Drodzy forumowicze
Praktycznie po każdej jeździe iskrownik mojej Trumy wybiera wolność wyślizgując się z zaczepów. Już dwa razy z tego powodu musiałem lutować zerwane kable .
Czy ktoś może ma jakiś autorski patent na to by ten diabeł siedział na swoim miejscu?
Latający iskrownik
Latający iskrownik
REMONT NIE DLA WRAŻLIWYCH: viewtopic.php?f=36&t=5157
- Miron EZD
- Fanklubowicz
- Posty: 2060
- Rejestracja: poniedziałek, 18 wrz 2017, 21:41
- Lokalizacja: Zduńska Wola
Re: Latający iskrownik
To co szybki klej sklei, sklei, żadna siła nie rozdzieli.
Re: Latający iskrownik
Tam są języczki które trzymają iskrownik, nie wystarczy ich dogiąć aby były mocno dociśnięte do niego? A może trytytka...
N126n
Remont eNki
Remont eNki
Re: Latający iskrownik
Miron EZD pisze:To co szybki klej sklei, sklei, żadna siła nie rozdzieli.
naal pisze:Mamut załatwi sprawę
To ostatnia opcja jaka mi przyszła na myśl . Chodzi o to, że jak się na stałe przytwierdzi to trudniej będzie baterie wymieniać. Zresztą w jakimś celu ten iskrownik jest właśnie "zdejmowany" .
Ale jeżeli już bym wybierał opcję "na sztywno" to przykręciłbym wkrętami - nie czuję klejenie czegokolwiek w tym miejscu (za blisko źródła ciepła)
tantalos pisze:Tam są języczki które trzymają iskrownik, nie wystarczy ich dogiąć aby były mocno dociśnięte do niego? A może trytytka...
To zaś była pierwsza rzecz o której pomyślałem . Niestety nic to nie zmienia - po jakimś czasie problem powraca.
REMONT NIE DLA WRAŻLIWYCH: viewtopic.php?f=36&t=5157
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 27 gości