Przyczep szkutnika

czyli nasza walka z przyczepą...
dawtow
Posty: 46
Rejestracja: wtorek, 28 kwie 2020, 11:24

Re: Przyczep szkutnika

Postautor: dawtow » niedziela, 9 sie 2020, 17:52

Adam patrząc na wklejone foto i znając Ciebie i co robisz już pewnie kombinujesz jak przyczepkę zrobić pływalną ;) :D

Awatar użytkownika
panpikuś
Posty: 137
Rejestracja: wtorek, 4 sie 2020, 18:00
Lokalizacja: Warszawa,
Kontaktowanie:

Re: Przyczep szkutnika

Postautor: panpikuś » niedziela, 9 sie 2020, 23:06

Eeee tam, tutaj nie ma co kombinować tylko zastosować rozwiązania ze szkutnictwa i tyle, przejścia burtowe z zaworami, szczelne dekle i luki holta a przede wszystkim składać wszystko na poliuretan a nie na jakieś wynalazki. Nie chciałbym żebym po wycieczce jak na zdjęciu pod spodem spał w błocie, tym bardziej że moje auto ma bezpieczną głębokość brodzenia jak dolna krawędź okien Niewiadówki.

Dzisiejszy wpis w pamiętniku mocno ograniczony, bo rozpisałem się w innych tematach a muszę się jeszcze spakować bo jutro wyjazd, jak ktoś to zdjęcia pokażą zakres prac, generalnie to sprzątanie przez dziewczyny, ja pomierzyłem instalację elektryczną, jest stara ale bezpieczna. Ogólnie z Przyczepa na dzień dzisiejszy jestem dumny dla mnie wart zapłaconych 3k, zwłaszcza przez wzgląd na paragon który w nim znalazłem. Miałem okazję z grubsza przymierzyć przedsionek, jest kompletny, likszpara nie pogięta, liklina cała więc jest wypas. Brakuje tylko kilku oczek na bocznych ściankach, ale mam stado KO które używam do montażu lazy Jack'a - czyli takich sznurków które trzymają lazy bag czyli pokrowiec w który chowa się grot czyli żagiel główny.
https://photos.app.goo.gl/i5gUEKdbgtYAeyNq6

17554333_1344069378973375_2273167577310585745_n.jpg
Jeśli nie odpowiada Tobie treść moich postów zrób sobie dobrze, dodaj mnie proszę do wrogów. Nie zobaczysz więcej mojej wypowiedzi a jedynie informację że coś napisałem. Zaznaj odrobiny komfortu i oszczędź nerwów sobie i innym trenując samodyscyplinę. Pokaż że potrafisz.
Pozdrawiam, Adam 8-)

Awatar użytkownika
panpikuś
Posty: 137
Rejestracja: wtorek, 4 sie 2020, 18:00
Lokalizacja: Warszawa,
Kontaktowanie:

Re: Przyczep szkutnika

Postautor: panpikuś » wtorek, 11 sie 2020, 08:54

Pojechane. Wszystko pięknie tylko asystent Google nie wiedział, że będę jechał Caddylakiem i kioskiem na jego haku więc 100 km/h to już był wyczyn. Sama jazda Caddylakiem nad morze to już jest przygoda...
Żona z córką w drugim aucie czasem pykneły foto.

Córka powiedziała do mnie dziś rano : "Ale super tato, mega fajnie, jak w domku dla lalek."
Po chwili dodała "Paranoja co ty znowu wymyśliłeś".

Dosyć sceptycznie podchodzi do moich pomysłów na skutek m.in naszych przygód podczas 4x4...

Screenshot_20200810-103954.jpg

DSC_0559 (1).JPG

DSC_0562.JPG
Jeśli nie odpowiada Tobie treść moich postów zrób sobie dobrze, dodaj mnie proszę do wrogów. Nie zobaczysz więcej mojej wypowiedzi a jedynie informację że coś napisałem. Zaznaj odrobiny komfortu i oszczędź nerwów sobie i innym trenując samodyscyplinę. Pokaż że potrafisz.
Pozdrawiam, Adam 8-)

Awatar użytkownika
panpikuś
Posty: 137
Rejestracja: wtorek, 4 sie 2020, 18:00
Lokalizacja: Warszawa,
Kontaktowanie:

Re: Przyczep szkutnika

Postautor: panpikuś » niedziela, 16 sie 2020, 02:12

Kurczę za długo pisałem i mnie wylogowało z konta i się wszystko skasowało... a chciałem zaraportowac tak wrażenia z wycieczki jak i przemyślenia dotyczące zabudowy tej śmiesznie zrobionej w odwrotnej kolejności niż jest to praktykowane w szkutnictwie więc wrażenia do Pamiętnika opiszę po powrocie do komputera.
Korzystając z okazji dziękuję serdecznie Moderatorowi Tomcat i Administratorom Forum za pomoc w odzyskaniu możliwości pisania na forum, mam nadzieję że będę mógł się odwdzięczyć pomocą przy ewentualnych problemach związanych z obudową lub modernizacją ich przyczep.
Pozdrawiam wakacyjne wszystkich Forumowiczów.

P. S
Przyczep jest mega, brakuje tylko WC, lodówki, ogrzewania - dobrze że dziewczyny wzięły suszarkę :), miejsca w kufrze (czytałem o tym kufrze, kilku proponowało ale chyba się zagrzebało bo na YT nic nie ma zapewne), sensownej elektryki. Z namiotu powstała szopa na rowery i suszarnia. Zlew z kuchenką a za plecami szafa daje mi pogląd że przyczepa wraz z za małymi meblami poskładanymi na śmiesznych ramiakach z milionem listewek to porażka inżynierska. Bardzo dziękuję Koledze który zwrócił uwagę na masy, zamiast sklejki liściastej zastosuje ceibe.
Bardzo się cieszę że najpierw użytkuję a później odrestauruje bo zmieniła się koncepcja tk co do wyposażenia jak i zabudowy a także modyfikacji skorupy.

IMG_20200812_180727.jpg

IMG_20200811_200810.jpg

IMG_20200811_200839.jpg

IMG_20200811_200834.jpg

IMG_20200811_200823.jpg

IMG_20200811_201653.jpg

IMG_20200811_201644.jpg

IMG_20200811_201624.jpg
Jeśli nie odpowiada Tobie treść moich postów zrób sobie dobrze, dodaj mnie proszę do wrogów. Nie zobaczysz więcej mojej wypowiedzi a jedynie informację że coś napisałem. Zaznaj odrobiny komfortu i oszczędź nerwów sobie i innym trenując samodyscyplinę. Pokaż że potrafisz.
Pozdrawiam, Adam 8-)

Romlas
Fanklubowicz
Fanklubowicz
Posty: 1454
Rejestracja: środa, 26 paź 2016, 18:41
Lokalizacja: Gniezno

Re: Przyczep szkutnika

Postautor: Romlas » środa, 19 sie 2020, 11:25

A ja to jednak Koledze zaproponuje poszukanie N132. Miejsce Was nie ograniczy, wkład pracy się nie zmarnuje i będzie do odzyskania. Zapiekankę może zostaw sobie w pełnym oryginale, masz jeszcze trochę czasu na poszukanie Wieloryba. A 300 kg więcej na jaki nie zrobi chyba większej różnicy. Swoją drogą zaciekawiłeś mnie możliwością "odnowienia" laminatu tak żeby pasował do starości reszty, ale pewnie amator w warunkach garażowych tego nie zrobi?
Paweł i Kinga. N250 i Jamet Arizona

Awatar użytkownika
panpikuś
Posty: 137
Rejestracja: wtorek, 4 sie 2020, 18:00
Lokalizacja: Warszawa,
Kontaktowanie:

Re: Przyczep szkutnika

Postautor: panpikuś » środa, 19 sie 2020, 19:07

No i powrót Caddylakiem, znów przygoda :(, tylko zgniła trawa zostaje.

Koledze Romlas odpiszę jak dotrę do kompa - lubię wyczerpujące odpowiedzi. Opiszę także wszystkie moje wrażenia z wypadu... I przygody.

IMG_20200819_170952.jpg
Jeśli nie odpowiada Tobie treść moich postów zrób sobie dobrze, dodaj mnie proszę do wrogów. Nie zobaczysz więcej mojej wypowiedzi a jedynie informację że coś napisałem. Zaznaj odrobiny komfortu i oszczędź nerwów sobie i innym trenując samodyscyplinę. Pokaż że potrafisz.
Pozdrawiam, Adam 8-)

Awatar użytkownika
panpikuś
Posty: 137
Rejestracja: wtorek, 4 sie 2020, 18:00
Lokalizacja: Warszawa,
Kontaktowanie:

Re: Przyczep szkutnika

Postautor: panpikuś » piątek, 21 sie 2020, 23:44

Nie mam niestety weny dziś na opisywanie wojażu z Przyczepem, ponieważ cały dzień serwisowałem nasze rowery (nasze to za dużo powiedziane, konkretnie to w większości mój) po wypadzie z nimi nad nasz małosolny Bałtyk. Niby małosolny ale szkód narobił, zwłaszcza jak zamiast plażą przemieszczałem się łachą obok plaży... Cóż, każdy ma jakiegoś bzika. Generalnie to wykręciliśmy na rowerach niespełna 200 km, z czego ok 80 plażą (lub niektórzy część tego dystansu Bałtykiem) co uważam za swoisty wyczyn, bo o ile ja uwielbiam rower to moje dziewczyny nie przepadają za wycieczkami na dwóch kółkach. Skąd wzięło się tyle km? Campingi obok Stilo nie spełniły naszych oczekiwań (nie będę się rozpisywał dlaczemu) więc pojechaliśmy do Łeby. W Łebie, sensowne (z mojego punktu widzenia) campingi miały pozajmowane wszystkie miejsca a te które miały wolne miejsca obsługiwały tylko przyczepy samowystarczalne (nasza taka nie jest, jeszcze) więc odmawiano nam postoju (co mnie nie irytowało, wręcz odwrotnie - cieszyło mnie to, że ktoś rzetelnie podchodzi do dbania o swój biznes). Była późna godzina, dziewczyny zmęczone podróżą (mimo że mogły mnie 5x wyprzedzić to ciągnęły się za Caddylakiem całą drogę) więc jako że nie mam problemów z komunikacją międzyludzką postanowiłem wykorzystać doświadczenia z wypraw 4x4, więc pojechaliśmy do najbliższej wioski i stukaniem od drzwi do drzwi tambylców chciałem wyżebrać postój na pierwszą noc. Po zawitaniu do pierwszego gospodarza okazało się że nie ma problemu z udostępnieniem kawałka działki, dostępem do prądu i bieżącej wody. Następnego dnia rano okazało się że jeśli chcielibyśmy u niego zostać to dostaniemy prywatną łazienkę (co bardzo ucieszyło dziewczyny) w niezamieszkałej części domu. Oczywiście nie ma nic za free ale cenowo wyglądało porównywalnie z campingami w Łebie ale istotnym faktem było to że w promieniu 50 m nie było ludzia żadnego. Tak że stąd wziął się wyżej wspomniany dystans przejechany rowerami a także stąd, że nie bardzo chcieliśmy być w towarzystwie innych ludziów na plaży więc pedałowaliśmy sobie dopóty dopóki co najmniej w zasięgu 100 metrów nie będzie innych plażowiczów - co akurat na zachód od główek portu nie jest wyczynem, mimo że to szlak na wydmy...

Moje po wyjazdowe przemyślenia dotyczące przebudowy Przyczepa zmieniły się, czy znacznie nie wiem ale wiem że na pewno Przyczep nie będzie ciurany w błocie (kupię lub zbuduję do tego celu drugą przyczepę), nie będzie kuchenki wysuwanej do namiotu - namiot to dla nas raczej przechowalnia, suszarnia i szopa na rowery. Kuchenka sama w sobie także stoi pod znakiem zapytania, moja żona na wakacjach nie gotuje, raczymy się suchym prowiantem lub zupkami a wodę można zagotować w czajnku 12V, Dometic ma fajny czajnik, chyba najmocniejszy 800W. Co do kuchenki jeszcze, nie wykluczam na ten moment możliwości jej montażu kiedyś, dlatego blat z gravicolu (laminat z ozdobnym żelkotem imitującym kamień) będzie przygotowany do ewentualnego montażu. Nie będzie także przeszklonego dachu, przez przydymianą pleksę i tak nie widać gwiazd :) Na ten moment przed odrestaurowaniem Przyczepa, prawdopodobnie zamówię i założę ogrzewanie Propex, ponieważ w okolicach października/listopada zapewne się ruszymy na jakąś wycieczkę (ale już nie Caddylakiem:)). Dlaczego Propex? Nie chcę kombinować z różnymi paliwami do zasilania jednej przyczepy ale do stycznia jest trochę czasu więc może coś się ubzdura innego, może trafi się jakaś truma combi z demontażu... Oprócz przedniego kufra który przerobię na pewno - w szerz a nie w zwyż - zastanawiam się na zrobieniem kufra na tył, dopasowanego w przetłoczenie pod oknem, Widziałem coś takiego tutaj na forum - tylko że to jakiś ulep był. Fajnie byłoby zrobić uniwersalny kufer, pasujący przód/tył ale to też chyba wyglądałoby jak ulep a na rufę przydałby mi się kufer mieszczący tylko ogrzewanie, ogrzewacz wody, wąż 50 m i przedłużacz 50 m. Założeniem moim jest nienaruszanie ori skorupy w żaden widoczny na pierwszy rzut oka sposób ale tutaj chyba zrobię wyjątek i postaram się zachować ori kształty kufra, tyle że płytszy. Jeśli chodzi o zabezpieczenie skorupy od zewnątrz,to na ten moment raczej tylko szlif + polerowanie + jakiś nabarwiacz dla żywszego koloru ale biorę pod uwagę także szlif + epoksyd + bezbarwny lakier żeby zabezpieczyć przed dalszą degradacją 40 letni żelkot. Co do toalety, jeśli będzie, to nie chcę przerabiać okna przedniego, więc WC trafi vis-a-vis szafy - która zniknie. Luk dachowy zostanie zwężony ponieważ nie będą mi pasowały grodzie WC stojące górnym sztorcem w powietrzu, jakoś z punktu widzenia szkutnika będzie to wyglądało na jakieś niedokończone, drugi aspekt to niezależna wentylacja WC (zapewne went. solarne in/out) Co do samej zabudowy, jeden z Kolegów, kazał uważać na masy, więc zamiast sklejki WD 8mm liściastej, zastosuję sklejkę WD 8mm ceiba (1m3 waży ok 300-350 kg) oczywiście w klonowym fornirze, przyczepa jest mała więc uważam że pchanie ciemnego drewna w taką przestrzeń (mimo że doskonale doświetloną) wywoła przygniatający efekt.
Na dziś to tyle. Przyczep jak zostanie posprzątany to trafi do garażu. Reasumując wypad świetny, wszyscy zadowoleni (a przynajmniej tak twierdzą) a ja mam kolejne hobby, które uważam że jest sensowniejsze od pływania na jednym śródlądowym akwenie od krzaków do krzaków i w kółko palenia ognisk albo jedzenia ryby, pod warunkiem że da się złowić w ogóle.




Jeszcze do Kolegi Romlas...:
N132 odpada, mało oldschool jest, masy żadne wrażenia na mnie nie robią bo są tak uprawnienia jak i inne holowniki. Na dziś miejsce nas nie ogranicza, pierwszy wypad to w przyczepie tylko spaliśmy, pobudka, śniadanie, kanapki w plecak i na rowery, powrót, kolacja, myju muju i palulu. Wkładu pracy raczej nie liczę i nie traktuję ani jego ani kosztów jako do odzyskania, jeśli będzie ktoś zainteresowany to paragon już jest, tyle że dzisiejsza waluta obowiązuje. Jeśli nikt nie kupi to znaczy że nikomu bardzo nie zależy na tym egzemplarzu, jakoś przeżyję. Co do zostawiania w pełnym ori, to mój głos rozsądku też o tym prawi, czyj głos będzie silniejszy - mój czy żony- czas pokaże.

Wracając do pytania Kolegi o "odnowienie" laminatu tak żeby pasował do starości reszty... Nie bardzo wiem jak mam to rozumieć, tym bardziej że gdzieś wyczytałem w wątku Kolegi że prowadzi jakieś prace naprawcze na swojej przyczepie. Proszę o bardziej przejrzyste zadanie pytania a tymczasem mając w głowie temat Kolegi, rozumiem że chodzi o postarzenie miejsc naprawianych? Nie znam sposobu na postarzenie tylko miejsc już naprawionych, nie ma jak odciąć okolicy. Jeśli robi Kolega zaprawki jakimś chemoutwardzalnym zestawem naprawczym, prawdopodobnie w kolorze białym a przyczepa ma kolor zżółknięty to można pobawić się pigmentami do farb chemoutwardzalnych, np Mixol. Dobranie koloru będzie sensowne jeśli najpierw okolica zostanie umyta, oszlifowana (ja używam papierów na sucho marki Kovax i pudru kontrolnego, dlatego na sucho ponieważ poliestry nie lubią wody to po pierwsze, po drugie błoto ze szlifowania zataja rysy po papierze co po spolerowaniu daje efekt goownianej roboty a nie szkła) i zapolerowana. Jeśli chodzi o pasty to ja używam także past Kovaxa, ale wypraktykowane mam większość od farecli którą uważam za śmietnik każdy rodzaj, przez 3M, Bufe, Oskarsa, SeaLine... Tutaj można zobaczyć efekt szlifowania na sucho i polerowania lakieru narzędziowego scott bader glosscoat (coś jak żelkot, tylko 10 razy twardszy) https://photos.app.goo.gl/q8RVbECruywu4DDYA

Jeżeli nie chce się Kolega bawić pigmentami, to po umyciu, oszlifowaniu i spolerowaniu należy wziąć próbnik RAL i spróbować dobrać kolor z istniejącej palety kolorów a następnie zamówić np 1kg topkotu o określonym kolorze.
Jeśli natomiast miał Kolega na myśli postarzenie nowo zbudowanego elementu, który ma pasować do starej przyczepy, proszę o info, postaram się w miarę jasno opisać z czego wyprodukować ten element (żelkot ortoftalowy o kolorze dobranym również z palety RAL co znacząco ułatwia pracę, o małej odporności na UV ponieważ wyprodukowany z przeznaczeniem pod późniejsze lakierowanie dla branży tuningowej) i jak go postarzeć - naświetlacz UV ewentualnie zaprzyjaźniona spawalnia ( spawalnia to nie pan Kazio co raz na godzinę coś heftnie, tylko miejsce gdzie 6h z 8h jest spawane) i opalarka.
P.S. Amator w warunkach garażowych zrobi wszystko, przecież zakład szkutniczy to nie laboratorium, względnym pozostaje jednak próg tolerancji jeśli chodzi o jakość ;)

P. P. S. Przepraszam za długą czytankę, mam nadzieję że chociaż trochę treściwa.
Pozdrawiam, Adam.

DSC_0744.JPG

DSC_0706.JPG
Jeśli nie odpowiada Tobie treść moich postów zrób sobie dobrze, dodaj mnie proszę do wrogów. Nie zobaczysz więcej mojej wypowiedzi a jedynie informację że coś napisałem. Zaznaj odrobiny komfortu i oszczędź nerwów sobie i innym trenując samodyscyplinę. Pokaż że potrafisz.
Pozdrawiam, Adam 8-)

Romlas
Fanklubowicz
Fanklubowicz
Posty: 1454
Rejestracja: środa, 26 paź 2016, 18:41
Lokalizacja: Gniezno

Re: Przyczep szkutnika

Postautor: Romlas » sobota, 22 sie 2020, 12:18

Odpowiedź mega treściwa, ja mam na warsztacie Landera, to Włoski przyczep ale też ma blisko 40 lat, laminatu jest dużo lepszy niż na Nieświadomie ale jest kilka uszkodzeń mechanicznych i dziur po radosnej twórczości poprzedniego właściciela, no i najprościej to zaszpachlować i pomalować całość, i chyba pomimo nakładu pracy wydaje mi się to szybsze niż nauka pigmentacji topkotu itd. Bo z tego co piszesz nie jest to takie proste i oczywiste. A w okolicy trudno o kogoś kto to ogarnia.
Paweł i Kinga. N250 i Jamet Arizona

Awatar użytkownika
panpikuś
Posty: 137
Rejestracja: wtorek, 4 sie 2020, 18:00
Lokalizacja: Warszawa,
Kontaktowanie:

Re: Przyczep szkutnika

Postautor: panpikuś » sobota, 22 sie 2020, 21:09

Ależ to nie jest czarna magia więc nie ma jak popieprzyć zaklęć :) Podstawą jest to że utwardzamy wagowo 2%, i tu skromne wyjaśnienie, utwardzamy wagowo ze względu na różne gęstości (tak żywicy jak i utwardzacza, czyli należy to rozumieć tak, że 20ml utwardzacza nie waży 20 gram :)) O ile przy małych ilościach potrzebnych do pracy przy swojej przyczepie nieznaczne przewymiarowanie np 2,5% nie przyniesie większych niedogodności poza wrzuceniem drugiego biegu podczas pracy ;), ale uwaga, niezachowanie 2% wytworzy polep na powierzchni, to przy utwardzaniu 20 kg żywicy przez dodanie 400 ml utwardzacza przyniesie opłakane skutki, ponieważ 400 ml to nie wagowe 2% z 20 kg, co może za skutkować nie dotwardzeniem materiału a w efekcie koniecznością wygrzewania wyrobu lub w ostateczności wyrzucenia na śmietnik.
Wracając do tematu:
Zaszpachlować a zaszpachlować to różnica. Jako zaszpachlowanie rozumiem użycie szpachlówki poliestrowej, tzw samochodówki. Ja tego materiału nie używam (chyba że do budowy modeli ze względu na łatwość i szybkość obróbki) do remontów z kilku powodów ale głównym jest to że wypełniaczem tych produktów jest w większości talk, który jest jak wiemy higroskopijnym materiałem i wymaga zabezpieczenia przed dostępem tlenu i wody farbami epoksydowymi bo zmurszeje, nie ma tu znaczenia czy mówimy o szpachlówce zbrojonej szkłem czy nie...
Do zaszpachlowania można użyć też zestawów naprawczych, ale cena prawdopodobnie powala, ok 50 zyla za 200g. a zestaw naprawczy to nic innego jak topkot, czyli żelkot z kilkuprocentowym dodatkiem korektora parafinowego.
Do zaszpachlowania/klejenia można też użyć szpachlówki zrobionej we własnym zakresie z żywicy, wypełniacza np mikrobalon, i szkła.
Jeśli Kolego Romlas nie masz chęci zdobywać nowej sprawności zabawy z chemią, gorąco polecam zdobycie próbnika RAL i dobranie najbardziej zbliżonego, gotowego koloru topkotu ( w detalu cena może oscylować w granicach 30 pln/kg), po umyciu i zapolerowaniu chociaż kawałka. Poniżej wrzucam zdjęcie próbnika przedstawiającego przykładowe kolory, na tle mojego przyczepa. Można wpisać w google topkot RAL ..... i szukać dostawcy w swojej okolicy. W swojej okolicy można też szukać zakładów szkutniczych, stoczni lub firm robiących elementy z LPS, wanny, brodziki, zderzaki... może poratują jakąś małą ilością.
Jeśli coś jest dla kogoś niezrozumiałe z jakiegoś powodu, proszę o pytania. Będziemy drążyć dopóki wszystko stanie się jasne i zrozumiałe. Jeżeli czyjaś praktyka, niesie inne doświadczenia niż te które opiszę, zapraszam do dyskusji.
Wyprzedzając możliwe nieprzychylne komentarze, stawiające tezę, że zapewne jestem handlowcem i zacznę szanownym Koleżankom i Kolegom coś wciskać, uprzejmie informuję iż handlowcem żadnym nie jestem i niczego nie sprzedaję, jestem szkutnikiem a to o czym piszę jest fundamentalną kwestią mojego zawodu. Nie mam problemów z dzieleniem się wiedzą, nie usłyszy nikt ode mnie że coś jest tajemnicą. Sposób mojej wypowiedzi nie wszystkim zapewne się podoba, ale cóż poradzić, jak pokazuje poniższy obrazek wszystkim nie dogodzisz.

P.S. Można prosić zdjęcia tych uszkodzeń mechanicznych?

IMG_20200822_160306.jpg

image000000_2.jpg
Jeśli nie odpowiada Tobie treść moich postów zrób sobie dobrze, dodaj mnie proszę do wrogów. Nie zobaczysz więcej mojej wypowiedzi a jedynie informację że coś napisałem. Zaznaj odrobiny komfortu i oszczędź nerwów sobie i innym trenując samodyscyplinę. Pokaż że potrafisz.
Pozdrawiam, Adam 8-)

Awatar użytkownika
mannt
Fanklubowicz
Fanklubowicz
Posty: 1042
Rejestracja: środa, 12 maja 2010, 18:48
Lokalizacja: Kielce
Kontaktowanie:

Re: Przyczep szkutnika

Postautor: mannt » niedziela, 25 kwie 2021, 22:00

A ja się pytam...! Kiedy będzie remont?[emoji846]

Awatar użytkownika
Miron EZD
Fanklubowicz
Fanklubowicz
Posty: 2056
Rejestracja: poniedziałek, 18 wrz 2017, 21:41
Lokalizacja: Zduńska Wola

Re: Przyczep szkutnika

Postautor: Miron EZD » niedziela, 25 kwie 2021, 22:27

No i bez zdjęć się nie liczy.

Awatar użytkownika
panpikuś
Posty: 137
Rejestracja: wtorek, 4 sie 2020, 18:00
Lokalizacja: Warszawa,
Kontaktowanie:

Re: Przyczep szkutnika

Postautor: panpikuś » poniedziałek, 26 kwie 2021, 01:19

Będzie remont, będą zdjęcia. Obiecuję.
Koncepcja i materiały już od dawna są.
Założeniem jest szkutnicza zabudowa ze sklejki WD fornirowanej klonem, drzwiczki w ramkach, zamki wciskane chromowane, zawiasy widoczne, lodówka, być może kuchenka (wakacje powinni mieć wszyscy a nie tylko ci co nie umieją gotować), kabina sanitarna bez modyfikacji okna aby uniknąć malowania no i nie lubię jak jakaś rzecz imituje to czym nie jest i nigdy nie będzie (ale nie oznacza to że gródź WC będzie w połowie okna) spanie dla trzyosobowej rodziny, brak szafy przy drzwiach, no i najważniejsze, podłoga będzie wstawiona jako ostatnia z materiału jak meble, żadnych dywanów ani lelum polelum. Tapicerka burt i wygłuszenia też będą jako ostatnie, pod podłogą nie będzie denników.
Więc nie będzie miała nic wspólnego z założeniami produkcji masowej z Niewiadowa.
A no i jeszcze dach gdzieś w międzyczasie będę musiał skutecznie naprawić.
Zainteresowanych proszę o cierpliwość, mam nadzieję wykonać remont przed ogórkowym sezonem w mojej branży czyli przed sierpniem który jest moim miesiącem urlopowym.
Założeniem czasowym jest 50-60 RBG wraz z instalacjami i tapicerką burt, dla mnie jako pojedyńczej osoby.

P.S. Jestem emocjonalnie związany z tą przyczepą gdyż jest ori i w sensownym stanie więc rozglądam się za czymś większym. Co by to nie było obiecuję ralację zdać.
Jeśli nie odpowiada Tobie treść moich postów zrób sobie dobrze, dodaj mnie proszę do wrogów. Nie zobaczysz więcej mojej wypowiedzi a jedynie informację że coś napisałem. Zaznaj odrobiny komfortu i oszczędź nerwów sobie i innym trenując samodyscyplinę. Pokaż że potrafisz.
Pozdrawiam, Adam 8-)

Awatar użytkownika
zoja
Posty: 325
Rejestracja: poniedziałek, 12 mar 2012, 12:19

Re: Przyczep szkutnika

Postautor: zoja » wtorek, 27 kwie 2021, 17:25

panpikuś pisze:Ależ to nie jest czarna magia więc nie ma jak popieprzyć zaklęć :) Podstawą jest to że utwardzamy wagowo 2%, i tu skromne wyjaśnienie, utwardzamy wagowo ze względu na różne gęstości (tak żywicy jak i utwardzacza, czyli należy to rozumieć tak, że 20ml utwardzacza nie waży 20 gram :)) O ile przy małych ilościach potrzebnych do pracy przy swojej przyczepie nieznaczne przewymiarowanie np 2,5% nie przyniesie większych niedogodności poza wrzuceniem drugiego biegu podczas pracy ;), ale uwaga, niezachowanie 2% wytworzy polep na powierzchni, to przy utwardzaniu 20 kg żywicy przez dodanie 400 ml utwardzacza przyniesie opłakane skutki, ponieważ 400 ml to nie wagowe 2% z 20 kg, co może za skutkować nie dotwardzeniem materiału a w efekcie koniecznością wygrzewania wyrobu lub w ostateczności wyrzucenia na śmietnik.?


Masz rację, z dozowaniem utwardzacza trzeba uważać. Bezpieczny zakres dla utwardzaczy takich jak Butanoxu M-50 to od 1,5% do 2,5%. Dodajemy mniej w wyższych temperaturach. 20ml Butanoxu M-50 to akurat 2,36% wagowych (20ml*1,18g/ml=23,6g). Trochę mniej niż dopuszczone przez ciebie „przewymiarowanie” więc jak sam twierdzisz tragedii nie będzie.
Najważniejsze jednak stosować się do instrukcji producenta, bo w gotowych zestawach używany jest często inny typ utwardzacza, w postaci pasty i wtedy te ilości mogą być inne. Ważne! Do takich żywic nie możemy użyć Butanoxu M-50.
Z wrażenia sprawdziłam kartę charakterystyki acetonu firmy Aned, który kupiłam bodaj w Leclercu. Zawiera 99,6% acetonu. Organoleptycznie też bez zarzutu. Więc nie jest z nim źle.
I jeszcze jedno. Nie wiem, czy dobrze zrozumiałam: rezygnujesz z listew w podłodze (denników?) i sklejki na całej podłodze (podłoga po meblach)? :shock: Niewiadowskie przyczepy mają solidną ramę, ale to podłoga w połączeniu ze skorupą wzmocnioną listwami stanowi jako tako sztywną bazę do zabudowy wnętrza no i do mocowania ramy. Moje niezrealizowane marzenie to wymiana podłogi na taką kanapkę – sklejka-styropian-sklejka i oczywiście listwy tam gdzie niezbędne, o grubości jak aktualne listwy+ aktualna sklejka. Według mnie taka byłaby cieplejsza i sztywniejsza.

PS dla dokładnych: nie uwzględniłam względności gęstości Butanoxu, ale to nie zwiększa problemu.
PS 2. Będę tu zaglądać. To ciekawe, jak doświadczenia szkutnicze sprawdzą się w przyczepie.

Awatar użytkownika
panpikuś
Posty: 137
Rejestracja: wtorek, 4 sie 2020, 18:00
Lokalizacja: Warszawa,
Kontaktowanie:

Re: Przyczep szkutnika

Postautor: panpikuś » środa, 28 kwie 2021, 00:34

Dlatego żeby nie uskuteczniać skomplikowanych obliczeń warto używać wagi, raczej każdy w pamięci potrafi policzyć ile to jest 2 % z np 1000g, nie trzeba wtedy używać strzykawki która na produkcji kusi tylko problemy.
A jakiego utwardzacza użyć gdy szpachlówkę poliestrową (samochodówkę) rozcieńczamy żywicą? ;)
W mojej opinii butanox nie jest utwardzaczem jakimś ambitnym, ja używam Ketox. Mam też odmienne zdanie co do obniżania ilości utwardzacza w wyższych temperaturach, jeśli zachodzi ryzyko przegrzania wyrobu lub zbyt szybkiego utwardzenia warto stosować wolniejszy utwardzacz np Ketox L12. Żywice poliestrowe posiadają też sporo innych dedykowanych dodatków, gdy pracujemy np na mrozie możemy zastosować przyśpieszacz DMA, śnieg, deszcz, mróz nie robi na nim wrażenia a kompozyt zachowuje poprawne parametry więc te wszystkie historie o temperaturze i wilgotności tracą sens ponieważ wystarczy wiedzieć jaki dodatek należy zastosować.

Co do tego acetonu to jakoś mało prawdopodobne. Zazwyczaj w sklepach acetonu w axetonie jest ok 4%, grupa CSV w której się zaopatruję sprzedaje techniczny 30%. O takim stężeniu 99,6 to zapewne sami by kupili. A poza tym przy obecnych cenach acetonu to warto go szanować. Tak jak i inne produkty, żywice, farby, lakiery - niezbędnym składnikiem wielu jest styren, którego na runku po prostu brakuje.

Idąc dalej, tak rezygnuję z listew w podłodze, ogólnie rezygnuję ze wszystkich listew, tych wlminowanych także, tych ramiaków luźno stojących do zabudowy także, jedyne jakie będą to wykończeniowe na drzwiczkach. :) Podłoga po meblach to jak dla mnie zbyt duży skrót myślowy, poproszę o rozwinięcie.
Co do sandwicha na podłodze, nic prostszego, może niekoniecznie styro w środku, który jest doskonały na budowę a nie do przyczepy w mojej opinii, zwłaszcza że jest niszczony przez styren i chłonie wilgoć. Oczywiście nie jest to zjawisko tylko proces. Sandwich można wykonać na rdzeniu z XPS oklejając jego wierzchnie warstwy sklejką 4mm za pomocą kleju kontaktowego, np spray-kon. Szacuję czas wykonania takiej przekładki na jakieś 10 minut..
Jeśli nie odpowiada Tobie treść moich postów zrób sobie dobrze, dodaj mnie proszę do wrogów. Nie zobaczysz więcej mojej wypowiedzi a jedynie informację że coś napisałem. Zaznaj odrobiny komfortu i oszczędź nerwów sobie i innym trenując samodyscyplinę. Pokaż że potrafisz.
Pozdrawiam, Adam 8-)

Awatar użytkownika
zoja
Posty: 325
Rejestracja: poniedziałek, 12 mar 2012, 12:19

Re: Przyczep szkutnika

Postautor: zoja » środa, 28 kwie 2021, 08:34

To ciekawe, co jest w tym nieacetonie? Sprawdzałeś kartę charakterystyki? W załączeniu KCH "mojego" :D
Oczywiście, można dostosować rodzaj utwardzacza i żywicy do warunków pracy, ale w warunkach garażowych to raczej trudne.
Jak się zachowa żywica konstrukcyjna wymieszania ze szpachlówką samochodową (w jakim celu?)? Pewnie jakoś. Nie prowadziłam takich eksperymentów. Po prostu wygląda to tak, żeby aktywować działanie utwardzacza do żywicy dodawany jest fabrycznie przyspieszacz. Aminowy działa na nadtlenek benzoilu (to te pasty w tubach), kobaltowy na nadtlenek metyloetyloketonu (np Butanox M-50). Nadtlenek benzoilu jest produktem bezpieczniejszym, dlatego stosowany jest do produktów powszechnych. Nie chciałam używać nazw chemicznych, ale jak to inaczej wytłumaczyć?
Załączniki
Karta-charakterystyki-ACETON.pdf
(278.39 KiB) Pobrany 112 razy


Wróć do „Remonty”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 50 gości