjęciach. A to czarniawe punkty od środka to skrodowany laminat. Jakby zczarniałe włókna szklane, są mocno kruche, a sama żywica nieobecna. Wyparowała, coś ją zjadło. To korozja właśnie? Jedno z tych miejsc na 100% puszczało już wodę, bo widać było zaciek jak się sączył. A to ilustracje do opisu:

Obrazek

Obrazek

Czyli, jeśli ktoś to czyta i myśli o zakupie przyczepy do remontu, niech obejrzy czy na dachu nie ma takich 'kwiatków', bo to grozi tym co właśnie opisuję. A jak ktoś ma przyczepkę to niech sprawdza czy nie ma jakiś świeżych dziabnięć na dachu, bo jak tam postoi woda, to może skończyć się podobnie. Choć myślę sobie, że ten proces trwa dłużej niż 2 czy 3 sezony. Ale, jako poczytałem o laminatach u żeglarzy, w obecności wilgoci jest nieuchronne.

Drugi problem, to taki, że w kilku miejscach na osi mocowania listew ozdobnych, przez laminat i gluty żywicy też widać było ciemne plamy. Po rozszlifowaniu jednego i drugiego takiego miejsca stwierdziłem, że tu źródło przebarwienia jest inne. To były solidne strupy rdzy w miejscach mocowania listwy ozdobnej. Zamiast wkrętów były tylko rdzawe kikuty siedzące w rdzawych nakrętkach. Uznałem, że zalaminowywanie tego i udawanie, że sprawy nie ma, grozi tym, że za dwa, trzy lata (cztery, pięć??) i tak zacznie cieknąć. I będą musiał przedrzeć się do tych miejsc przez odremontowane wnętrze. Więc decyzja, że ściągam listwy. Oczywiście żadnej ze śrub nie dało się odkręcić. Wszystkie śruby musiały zostać zeszlifowane.

Obrazek

Teraz listwy jeszcze się trzymają wokół budki, ale każda na ostatnim, skrajnym wkręcie. Na razie dojścia do nich nie ma bo wkręty są pod podłogą i nie ma ich jak zeszlifować. A podłogi jeszcze nie ruszałem. Ciekawe co tam znajdę?

Teraz oglądając przyczepkę na parę miejsc już zwracałbym baczniejszą uwagę. No cóż, nie tylko podróże kształcą.

Pozdrawiam
Grzegorz

Awatar użytkownika
Depeche
Fanklubowicz
Fanklubowicz
Posty: 400
Rejestracja: niedziela, 2 sty 2011, 14:39

Re: Wielu remontuje i ja też . . .

Postautor: Depeche » wtorek, 30 paź 2012, 23:17

Myślę, że jakby tak z lupą obejrzał to większość naszych przyczep posiada takie pieprzyki. Cóż, nie kupiłeś chyba nowej przyczepy z fabryki.

Awatar użytkownika
zoja
Posty: 329
Rejestracja: poniedziałek, 12 mar 2012, 12:19

Re: Wielu remontuje i ja też . . .

Postautor: zoja » środa, 31 paź 2012, 09:45

Te ostatnie mocujące listwy to mogą być wkręty do drewna, spróbuj po prostu wykręcić.


Wróć do „Pozostałe”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 31 gości