Przyczep szkutnika

czyli nasza walka z przyczepą...
Awatar użytkownika
panpikuś
Posty: 137
Rejestracja: wtorek, 4 sie 2020, 18:00
Lokalizacja: Warszawa,
Kontaktowanie:

Przyczep szkutnika

Postautor: panpikuś » czwartek, 6 sie 2020, 00:02

Zgodnie z tym co napisałem w wątku powitalnym, zakładam wątek dotyczący remontu mojego Przyczepa - dlaczego Przyczep a nie Przyczepa? - w końcu ma dyszel...; tak z przymrużeniem oka. Mimo, że do modernizacji na styl marynistyczny jeszcze bardzo daleka droga - albo w styczniu jeśli czas pozwoli albo w lipcu także jeśli czas pozwoli - to już rozpoczynam pisanie. Po pierwsze dlatego, że lubię systematyczność i konsekwencję, a po drugie dlatego, że jeśli nic nie stanie na przeszkodzie to z początkiem tygodnia ruszamy z Przyczepem w drogę... :P I tak właśnie będę traktował ten wątek jako ogólny dotyczący mojego przyczepa i tematów pobocznych, a nie stricte remontowy.
Od początku...
W niedzielę postanowiliśmy z żoną, że z powodu tego co się dzieje dookoła nie warto pchać się w cudze przechodzone komnaty i może warto spróbować biwaku. Zapadła decyzja, że kupujemy namiot. Wybraliśmy model, zrobiliśmy listę zakupów - nie mieliśmy do czynienia z biwakowaniem więc lista naprawdę długa. Od krzesełek przez kuchenkę, kubki na karimatach kończąc. W efekcie należałoby zabierać przyczepę żeby zapakować namiot i szpeje bo na samego pickupa się nie pomieści wszystko... Po rozmowach naszej trójki (mamy córkę 14 lat) okazało się, że taka wycieczka będzie wyprawą a nie odpoczynkiem.
Padł luźny pomysł, a może przyczepa? Na szybko prześwietliliśmy rynek i okazało się, że za niewiele więcej możemy mieć przyczepę; co prawda Niewiadówkę ale żadne z nas nie ma z tym problemu, tym bardziej, że ja zajmuję się m.in restauracją oldschooli służących aktywnemu spędzaniu czasu.
Zostało wybrane kilka przyczep, które uznałem, że warto jechać obejrzeć. Ograniczyłem zasięg i okazało się, że żadnej sensownej w bliskiej okolicy mojego zamieszkania (Jezioro Zegrzyńskie) nie ma. Wszystko albo zgniłki, albo malowane, albo niezdarnie dłubane, albo bez podwozia, bez dokumentów albo po budce strażnika albo cena dyktowana wspomnieniami właściciela... Życie. Jednym z fundamentalnych warunków zakupu było to aby była z roku 84 (tak jak ja i moja żona) i było OC aby można było od razu jechać bez zbędnego grzebania. Na modernizację przyjdzie czas, teraz ma być do jazdy.

Nastał poniedziałek. Od niechcenia w firmie wszedłem na portal aukcyjny jeszcze raz przejrzeć ogłoszenia. Zobaczyłem wyróżnione ogłoszenie wystawione 2h wcześniej z dwoma zdjęciami pokazującymi ten sam kadr i lakonicznym opisem 10 km od firmy... Zatelefonowałem; niestety zarezerwowana już. Kobieta powiedziała, że jakiś Czech zarezerwował i ma przyjechać do wieczora, ale przyznała też, że jest z różnych powodów pełna obaw co do jego wizyty i w sumie to mogę przyjechać obejrzeć, a Ona go odwoła. Zgodziłem się, ale poniedziałek jak to poniedziałek, obowiązki nie pozwoliły się urwać i z przeprosinami przełożyłem wizytę na popołudnie w międzyczasie informując żonę, że pojadę obejrzeć bo niedaleko mnie. Żona nie bardzo chciała przyjechać (80 km) bo z tyłu głowy miała obraz z ogłoszeń, ale dała się namówić, także na zabranie córki ze sobą. Umówiliśmy się pod wskazanym adresem.

Na miejscu okazało się, że przyczep jest od nowości u jednego właściciela ( poważnie zawahałem się przy zakupie ponieważ w ogłoszeniu było napisane, że jest z 1984, a w rzeczywistości jest z 1980; w 1984 była pierwsza rejestracja, ale to tak jak z moją g klasą; też miała być z 1984, a przy zakupie okazało się, że jest z 1988... ) od 12 lat nieużywany na piastach ale podparty na jakichś stojaczkach więc resory wraz z amortyzatorami nie obciążone w ogrzewanym garażu co bardzo mile mnie zaskoczyło. Ale garaż jak to garaż. Nie dość, że zagracony i nie ma dostępu ze wszystkich stron to jeszcze poniedziałek i tak mnie zhetał w pracy, więc nie bardzo miałem siłę na dokładne oględziny. Wszedłem do przyczepa; nie śmierdzi - jest dobrze, nie grzebane - wręcz wspaniale, drzwiczki są, zamki działają, klucze są, obszycia materacy nowe, gąbki nowe, kuchenka jest ale na strychu, przedsionek jest. Przemiła Pani od razu zaznaczyła brak jakiegoś istotnego worka który zawsze im towarzyszył w wycieczkach. Czas pokaże, że w tym worku był klucz do podpór i parę innych gratów do przedsionka; lusterka do auta i reszta szpei. Jedyny mankament to wisząca tapicerka na suficie. Całość pełen ori. Cóż chcieć więcej; kupujemy!
Ale pojawia się problem z wyjazdem. Wpłaciliśmy 50% zadatku i umówiliśmy się, że jak się zsynchronizujemy czasowo to przyjadę i pomogę w opróżnianiu garażu i wyjeździe przyczepą.

Ten dzień to był dziś. Zabrałem ze sobą walizkę narzędzi, pasy, doczepiane tylne światła - bo spodziewałem się, że nie zahulają ale się rozczarowałem; działały wszystkie. Niestety nie obyło się bez strat. Podczas zakładania kół (jeszcze włoski na nich są -mimo, że zabrałem je w poniedziałek do wymiany dętek nie było na to czasu) - improwizowana podpórka (bo nie było worka z kluczem do tych ori) wyślizgnęła się z pod ramy i znalazła się w przyczepie... Szkoda gadania żony bo dla mnie to nie problem. :)
Fajny patent na zabezpieczenie antykradzieżowe kół; walcowa śruba z grzybkiem i na to nakładka pod klucz 19 :); nie znałem takiego rozwiązania. Fajnym patentem jest też prehistoryczny zamek antykradzieżowy w zaczepie. W przyczepach podłodziowych używam osobnego zamka patentowego wkładanego w miejsce kuli.
W linku https://photos.app.goo.gl/WHVuEPujsPFvkLUk6 znajdują się zdjęcia naszego nabytku. Zapraszam do zadawania pytań i komentowania. Każda uwaga mile widziana.

P.S. Do przyczepa dostałem jeszcze z epoki dwa fotele turystyczne, naczynia turystyczne i torbę gratów turystycznych tak samo z epoki. Dostałem to w zamian za brak koła manewrowego. Pożyczyłem od tych Państwa koło z innej przyczepy (jak bym wiedział, że nie ma - nie zwróciłem na to uwagi przy oględzinach - to z firmy bym wział) no i Pan właściciel słysząc, że nie zmieniłem dętek w oponach i mogę nie dojechać bo zapas też pusty wyciągnął z garażu przenośny kompresor i pożyczył mi na drogę. Mega ludzie. Koło i kompresor oczywiście do zwrotu; jesteśmy umówieni na piątek.
Jeśli nie odpowiada Tobie treść moich postów zrób sobie dobrze, dodaj mnie proszę do wrogów. Nie zobaczysz więcej mojej wypowiedzi a jedynie informację że coś napisałem. Zaznaj odrobiny komfortu i oszczędź nerwów sobie i innym trenując samodyscyplinę. Pokaż że potrafisz.
Pozdrawiam, Adam 8-)

Awatar użytkownika
tomcat
Moderator
Moderator
Posty: 3887
Rejestracja: niedziela, 24 sie 2014, 22:39
Lokalizacja: Gostyń,Wielkopolska

Re: Przyczep szkutnika

Postautor: tomcat » czwartek, 6 sie 2020, 08:19

Mała, może trochę ciasna ale zdecydowanie lepsza niż namiot :) My też jeździmy w trójkę ( córka 12 lat ) i jakoś dajemy radę.
Wygląda na nieźle zachowany egzemplarz, gratki ;)
Może to złudzenie ale czy przypadkiem w zaznaczonym miejscu nie jest zapadnięty dach :?
IMG_20200805_181708.1.png

Awatar użytkownika
panpikuś
Posty: 137
Rejestracja: wtorek, 4 sie 2020, 18:00
Lokalizacja: Warszawa,
Kontaktowanie:

Re: Przyczep szkutnika

Postautor: panpikuś » czwartek, 6 sie 2020, 15:13

Tak, trochę klęknął. Widziałem to przed płaceniem ale nie negocjowalem ceny z tego powodu, która moim zdaniem i tak była przystępna.
Generalnie to prace laminaciarskie nie są dla mnie absolutnie żadnym problemem. Naprawa dachu będzie polegała na wypiankowaniu go od wnętrza co doda 10 kg na takim metrażu, zmniejszy wysokość stania o 12 mm więc różnica pomijalna. Jeszcze się nad tym nie pochylalem ale to zapewne błąd konstrukcyjny co w połączeniu ze starzeniem kompozytu może dać efekt jak na foto. Jeśli dojdę do wniosku, że naprawa nie ma sensu to potnę ją na moduły i przeformuję. Pocięcie na moduły i tak biorę pod uwagę ze względu na konieczność wstawienia zamiast szafy kompozytowego modułu WC z prysznicem. Kolejnymi pracami koniecznymi przy skorupie będzie przeszklenie dachu (tej klapy wypychanej) plexą i zbudowanie nowej, praktyczniejszej bo większej i dostępnej także od wewnątrz bakisty z przodu.
Jeśli nie odpowiada Tobie treść moich postów zrób sobie dobrze, dodaj mnie proszę do wrogów. Nie zobaczysz więcej mojej wypowiedzi a jedynie informację że coś napisałem. Zaznaj odrobiny komfortu i oszczędź nerwów sobie i innym trenując samodyscyplinę. Pokaż że potrafisz.
Pozdrawiam, Adam 8-)

naal

Re: Przyczep szkutnika

Postautor: naal » czwartek, 6 sie 2020, 15:31

Widzę plany bardzo ambitne. Życzę powodzenia. Będę z zaciekawieniem i popcornem śledził wątek ;)

Awatar użytkownika
panpikuś
Posty: 137
Rejestracja: wtorek, 4 sie 2020, 18:00
Lokalizacja: Warszawa,
Kontaktowanie:

Re: Przyczep szkutnika

Postautor: panpikuś » czwartek, 6 sie 2020, 22:40

W jakim kontekście ambitne plany? A teakowa podłoga to ambitny plan?

Jedyne co potrzeba to czas, czas i jeszcze raz czas. Pomysły są, a z ich realizacją nie powinno być problemu. Problem może być tylko w tym, że moje działania mogą zmienić zewnętrzny wizerunek Przyczepa, a tego bardzo chciałbym uniknąć. Nie jest sztuką wstawienie nowych elementów w starą skorupę. Sztuką jest stworzenie elementów, które będą miały odcień zdepigmentowanego 40 letniego żelkotu, który kiedyś był ecru czyli RAL 9016 bo o lakierowaniu czy to poliestrami, czy poliuretanami czy akrylami nie ma mowy. Raz pomaluję i całe życie będę malował. Konkretna polerka poprzedzona szlifem żeby wydobyć kolor, woski i pozamiatane. Może zamiast wosków położę ceramikę ale do tych decyzji jeszcze szmat czasu.
P. S.
Dodam jako ciekawostkę, że będąc dziś w przyczepie odkryłem, że pod zwieszoną z sufitu wykładziną kryją się jaskółki. Sądziłem, że w tym modelu ich nie ma, a wcześniej ich nie widziałem.
Jeśli nie odpowiada Tobie treść moich postów zrób sobie dobrze, dodaj mnie proszę do wrogów. Nie zobaczysz więcej mojej wypowiedzi a jedynie informację że coś napisałem. Zaznaj odrobiny komfortu i oszczędź nerwów sobie i innym trenując samodyscyplinę. Pokaż że potrafisz.
Pozdrawiam, Adam 8-)

naal

Re: Przyczep szkutnika

Postautor: naal » piątek, 7 sie 2020, 08:10

Generalnie widać na pierwszy rzut oka, że masz sporą wiedzę na temat obróbki laminatu. Z wielką łatwością piszesz o przeróbkach jakich zamierzasz dokonać i zapewne z wykonaniem nie będzie problemu. Zwróć jednak uwagę na to żeby budy zbytnio nie przeciążyć, bo ani to zdrowe dla holownika ani do końca legalne ;)

Awatar użytkownika
panpikuś
Posty: 137
Rejestracja: wtorek, 4 sie 2020, 18:00
Lokalizacja: Warszawa,
Kontaktowanie:

Re: Przyczep szkutnika

Postautor: panpikuś » piątek, 7 sie 2020, 08:45

Dziękuję za info o masach... Przyznam, że nie do końca brałem to pod uwagę. W łódkach, które buduję nie ma znaczenia 50 kg w tą czy w tą ale musi to być z głową rozmieszczone żeby była poprawnie wytrymowana i tak samo żeglowała.
Co do prac laminaciarskich to powrzucam później z kompa jakieś ciekawe prace pokazujące co i jak można wykonać. Postaram się też zwizualizować jaką mam ( tia, nie ja tylko pamiątka ślubna ) koncepcje na zabudowę. Na ten moment pewnikiem jest, że nowa zabudowa to sklejka WD liściasta 8mm fornirowana klonem. Brałem pod uwagę żeby zabudować Przyczepa sklejką oklejoną klonowym HPL; wtedy przypominało by to epokę ale bardziej przypominało by to zabudowę rodem z Ikea, a kupić szafki z Ikea i je zwęzić 30 cm to, a potem wrzucić do środka to co to za fun? Dla mnie żaden.
Jeśli nie odpowiada Tobie treść moich postów zrób sobie dobrze, dodaj mnie proszę do wrogów. Nie zobaczysz więcej mojej wypowiedzi a jedynie informację że coś napisałem. Zaznaj odrobiny komfortu i oszczędź nerwów sobie i innym trenując samodyscyplinę. Pokaż że potrafisz.
Pozdrawiam, Adam 8-)

Awatar użytkownika
panpikuś
Posty: 137
Rejestracja: wtorek, 4 sie 2020, 18:00
Lokalizacja: Warszawa,
Kontaktowanie:

Re: Przyczep szkutnika

Postautor: panpikuś » piątek, 7 sie 2020, 08:48

P. S. Co do ciągnika to zazwyczaj w trasę turystyczną będzie to Ranger, którym ciągamy łódki w firmie (takie po 2.5 3 t); w trasę wyprawową G. W tą pierwszą trasę będzie to zapewne Caddy choć może się uda Ranga odebrać z warsztatu więc wycieczka z żoną i córką na dwa auta.

Nie musisz pisać posta pod postem w przeciągu kilku minut. Istnieje możliwość edycji wcześniej napisanego.
Jeśli nie odpowiada Tobie treść moich postów zrób sobie dobrze, dodaj mnie proszę do wrogów. Nie zobaczysz więcej mojej wypowiedzi a jedynie informację że coś napisałem. Zaznaj odrobiny komfortu i oszczędź nerwów sobie i innym trenując samodyscyplinę. Pokaż że potrafisz.
Pozdrawiam, Adam 8-)

Awatar użytkownika
panpikuś
Posty: 137
Rejestracja: wtorek, 4 sie 2020, 18:00
Lokalizacja: Warszawa,
Kontaktowanie:

Re: Przyczep szkutnika

Postautor: panpikuś » sobota, 8 sie 2020, 00:46

Przepraszam, z przyzwyczajenia sądziłem że z automatu scali dwa posty napisane jeden po drugim. Postaram się o tym pamiętać.

Wywiazujac się z obietnicy przedstawienia jakichś prac laminaciarskich wrzucam linki do mojego dysku Google przedstawiające przykłady moich prac:
owiewke wraz z szybami plexa i zadaszeniem kokpitu

https://photos.app.goo.gl/A28h6AsAULsn3zke8

budowę podestów kąpielowych https://photos.app.goo.gl/VV7P5YVXKpAQyE5E9

zadaszenia kokpitu https://photos.app.goo.gl/1eKaNpEtbPFLiqHP8

polerowania https://photos.app.goo.gl/NL2pQJaYXyN3GcbNA
Myślę że powyższe uwiarygadniaja moje twierdzenie że budowa skrzynki z pokrywką - czym w rzeczywistości jest kufer - nie stanowi dla mnie najmniejszego problemu...
Miałem także zwizualizowac Koleżankom i Kolegom moją wizję mojego Przyczepa ale odpuszczę to sobie na dziś ponieważ od 5 jestem na nogach, i jutro też tak będzie.
Napiszę za to trochę o dzisiejszym dniu, wyjechałem dziś z jednej hali łódką która czeka na remont we wrześniu (sierpień jest w firmie wolny) i wepchnalem przyczepa żeby zmienić koła, w kit zamontować kuchenkę - nie dokonałem niestety tego bo okazało się że na półce nie ma już ani rury faro ani miedzianej więc jutro jazda do hurtowni, naprawić w kit tapicerkę a moja pamiątka ślubna mogła posprzątać Przyczepa. Przy sprzątaniu imponujące jak dla mnie znalezisko, paragon z zakupu Niewiadówki :) co jednoznacznie przekreśla ewentualność prze formowania jej skorupy, będzie ori. Miałem także chwilę żeby pobawić się metrowką i doszedłem do wniosku że WC z prysznicem będzie visavis drzwi a szafa out, z powodu że szafa jest elementem konstrukcyjnym usztywniajacym ścianę po wycięciu drzwi, będzie trzeba tą ścianę wypiankowac żeby nie pracowała, czyli to drugi element po dachu. Pozatym w przyczepie jest naprawdę mało miejsca dla trzech osób więc zamiast tradycyjnej lodówki będzie lodówka szufladowa waeco a kuchenka ze zlewem dometica prawdopodobnie będzie wysuwana ze ściany na zewnątrz, czyli do przedsionka - ale ten pomysł zweryfikuje metrówka.

Zapomniałem we wcześniejszych postach dopisać że mój kumpel z którym prowadzimy warsztat jest fanem campingu. Śmiga VW Multivanem a jakiś czas temu zakupił T2 któremu jak do tej pory naprawilismy blacharke i polakierowalismy na pomarańcz, miała być w niej zabudowa ale kończyła się przerwa świąteczna i firma musiała wrócić do prac szkutniczych. Jak nadejdzie czas wykonam mu zabudowę zupełnie inną niż w standardzie, dopasowaną do czasów w których żyjemy ale z zewnątrz będzie tak jak moja przyczepa, niepozorna i dobrze utrzymana z zewnątrz ale na pełnym wypasie wewnątrz, więc jeśli już kiedyś będzie gotowa i do sprzedania to cena z paragonu w dzisiejszej wartości będzie prawdopodobnie ceną nierealną do uzyskania ale jedyną za jaką zgodzę się ją sprzedać :)
Tutaj kilka fotek z dnia dzisiejszego https://photos.app.goo.gl/5QTrb6Kc813kjBto7

Przepraszam za długie posty, pewnie nikomu nie chce się czytać moich wypocin, więc poniekąd chyba będę traktował ten temat jako swego rodzaju pamiętnik, co nie zmienia faktu że serdecznie zapraszam do komentowania, wszystkie - szczególnie te nieprzychylne - mile widziane.

P. S. Tutaj przykład doprowadzenia do stanu ori łódki klientów którzy są fanami wszystkiego co związane z MO. Łódka z końca lat 70, co skrywała pod warstwami farby pokazało dopiero szkiełkowanie. Dramat, trzymała się kupy z przyzwyczajenia tylko, efekt mojej pracy oceńcie Szanowni Forumowicze sami.
https://photos.app.goo.gl/TdqUfWkwyLbU6kDf8
Ten biały wlot powietrza na pokrywie komory silnika też wykonałem z kompozytu P-S
Jeśli nie odpowiada Tobie treść moich postów zrób sobie dobrze, dodaj mnie proszę do wrogów. Nie zobaczysz więcej mojej wypowiedzi a jedynie informację że coś napisałem. Zaznaj odrobiny komfortu i oszczędź nerwów sobie i innym trenując samodyscyplinę. Pokaż że potrafisz.
Pozdrawiam, Adam 8-)

Awatar użytkownika
Murano
Fanklubowicz
Fanklubowicz
Posty: 7010
Rejestracja: poniedziałek, 22 kwie 2013, 20:17
Lokalizacja: Zabrze

Re: Przyczep szkutnika

Postautor: Murano » sobota, 8 sie 2020, 06:08

Dla mnie sztos!

Awatar użytkownika
tomcat
Moderator
Moderator
Posty: 3887
Rejestracja: niedziela, 24 sie 2014, 22:39
Lokalizacja: Gostyń,Wielkopolska

Re: Przyczep szkutnika

Postautor: tomcat » sobota, 8 sie 2020, 09:08

Pisz, pisz; fajnie się czyta. Zapowiada się ciekawy wątek remontowy ;)

Awatar użytkownika
oko
Przyjaciel
Przyjaciel
Posty: 2164
Rejestracja: poniedziałek, 20 cze 2016, 11:03
Lokalizacja: Gliwice

Re: Przyczep szkutnika

Postautor: oko » sobota, 8 sie 2020, 09:25

Fajnie. Tylko ja bym wolał, żeby te zdjęcia były w temacie, a nie gdzieś na krańcach internetu.
OCZY :shock: Team
Nie dla nas "All inclusive". Wolimy "nonexclusive".

kilometry/nocki w n126e
12311/93

Awatar użytkownika
panpikuś
Posty: 137
Rejestracja: wtorek, 4 sie 2020, 18:00
Lokalizacja: Warszawa,
Kontaktowanie:

Re: Przyczep szkutnika

Postautor: panpikuś » sobota, 8 sie 2020, 11:23

Miło że czytacie i że się podoba. Co do wrzucania zdjęć bezpośrednio na forum to może czasem coś na zachętę do odwiedzenia linka wrzucę, pracochlonnym byłoby wrzucenie 100 zdjęć dla zobrazowania moich prac. Poza tym wrzut jednego zdjęcia nic nie ukaże. Na ten moment zdjelismy z żoną dach do podrychtowania tapicerki, żona zajmuje się przyczepem a ja ostatnimi zaległości ami szkutniczymi... https://photos.app.goo.gl/CHYDmsZ4zPMkU9kp6
Link jest edytowalny, wieczorem zamienię go w katalog i wrzucę coś tutaj bezpośrednio.
Tutaj jeszcze podgląd remontu oczywiście moimi rencyma, gdzie parę pomysłów (drzwiczki, podłoga - podobna ale z ramką dookoła, podswietlenie, kuchenka, okno na dachu z pleksy takiej jak na oknach) zastosuje także w przyczepie https://photos.app.goo.gl/xJJ3TpjEQf3nDymn8

A tapicerka wewnątrz będzie podobna do tej https://photos.app.goo.gl/DxZB6bGDomHZUJCR8


Kurczę, sam nie wiem kiedy znajdę na to wszystko czas, żeby było tak jak zaplanowałem.
Jeśli nie odpowiada Tobie treść moich postów zrób sobie dobrze, dodaj mnie proszę do wrogów. Nie zobaczysz więcej mojej wypowiedzi a jedynie informację że coś napisałem. Zaznaj odrobiny komfortu i oszczędź nerwów sobie i innym trenując samodyscyplinę. Pokaż że potrafisz.
Pozdrawiam, Adam 8-)

niebieski-n2
Posty: 299
Rejestracja: czwartek, 1 sty 2015, 10:32
Lokalizacja: Łomianki/Warszawa

Re: Przyczep szkutnika

Postautor: niebieski-n2 » niedziela, 9 sie 2020, 01:25

Ten samochód to nie t2 a t3.

Awatar użytkownika
panpikuś
Posty: 137
Rejestracja: wtorek, 4 sie 2020, 18:00
Lokalizacja: Warszawa,
Kontaktowanie:

Re: Przyczep szkutnika

Postautor: panpikuś » niedziela, 9 sie 2020, 10:33

Może tak być, przepraszam za niecelowe wprowadzenie w błąd i dziękuję za sprostowanie. Generalnie ja to auto nazywam Scooby ale mój partner (biznesowy oczywiście, inaczej mówiąc wspólnik) wkurza się i mówi że nie można nazywać go Scooby bo Scooby nie jeździli VW tylko czymś innym, nie zapamiętałem niestety czym ale to jakiś angielski (chyba angielski) wynalazek. Mój kolega ogólnie jest mocno przewrażliwiony na punkcie motoryzacji bo irytuje się także gdy jego VW nazywam Transporterem, tłumaczy że Transporter to budowlanka a on ma Multivana... Nich będzie, każdy ma jakieś zboczenia. Chyba boję się napisać który to T (o ile to w ogóle ma T) bo znów walnę gafę.

Kontynuując wpis w pamiętniku, zgodnie z obietnicą link https://photos.app.goo.gl/CHYDmsZ4zPMkU9kp6 zamieniłem w katalog i już zostanie - jeżeli ktoś ma chęć coś skomentować lub o coś zapytać co widzi na konkretnym zdjęciu, to można to zdjęcie ściągnąć i wrzucić tutaj, nie blokowałem tego w Google, to tak a propos postu Kolegi @oko :)
Zdemontowaliśmy z żoną dach - okucia na nim były pozakładane na uszczelki, taśmę butylową i autokit, ale co się dziwić, materiały zgodne z epoką w której przyczepa powstała i relikty zamierzchłych czasów mimo że do dziś prawdopodobnie produkowane. Śruby oczywiście ocynk, docelowe wszystkie śruby wymienię na kwasoodporne. Czemu na kwasoodporne a nie nierdzewne? Z kilku powodów -jednym z nich jest to że jak sytuacja na świecie się uspokoi, planujemy z pamiątką ślubną pojechać nad słone morze, nad słone a nie małosolne jakim jest Bałtyk.
Wykładzina trzymała się tylko na śrubach okuć wiec walczyć z nią nie było trzeba żeby ją oderwać, żona wrzuciła ją razem z wykładziną podsufitki do pralki i szpachelką zeskorobała resztki pianki które zostały na podsufitce i dachu, odkurzacz należało 3 razy opróżniać, tyle w przyczepie syfu było, w dodatku teraz wszystko razem z meblami się lepi ale wziąłem z pracy kanister acetonu technicznego (czyli takiego w którym zawartość acetonu to 30% a nie 6 % jak to ma miejsce w acetonach z marketów budowlanych) i będzie trzeba to przetrzeć. Po oskrobaniu z resztek pianki i wyschnięciu szmat (bo nie można tego inaczej nazwać) chciałem je z powrotem przykleić ale tutaj pierwszy zonk - ktoś nie wyczyścił pistoletu do kleju i 30 minut psu w dupę na czyszczenie. Uff, udało się, ale biednemu zawsze hooy w doope i kanapka masłem w piach - butla z klejem pusta, na półce brak bo nie robiłem zamówień przed urlopem, no to w samochód i do najbliższego budowlanego po klej, wpadam jak po ogień, pierwszego z brzegu pracownika pytam o klej kontaktowy, prowadzi mnie w alejkę i daje Kropelkę... Powiedziałem że potrzebuję butapren w sprayu więc zaprowadził mnie w inną alejkę i daje Bool super klej w sprayu za 30 pln za 400 ml... Zdzierstwo w biały dzień! Ja za ponad 13l kleju w butli płacę 600 ale co zrobić, kupuję dwie puchy za 60 pln. powrót do warsztatu i udało się przykleić na miejsce wyprane szmaty., praca na odpindol więc olewka z efektem. Efekt wow będzie po renowacji. Potem już mało czasu było, więc pakowanie na szybko auta w zabawki z firmy żeby w domu porobić jeszcze parę rzeczy, izolator akumulatorów więc podłączę go do auta, będzie chociaż jak doładować aku z przyczepy... Teraz muszę już kończyć bo mnie pamiątka ślubna woła do pomocy przy sprzątaniu a chciałem jeszcze napisać o klejach poliuretanowych i kontaktowych, co nimi można kleić a czego totalnie się nie trzymają. Poliuretany to fajny wynalazek mają wytrzymałość na zrywanie ok 30 kg/cm2, oprócz tego uszczelniają (ale to zależy w bardzo dużej mierze od operatora pistoletu), zabezpieczają przed odkręcaniem więc nie trzeba samohamownych nakrętek stosować...
W sumie, to zapewne Forumowicze mają doświadczenie w tej materii i chyba nie ma sensu żebym rozwodził się o technologiach i materiałach.

P. S. Po 30 minutach okazało się że nie posiadam odpowiednich kwalifikacji do sprzątania, więc zostałem oddelegowany do skoszenia trawnika i przygotowania rowerów na wyjazd... To chyba będzie wyprawa bo Range oczywiście nie gotowy (ale to chyba dobrze bo bym zgubił pewnie wczoraj tą budkę jadąc S8 do domu) więc rowery do Caddylaka. Opiszę wieczorem moje wrażenia z jazdy z tą przyczepą, bo doświadczenia mam z cokolwiek większymi kioskami na haku.
Ostatnie pół żartem pół serio, znalezione w necie.

IMG_20200402_150137.jpg

IMG_20200715_131110.jpg

image000000.jpg
Jeśli nie odpowiada Tobie treść moich postów zrób sobie dobrze, dodaj mnie proszę do wrogów. Nie zobaczysz więcej mojej wypowiedzi a jedynie informację że coś napisałem. Zaznaj odrobiny komfortu i oszczędź nerwów sobie i innym trenując samodyscyplinę. Pokaż że potrafisz.
Pozdrawiam, Adam 8-)


Wróć do „Remonty”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 63 gości