Przedstawiam swój "kurnik" choć na dzień dzisiejszy chyba bardziej pasuje określenie wydmuszka. Przyczepka zakupiona od kolegi który poległ przy remoncie z powodu wyjazdu do pracy zagranice. Cepka nie posiada wnętrza co było dla mnie o tyle korzystne ze nie musiałem się martwić o pozbycie się całej tej graciarni. Minus taki że niektóre elementy mogłyby zostać do zwymiarowania. Pierwsze założenia nie przewidywały malowania przyczepy ale po dokładnych oględzinach pojawiło się troche miejsc wymagających naprawy. Zresztą nie wyobrażam sobie przygotowywania do malowania przyczepy ze zrobionym wnętrzem. Na chwile obecną wygląda to tak:



Skorupa wyszlifowana. Miejsca w których uszkodzony był żelkot wyszlifowane i wyszpachlowane. Jedyne elementy których nie demontuje to listwy ponieważ ktoś wcześniej już je demontował i osadził na sylikonie a od środka zabezpieczył wkręty epoksydem. Listwy więc zostały wyszllifowane wzdłużnie klockiem ściernym 180 i 220 do uzyskania efektu szczotkowanego aluminium i zostaną oklejone do malowania. Poleci oczywiście nowy klin. Uprzedzając pytania o zaszpachlowane otwory po światłach. Z lamp zespolonych przechodzę na "rolniki".
Przyczepa ma służyć głownie na kilkudniowe zasiadki na rybach więc pod tym kontem będzie budowa tzn. Wszystko w gazie i 12v. Obowiązkowo docieplenie, planowo truma ale pewnie nie od razu...TV żeby się dziecko nie nudziło. Wybór N-126 ze względu na małą masę i łatwość manewrowania oraz oczywiście chęć zbudowania pod własne upodobania.
Po weekendzie skorupa jedzie do malowania. Kolor mercedes nr147 biel złamana szaroscią wybór podyktowany ceną...