Niestety problem pożerania "prądu" przez webasto to nie odosobniony przypadek.
Pamiętam jak pierwszy raz po zakupie odpalałem swoje ogrzewanie.
W moim przypadku nie było to zalanie komory spalania paliwem, a jego brak po długim okresie
nieużywania. Ponieważ był to mój pierwszy kontakt z tym urządzeniem, nie bardzo wiedziałem
jak ma poprawnie działać.
Pamiętam, że po kilku próbach bezskutecznego odpalania, a więc grzania świecy żarowej, także padł akumulator.
Dopiero po naładowaniu udało się odpalić urządzenie.
Po zamontowaniu woltomierza w przyczepie mogłem na bieżąco śledzić spadek napięcia podczas rozruchu urządzenia
i powiem, że był nie mały.
Problem jest taki, że przeważnie używamy ogrzewania wieczorami lub nocą, niestety wtedy panel solarny
nie działa lub działa w sposób nie zapewniający doładowanie energii, którą zużywamy do ogrzewania.
Z drugiej strony jeśli jesteśmy podłączeni do zasilania 230 volt by doładować akumulator bez sensu jest używać webasta
zamiast grzejnika elektrycznego.
W takim wypadku pozostaje tylko dobrze naładowany akumulator o dużej pojemności, a więc duży i ciężki, dlatego zgadzam
się z Koobą, i chociaż sam jestem webaściarzem uznaję wyższość ogrzewania gazowego nad ropno-benzynowym