Mój "kurnik"

czyli nasza walka z przyczepą...
Jonny1980
Posty: 56
Rejestracja: niedziela, 27 wrz 2015, 23:30

Mój "kurnik"

Postautor: Jonny1980 » środa, 7 paź 2015, 21:23

Witam.
Przedstawiam swój "kurnik" choć na dzień dzisiejszy chyba bardziej pasuje określenie wydmuszka. Przyczepka zakupiona od kolegi który poległ przy remoncie z powodu wyjazdu do pracy zagranice. Cepka nie posiada wnętrza co było dla mnie o tyle korzystne ze nie musiałem się martwić o pozbycie się całej tej graciarni. Minus taki że niektóre elementy mogłyby zostać do zwymiarowania. Pierwsze założenia nie przewidywały malowania przyczepy ale po dokładnych oględzinach pojawiło się troche miejsc wymagających naprawy. Zresztą nie wyobrażam sobie przygotowywania do malowania przyczepy ze zrobionym wnętrzem. Na chwile obecną wygląda to tak:
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Skorupa wyszlifowana. Miejsca w których uszkodzony był żelkot wyszlifowane i wyszpachlowane. Jedyne elementy których nie demontuje to listwy ponieważ ktoś wcześniej już je demontował i osadził na sylikonie a od środka zabezpieczył wkręty epoksydem. Listwy więc zostały wyszllifowane wzdłużnie klockiem ściernym 180 i 220 do uzyskania efektu szczotkowanego aluminium i zostaną oklejone do malowania. Poleci oczywiście nowy klin. Uprzedzając pytania o zaszpachlowane otwory po światłach. Z lamp zespolonych przechodzę na "rolniki".
Przyczepa ma służyć głownie na kilkudniowe zasiadki na rybach więc pod tym kontem będzie budowa tzn. Wszystko w gazie i 12v. Obowiązkowo docieplenie, planowo truma ale pewnie nie od razu...TV żeby się dziecko nie nudziło. Wybór N-126 ze względu na małą masę i łatwość manewrowania oraz oczywiście chęć zbudowania pod własne upodobania.
Po weekendzie skorupa jedzie do malowania. Kolor mercedes nr147 biel złamana szaroscią wybór podyktowany ceną...
Ostatnio zmieniony czwartek, 8 paź 2015, 18:37 przez Jonny1980, łącznie zmieniany 1 raz.

naal

Re: Mój "kurnik"

Postautor: naal » środa, 7 paź 2015, 21:34

Piękne i ambitne plany. Dasz sobie radę.

Jeśli meble chcesz robić od nowa, to stare nie będą Ci potrzebne. W razie problemów uderzaj do mnie (w trzech sam wszystko zrobiłem). Da radę wszystko zrobić intuicyjnie.

Powodzenia!

Jonny1980
Posty: 56
Rejestracja: niedziela, 27 wrz 2015, 23:30

Re: Mój "kurnik"

Postautor: Jonny1980 » środa, 7 paź 2015, 22:12

dzięki za słowa wsparcia
Większość jest już dobrze przemyślana. Najwięcej rozkmin jest z prądem. Solary odpadają. Nachodzą mnie pytania o możliwość ładowania aku z holownika oraz rozdział instalacji na dwa aku. Jedna instalacja - rzecz niezbędna oswietlenie, druga ekstrasy czyli ładowanie telefonów,tv, grzanie wody etc. Ogrzewanie trumą nasuwa myśl o butli 11kg lub dwie 3kg jedna ogrzewanie druga kuchenka i zaczynają się schody...butla, 2 aku, baniak na wode użytkową (duży) jak to rozmieścić rozsądnie? Na niektórych łowiskach jest możliwość podpięcia sie pod 220 więc jeszcze prostownik/zasilacz.

Jeszcze jedno pytanie rozważał ktoś takie cuś jako alternatywe dla trumy? http://allegro.pl/piecyk-ogrzewacz-gazo ... 63550.html

Awatar użytkownika
reflexes
Przyjaciel
Przyjaciel
Posty: 11024
Rejestracja: czwartek, 10 sty 2013, 09:16

Re: Mój "kurnik"

Postautor: reflexes » czwartek, 8 paź 2015, 07:12

Takie alternatywne ogrzewanie na forum kilka razy się pojawiało ale w efekcie nikt się nie pochwalił jego montażem. Za tą kasę spokojnie można kupić trume kompletną i w dobrym stanie. Co do aku to wszystko da się policzyć ale grzanie wody to raczej bym zrobił na gazie, bo grzanie wody z aku zarżnie go momentalnie. Na oświetlenie na ledach i ładowanie telefonów to jakiś 65 Ah wystarczy pewnie na tydzień i chyba nie ma sensu rozdzielać tego na dwie baterie.

reflexes z tapatalk

Awatar użytkownika
Karolus
Fanklubowicz
Fanklubowicz
Posty: 2089
Rejestracja: środa, 24 paź 2012, 20:24
Lokalizacja: Przemyśl

Re: Mój "kurnik"

Postautor: Karolus » czwartek, 8 paź 2015, 08:15

Witam i powodzenia w remoncie...

Przedmówca dobrze mówi - nie dość że grzał wodę na 12V będziesz bardzo długo to i ssać prąd będzie niemiłosiernie.

Jeżeli mogę coś doradzić - zrób przyczepę środek jak chcesz, instalacja 12V i 220V, jedź na jakiś wypad...

Sam dojdziesz do tego co Ci jest potrzebne a co nie...

Uwierz mi że biwakowanie przyczepą jest całkiem inne niż namiotem czy też gdzieś na kwaterze - inne priorytety, wymagania, potrzeby...

Więc...

Powodzonka

PS: Twoja cepka to nie "N-ka" (N126N), tylko od "A" do "E" tzw. "Zapiekanka" (N126A,B,C,D lub E)
Niewiadko-noce
2024 - 3200km i 14 nocy "nową" N126NT


Mój remont N126N "nr.1" i "nr. 2"
http://www.fanklub-niewiadowek.com/forum/viewtopic.php?f=36&t=3072

N126NT Remont "nr. 3"
http://www.fanklub-niewiadowek.com/forum/viewtopic.php?f=36&t=9891

naal

Re: Mój "kurnik"

Postautor: naal » czwartek, 8 paź 2015, 09:12

A ja na Twoim miejscu nie przekreślałbym solara. Jeśli zdecydujesz się na lodówkę to biorąc pod uwagę że nie wszędzie jest 230 celuj w gazową.

2 butle po 3kg odpuść. Do tego potrzebne dwa reduktory lub jakiś wielozawór a i ładowanie ich jest dość drogie i nie wszędzie znajdziesz. Weź 11kg i wrzuć ją do kufra z przodu. Patent jak ją zmieścić znajdziesz w wątku remontowym Janka (vvarrior).

Jonny1980
Posty: 56
Rejestracja: niedziela, 27 wrz 2015, 23:30

Re: Mój "kurnik"

Postautor: Jonny1980 » czwartek, 8 paź 2015, 11:35

Dzięki Panowie.
Aku dostałem z przyczepą świeżego panasonica 80ah czyli na moje potrzeby chyba wystarczy? Na butle 11kg mam już pomysł na przebudowe kufra. Tyle że będe potrzebował wielozawór dla 2 czy 3 odbiorników? Ciepła woda: chodziło po głowie czy nie umieścić go w szafce kuchennej w dobrej izolacji. Zalanie go rano częściowo gorącą wodą z czajnika powinno utrzymać letnią wode przez część dnia na tyle zeby umyć ręce czy przepłukać naczynia. Co do lodówki to mamy turystyczną 12v/230v i ona nam w zupełności wystarczała na 3-4 dniowe wyjazdy nad wodę pod namiot. W większości przypadków starczała dobra torba termiczna z wkładami. Nigdy nie bierzemy nic co łatwo się psuje chodzi tylko o to żeby jedzenie się nie grzało. Priorytetem jest to czego nie zapewniał nam namiot: suche i ciepłe spanie oraz komfort że nie musimy się przez godzine rozkładać z całym bałaganem. Bo do tej pory wyglądało to tak:
Obrazek
Tu przy wyjezdzie solo. W dwójkę to 2 łózka elektrostatyka 4 śpiwory 2 fotele do kompletu parasol żarcie garnki noo masakra a zwłaszcza pakowanie auta rozpakowanie, rozbijanie i składanie obozu. Oczywiście namiot ma swój niepowtarzalny klimat i nic go nie zastąpi ale pozostawiamy go na ładną aure i miejsca gdzie nie bedzie można zabrać przyczepy

BobBudowniczy
Posty: 727
Rejestracja: czwartek, 6 mar 2014, 07:41

Re: Mój "kurnik"

Postautor: BobBudowniczy » czwartek, 8 paź 2015, 11:41

Na tak krótkie wypady na rybki to faktycznie solar może być zbędnym wydatkiem lepiej za te pieniądze kupić grzewanie - truma, gotowanie wody, lodówka również na gazie. Przy obecnych cenach akumulatorów to wybrałbym kwasiaka 100ah lub taki sam jak masz w holowniku by móc w razie czego podmienić aku np. w zimie jak padnie. I sądzę że wystarczy 1 aku. (Osoby co jeździły na tydzień i dłużej miały mniejsze aku i starczały, także przy rozsądnym użytkowaniu twoje kilkudniowe jak piszesz wypady nie powinny nadwyrężyć baterii) do tego jakaś prosta ładowarka impulsówa cetek-a lub nawet ta lidlowska. Gazu nigdy za wiele na takie wypady także 11kg butla, wydaje się być optymalnym rozwiązaniem ale wygodniejsze byłyby 2 butle po 5kg- (wystarczy 1 reduktor) mniej dzwigania i problemów z przewożeniem. Wyciągasz 5tke przed przyczepę pod wędkę, przykrecasz palnik i można gotować i pilnować spławika. Tak czy siak sądzę że większym zmartwieniem byłoby zużycie i zapotrzebowanie na gaz aniżeli na prąd... Bo może być tak że i 10-11kg to mało. Wtedy można pomyśleć o stałym zbiorniku lpg

Awatar użytkownika
Mobil-Zasada
Posty: 372
Rejestracja: środa, 2 paź 2013, 21:57
Lokalizacja: Warszawa

Re: Mój "kurnik"

Postautor: Mobil-Zasada » czwartek, 8 paź 2015, 11:59

Ciekaw jestem ile roboczogodzin kuchenka musiałaby pracować żeby tyle gazu wypalić...
Ludzie w domach jeszcze czasem mają butle, ja mam na działce butle jedną w kuchni, drugą w piecyku żeby się podgrzać. Przy intensywnym użytkowaniu, ale takim naprawdę intensywnym gdybym używał pieca przez całe dnie to i tak ta butla starczyłaby na kilka dni...
W przyczepie mam jedną butle 3kg. Wyjechałem na tydzień, gotowanie obiadków, herbatki, kawki.... I zyżyłem pół butli.

Zakładając że kolega będzie używał naprawdę dużo gazu, to taka butla 3kg na trzy dni połowów mu wystarczy w zupełności. A jeśli chce zaszaleć, proponuję 5kg.

No chyba że przeróbki kufra i wożenie wielkiej i ciężkiej 11kg butli to przyjemność, to nie będę nikogo hamował przy takich udogodnieniach :)
Ciągnik: VOLVO S60 II D3 (do sprzedania)
Ciągnik: Skoda Superb 2 Combi 2.0TDi
Przyczepa: N126ES

Jonny1980
Posty: 56
Rejestracja: niedziela, 27 wrz 2015, 23:30

Re: Mój "kurnik"

Postautor: Jonny1980 » czwartek, 8 paź 2015, 14:32

Z gotowaniem to raczej nie problem bo na ryby starcza mi 3kg na prawie cały sezon. No dobra dojdzie grzanie wody użytkowej. Ale ogrzewanie jak się nie myle już swoje robi. Zakładając zużycie średnie w granicach 0,2kg/h to butla 11-ka nasuwa sie sama na myśl...druga kwestia to tańsza wymiana na prawie każdej stacji paliw

BobBudowniczy
Posty: 727
Rejestracja: czwartek, 6 mar 2014, 07:41

Re: Mój "kurnik"

Postautor: BobBudowniczy » czwartek, 8 paź 2015, 15:13

Mobil-Zasada pisze:Ciekaw jestem ile roboczogodzin kuchenka musiałaby pracować żeby tyle gazu wypalić...
Ludzie w domach jeszcze czasem mają butle, ja mam na działce butle jedną w kuchni, drugą w piecyku żeby się podgrzać. Przy intensywnym użytkowaniu, ale takim naprawdę intensywnym gdybym używał pieca przez całe dnie to i tak ta butla starczyłaby na kilka dni...
W przyczepie mam jedną butle 3kg. Wyjechałem na tydzień, gotowanie obiadków, herbatki, kawki.... I zyżyłem pół butli.

Zakładając że kolega będzie używał naprawdę dużo gazu, to taka butla 3kg na trzy dni połowów mu wystarczy w zupełności. A jeśli chce zaszaleć, proponuję 5kg.

No chyba że przeróbki kufra i wożenie wielkiej i ciężkiej 11kg butli to przyjemność, to nie będę nikogo hamował przy takich udogodnieniach :)


Niestety nie zgodzę się z Tobą... mówimy nie tylko o gotowaniu wody ale i o ogrzewaniu -a truma na apetyt i nie jeden w kalesonach ganiał z butlą do wymiany po stacjach. Do tego dochodzi jeszcze lodówka na gaz...

Johny co do wymiany to nawet nie tyle taniej co łatwiej, bo jest więcej punktów wymiany 11kg aniżeli 3 czy 5kg. Każde rozwiązanie ma swoje plusy.

Awatar użytkownika
reflexes
Przyjaciel
Przyjaciel
Posty: 11024
Rejestracja: czwartek, 10 sty 2013, 09:16

Re: Mój "kurnik"

Postautor: reflexes » czwartek, 8 paź 2015, 15:40

11 to raczej jedyne słuczne wyjście, bo można ją wymienić praktycznie wszędzie. W każdej wsi jest często po kilka punktów wymiany. Poza tym z tym ciężarem też nie ma co przesadzać. 20 kg dla zdrowego faceta to przecież na jedną rękę.

reflexes z tapatalk

Awatar użytkownika
Mobil-Zasada
Posty: 372
Rejestracja: środa, 2 paź 2013, 21:57
Lokalizacja: Warszawa

Re: Mój "kurnik"

Postautor: Mobil-Zasada » czwartek, 8 paź 2015, 16:11

No fakt, nie pomyślałem o tym ogrzewaniu.

Z tego co przeczytałem to kolega nie chce lodówki, bo używa innej turystycznej.

Ale faktycznie, skoro ma być planowana Truma to warto mieć odpowiednią ilość gazu w zanadrzu.

Apropo "tankowania" małych butli... Tak, jest to problem już od wielu lat. Pieniądze jakie trzeba zapłacić za nielegalne nabijanie tych butli są stosunkowo spore. Dlatego ja sobie dorobiłem wąż z odpowiednimi końcówkami i przelewam z dużej butli. To jedyna opłacalna metoda. Pierwsze tankowanie małej butli pokrywa koszt węża a potem liczymy same oszczędności.
Ciągnik: VOLVO S60 II D3 (do sprzedania)
Ciągnik: Skoda Superb 2 Combi 2.0TDi
Przyczepa: N126ES

BobBudowniczy
Posty: 727
Rejestracja: czwartek, 6 mar 2014, 07:41

Re: Mój "kurnik"

Postautor: BobBudowniczy » czwartek, 8 paź 2015, 17:52

Mobil-Zasada pisze:No fakt, nie pomyślałem o tym ogrzewaniu.

Z tego co przeczytałem to kolega nie chce lodówki, bo używa innej turystycznej.

Ale faktycznie, skoro ma być planowana Truma to warto mieć odpowiednią ilość gazu w zanadrzu.

Apropo "tankowania" małych butli... Tak, jest to problem już od wielu lat. Pieniądze jakie trzeba zapłacić za nielegalne nabijanie tych butli są stosunkowo spore. Dlatego ja sobie dorobiłem wąż z odpowiednimi końcówkami i przelewam z dużej butli. To jedyna opłacalna metoda. Pierwsze tankowanie małej butli pokrywa koszt węża a potem liczymy same oszczędności.


Ja znów nie doczytałem o lodowce turystycznej :) Co do nabijania butli samodzielnie to również sądzę że można robić to samemu i jest to dobre rozwiązanie.. Myślę nad zrobieniem przejściówki i napełnianie butli bp light. problemem w normalnym ich użytkowaniu zgodnie z przeznaczeniem jest to, że nie wymieniają ich na bp od pewnego czasu, nigdzie indziej nie napełnią, oddać że zwrotem kasy nie mogę bo mam kwitów. Pozostaje napełnić je samemu tyle że mieszanką propan-butan..Ale to temat na osobny wątek.

Jonny1980
Posty: 56
Rejestracja: niedziela, 27 wrz 2015, 23:30

Re: Mój "kurnik"

Postautor: Jonny1980 » czwartek, 8 paź 2015, 18:36

Karolus pisze:

PS: Twoja cepka to nie "N-ka" (N126N), tylko od "A" do "E" tzw. "Zapiekanka" (N126A,B,C,D lub E)


U mnie w domu siadło N-ka od N126 i niewiadówki ale żeby nie siać błednej propagandy zaraz poprawie posta. Wybaczcie świeżakowi


Wróć do „Remonty”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 16 gości